Arnulf napisał(a):Hulkenberg 13, Barrichello 18 (17 po karze dla Pietrowa)... cóż... mam mieszane odczucia. Z jednej strony cieszę się, że Hulkenberg jest przed Barrichello, bo po sesjach treningowych (a szczególnie wypadku w drugim treningu) spodziewałem się dużo gorszych wyników. Może nawet Nico mógłby się dostać do Q3, nie wiem jaki był czas na pierwszym wyścigu, zanim pojechał za szeroko w zakręcie i nie dokończył ostatniego okrążenia. Z drugiej strony spodziewałem się więcej po Barrichello. Awans do Q2 był dla mnie pewny, jednak Brazylijczyk mnie dosyć brutalnie sprowadził na ziemię. Niemniej jednak, Hulkenberg z debiutantów wciąż ma najlepsze wyniki kwalifikacji co mnie cieszy, dzisiaj przegrał tylko z Kobayashim. Może jutro wreszcie szczęście dopisze Niemcowi i będzie miał bezproblemowy wyścig. Może nawet jakieś punkty wpadną
. A Barrichello? No cóż, z 17 pozycji na takim torze trudno walczyć, liczę więc na to, że Williams ukończy wyścig obydwoma bolidami i na jakiś szczęśliwy punkcik Hulkenberga
.
A ja szczerze mówiąc spodziewałem się, że Nico będzie przed Rubensem. W grze na forum Autosportu, która polega na wytypowaniu zwycięzców w rywalizacjach wewnątrzzespołowych w qualu i w wyścigu, byłem jedynym, który typował Hulkenberga przed Barrichello.
Młody jest szybki, co pokazał w Malezji, wydaje mi się, że prędzej czy później, ale jeszcze w sezonie 2010 zdominuje najbardziej doświadczonego kierowcę w historii F1.
Co do wczesnego odpadnięcia Rubensa, widzę ciąg przyczynowo-skutkowy. Według mnie zaważył bardzo dobry, pierwszy przejazd Nico w Q1 na twardych oponach, który pozwolił mu się uplasować w tamtej chwili przed jednym Ferrari i oboma Mercedesami. Zespół zapewne liczył, że uda się w miarę łatwo dostać do Q2 i Barrichello nie założył miękkich opon w końcówce Q1, co było moim zdaniem decydującym czynnikiem. Zespół zapowiadał znaczące poprawki na Monaco i Istanbul Park, tory, które w ostatnich latach pasowały Williamsowi, więc mam nadzieję na znaczącą poprawę w najbliższym czasie.
A tak w ogóle, to ten sezon jest nieporównywalnie bardziej przewidywalny, niż ostatni. Gdy nie ma deszczów, czy innych niespodziewanych historii, to ciągle te same osoby są w czubie, środku i w ogonie, nie ma dynamicznego układu sił, jak w 2009 roku.
I to mi w tym sezonie przeszkadza najbardziej, bo ze względu na deszcz, mieliśmy poza Bahrajnem bardzo ciekawe weekendy wyścigowe, a sytuacja w WDC jest daleka od wyklarowania się.
Brakuje tylko właśnie więcej nieprzewidywalności odnośnie rozkładu sił.