Ja przeżywam takie rozdwojenie jaźni. F1 1993&2009. Cztery srebrne strzały itd.
Wydłużyli nieco tę pętle na pustyni i...nieco dłużył mi się ten wyścig. No i nie mogę się przyzwyczaić do tego zardzewiałego, wszak srebrnego, Schumachera. Trzeba jednak przyznać, że coś w nim pozostało. PO tak długiej przerwie trzymał się dzielnie czołówki i jechał równo. Mam wszak bardzo zdystansowany pogląd do jego powrotu, choć śledziłem całą jego karierę i trzymałem kciuki. Czy ma szanse na mistrzostwo? Chyba za wiele oczekujemy, ale...będę trzymał kciuki, żeby przez te -powiedzmy - 3 sezony wytrzymał i dociągnął do 100 zwycięstw
Czuję, że Batonik będzie miał ciężką przeprawę w McLarenie. Nie ma już tego komfortu, jak rok temu, gdzie Brawnrakietą odrywał się od reszty w pierwszych wyścigach. Jednak myślę, że jak sobie tam w środku wszystko wyreguluje, to może być lepszy w niektórych wyścigach od Tytuska.
Żal mi trochę Brunosenny i trochę wstyd dla Hiszpanii, że ma tak słabą Hiszpanię. Inne cienie na torze - trochę dziwny widok. No i przypominam sobie zespół, który powstał, jak feniks z popiołów (czytaj:starych wraków Arrowsów) i walczył dzielnie w 2giej części stawki. SUPER AGURI !
Moim zdaniem , ciągle za mało te tv-gadające głowy informują o naszym jedynaku w F1. Kamery głównie skupiają się na czołówce i czasem nie wiadomo, co z Kubkiem się dzieje, jak rzeczywiście jedzie.
Może i dobrze, że pechowy robertowy początek kolejnego sezonu przesunięto do Bahrajnu. Może to odczaruje mu Australię.