przez kemek N mar 28, 2010 9:08 Re: GP Australii 2010
craig, korybut13 - Pamiętaj, że to mokry tor spowodował te walki. Chociaż w Australii zawsze coś się dzieje. [;
I chyba niektórzy zapomniają o Buttonie, bo to on zapewne zadecydował o pitstopie i dzięki temu wygrał wyścig.
Robert elegancko, biorąc pod uwagę samochód.
Hamiltonowi pewnie opony by bez pitstopu do końca nie wytrzymały. ;D Ale waleczny był i jechał czysto.
Webber i Alonso - Brawo dla Fernando za gonitwę na początku, ale obaj panowie przesadzili z tą obroną po wewnętrznej. Pierwszy wywiózł Hamiltona w pierwszej części wyścigu, Alonso - też Hamiltona - w końcówce. Gdyby to był atak, to rozumiem... Niby to czyste, ale bardzo niezgodne z "duchem walki". ;D
A Webber w końcówce zrobił coś, czego amator z "ligi Kubicy" z rFactora by się nie powstydził. (;
A Ferrari zbiera punkciki do WCC.
Piru: Chyba HRT podwoił liczbę pokonanych bolidem kilometrów. ;D
Ostatnio edytowano N mar 28, 2010 9:09 przez
kemek, łącznie edytowano 2 razy
シボレー・オプトラ