Wyścig dosyć nudny, ale nie najgorszy. Sądziłam, że popada, i szkoda, że tak się nie stało. Jednak deszcz to najlepszy przepis na ciekawy wyścig. I tak dobrze, że kwalifikacje były mokre, dzięki temu mieliśmy przynajmniej pogoń McLarenów i Ferrari.
Brawa dla Red Bulla, a przede wszystkim dla Vettela. Tak jak się spodziewałam, od razu wyprzedził Rosberga, a potem w ładnej, czystej walce pokonał Webbera. Mam nadzieję, że problemy nie wrócą szybko, bo chłopak naprawdę dobrze jeździ, wykorzystuje potencjał bolidu nie popełniając błędów. Dogonił już kierowców Ferrari, więc liczę, że będzie w stanie powalczyc o mistrzostwo
Mark też miał niezły wyścig, przez długi czas utrzymywał małą stratę do Sebastiana i dojechał na drugim miejscu, z tym, że z SF i Mcl daleko nie miał żadnej realnej konkurencji.
Rosberg, Kubica Sutil - bardzo dobry wyścig, nie mieli szans z Red Bullami, ale wykorzystali nieobecność części czołówki. Ładny start Kubicy, szkoda, że nie postraszył Rosberga, ale Renault jest jednak trochę słabsze od Mercedesa. Sutil tym razem trochę mu pomógł, tworząc dodatkową zaporę przed Hamiltonem.
Hamilton - świetny start , ale to w dużej części zasługa najlepszych w stawce prędkości McLarenów na prostej. Ogólnie dobry, waleczny wyścig, ale narozrabiał przy wyprzedzaniu Pietrowa. Jednak poradził sobie w taktyce na 1 pit stop.
Massa - ładny wyścig, poradził sobie świetnie z wyprzedzeniem Buttona, słowa Smedleya "Good boy, beautiful" czy coś w tym stylu
Od razu przypomina się Malezja 2009: "Felipe baby, stay cool". Trochę urósł widocznie od tego czasu - nie baby, ale boy
Zaskoczyło mnie, że cichaczem stał się liderem, nie wygrywając żadnego wyścigu.
Button - nieźle, ale trochę bezbarwnie jak dla mnie, wystartował przed Hamiltonem i Massą, a ukończył za nimi, może byłby też za Alonso, gdyby nie jego problemy, dał się na torze wyprzedzić Felipe.
Algersuari - dobrze, ładnie walczył, wyżej być nie mógł.
Hulkenberg - spadł mocno, ale nie było źle jak na trzeci wyścig, punkt jest, a Williamsy konkurencyjne raczej nie są.
Barrichello - zawalony start, nie bardzo wiem dlaczego, chyba pogrzebał szanse na punkty
Di Grassi - a jednak, Virgin dojechał, przecież miało paliwa nie starczyc...
Lotusy - no i dobrze, że się nacieszyli wczoraj, bo dzisiaj już raczej nie mieli powodów, jeden bolid out, drugi za HRT
Alonso - biorąc pod uwagę jego problemy, świetny wyścig. Chociaż nie szkoda mi go szczególnie, miał zepsute kwalifikacje i wyścig, ale Vettel wcześniej podobnie, a myślę, że on będzie największym konkurentem w walce o mistrzostwo, chyba, że układ sił się zmieni.