Wyścig o GP Australii można bez wątpienia określić jako fascynujący i wspaniały.
Kto zaspał, może tylko potężnie żałować, że nie dane mu było oglądać jednego z najlepszych wyścigów ostatnich lat na żywo. Australia jednak z reguły nie zawodzi.
1. Button - Po wyjeździe na tor z boksów i zaliczeniu pobocza wydawało się, że już o nic wielkiego nie powalczy, że zbyt szybko podjął ryzyko, a potem okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Brawa dla Jensona za decyzje, bo to on ją podjął.
Potem po prostu jechał swoim tempem. Szybko, ale też tak, aby nie zniszczyć opon. Mądrze. Tak, jak miał pojechać w takiej sytuacji. Gratulacje i mam nadzieję, że ten wynik doda mu pewności siebie.
2. Kubica - Wyśmienity występ Polaka.
Oczywiście pogoda i pewne okoliczności Robertowi sprzyjały, jednak nie powinno to ani trochę dyskredytować jego wczorajszej jazdy, która była świetna. Trzeba pamiętać, że Robert jechał bolidem sporo wolniejszym od czołówki i w takiej sytuacji 2. miejsce jest wynikiem fantastycznym. Dobry start, uniknięcie zamieszania w pierwszym zakręcie, a po zjeździe samochodu bezpieczeństwa nawet próba ataku na Webbera. Poza tym bardzo dobre tempo i genialna obrona przed Hamiltonem. Tylko Robert i Fernando byli w stanie powstrzymać rozpędzonego Brytyjczyka. Massa nie dał rady, Rosberg nie dał rady, inni nie dawali rady - to dużo mówi. Za ten wyścig należą się Kubicy wielkie brawa!
3. Massa - Drugie podium w tym sezonie, duża ilość punktów na koncie. Wydaje się, że jest świetnie, jednak o ile GP Bahrajnu w wykonaniu Felipe można uznać za dobre, to GP Australii wg mnie nie. Na Sakhir był lepszy w kwalifikacjach, a w wyścigu miał pewne problemy, ale na Albert Park wyraźnie odstawał od Alonso zarówno w qualu, jak i w wyścigu. Dobrze wystartował, ale tempo miał nie najlepsze. Przebijający się z P18 Hiszpan bardzo szybko doszedł Brazylijczyka.
4. Alonso - Klik. 5. Rosberg - Momentami był bardzo szybki, potrafił wykręcić czas na poziomie najszybszych samochodów, jednak generalnie mimo że znowu pokonał Michaela, znowu zdecydowanie nie zachwycił. 5. miejsce zdobył w dużej mierze dzięki Webberowi, w zasadzie to zasłużył na 7. lokatę.
6. Hamilton - Wspaniała jazda, walka i manewry wyprzedzania. <brawo> Zasłużył na wyższą pozycję i dostarczył nam bardzo dużo emocji. Świetnie potrafił wykorzystać wyraźnie szybszy od konkurencji bolid na prostych. Widać, że kontrowersyjny system McLarena działa, bo na speed trapach Lewis dominował. Zresztą było to widoczne. Do tego za kierownicą zawodnik taki jak Lewis, czyli bardzo agresywny, lubiący szarżować i wyglądało to tak, jak wyglądało. Wyśmienicie. Choć trzeba przyznać, że jak trafił na Kubicę i Alonso to szarża się skończyła, co moim zdaniem pokazuje klasę tych kierowców. Nic akurat w tym przypadku nie ujmując Hamiltonowi. Można mieć za to zastrzeżenia do większego niszczenia opon, choć to nie nowość.
7. Liuzzi - Jako że sporo działo się w czołówce, to Liuzzi nie był zauważany przez realizatora i ja muszę przyznać, że również go nie zauważałem. Zbyt pochłonięty byłem walką o wyższe pozycje. Niemniej jednak brawa dla Tonio!
Kolejny bardzo udany występ zakończony niemałą liczbą punktów.
8. Barrichello - Jego również nie mieliśmy okazji często oglądać na ekranach TV, więc nie można wiele napisać. Kolejny chyba poprawny wyścig w punktach.
9. Webber - Klik. 10. Schumacher - Klik. ... Vettel - Wielki faworyt do tytułu "Pechowiec sezonu". Jechał bardzo dobrze i spokojnie, prawdopodobnie kolejny raz po zwycięstwo. Sfrustrowany musi być przeogromnie. Była duża szansa na 50 pkt, a jest marne w tym przypadku 12 oczek.
Podsumowując, wyścig fantastyczny. Wygrał Button, który pojechał naprawdę bardzo dobrze, jednak gwiazdami wczorajszego dnia byli Kubica, Alonso i Hamilton. To oni pokazali w GP Australii najwięcej talentu i umiejętności.
Minus natomiast za to GP dla Webbera i Schumachera.