przez bankoq Pt lis 27, 2009 22:43 Re: Silniki - sezon 2010
Spokojnie P@vel. Jakby było jakiś obszar do przekrętów i jakiś silnik nagle "przyśpieszył", to reszta stawki szybko by to zauważyła i odpowiednio zareagowała. Ewentualnie jak jest jakaś luka, to każdy z niej korzysta i wszyscy siedzą cicho.
EDIT: Jeżeli chodzi o Renault, to przy dłuższym zastanowieniu się niestety ich mniejsza paliwożerność na niewiele się zda w przyszłym roku. Głównie dlatego, że kwalifikacje będą odbywały się bez paliwa - czyli bolidy Renault już na starcie do weekendu będą musiały nadwoziem nadrobić 0,3-0,4s (już pomijam fakt, że ich nadwozie było jednym z najgorszym na gridzie w tym roku). Wyprzedzanie nadal jest bardzo trudne i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to radykalnie zmienić, więc słabą pozycję w kwalifikacjach będzie bardzo ciężko nadrobić bezpośrednio na torze lżejszym bolidem na początku wyścigu - bo trzeba pamiętać, że z kolejnymi kółkami paliwa będzie ubywać i przewaga wagowa Renault będzie niwelowana, a silniejsze motory będą uwidoczniały swoją przewagę mocy. Paradoksalnie zakaz tankowania sprawi też, że Renówki w przyszłym sezonie nie będą mogły wykorzystać swojego głównego atutu z tego sezonu, gdyż nie będzie już możliwości wyprzedzania w pit-stopie dzięki dłuższemu stintowi.
Szansą jest wyrównanie osiągów silników biorąc jako benchmark najsłabszą jednostkę (którą będzie silnik Renault). Jeżeli Francuzom uda się zachować przewagę w spalaniu, wtedy rzeczywiście będą mieli realny handicap podczas weekendów GP - chociaż nie sądzę, żeby tak się stało, bo obniżenie mocy automatycznie będzie dla reszty oznaczało też zmniejszenie spalania, a i dodatkowo będą na pewno będą pracować bezpośrednio nad tym aspektem. O ile w ogóle do wyrównania osiągów dojdzie.