Wielu zapomina, że Mark jest świetny na ulicach księstwa. Bardzo dobrze się go tutaj ogląda i nie zaskoczyło mnie jego Pole Position... Red Bull był tutaj właściwie skazany na to. Choć pierwszym wyborem wydawał się Vettel, ale już przy starcie Q przypomniałem sobie o dobrym porozumieniu kangura z asfaltem w Monaco i pomyślałem, że wygra. W 2005 roku w średnim FW27 ustąpił tutaj tylko Kimiemu i Fernando, w 2006 w dupnym FW28 już tylko Fernanado a przez cały kwal prezentując imponujące tempo. To wysoki stopień współpracy z torem. Cieszy bezwzględnie kolejne ogranie Vettela, drutgi z rzędu i bardzo przekonywujące. Życzyłbym sobie aby trend się utrzymał a Mark już dobrze przygotowany, bez żadnych wypadków rowerowych za sobą zrobił Vettelowi klasycznego "direste".
Jeszcze wyżej niż Mark stoi tutaj prawdziwy czarodziej barier Kubica. Kilkakrotnie dzisiaj robiłem wielkie oczy wpatrując się w LT na purpurowy kolor przy jego nazwisku a rekord pierwszego sektora no.... normalnie wyrzucił mnie z kapci! Musiał zrobić coś nieludzkiego na Saint Devote...
Gdyby opony potrzymały jeszcze chwile kółko byłoby nieprawdopodobnie szybkie, tj. jeszcze bardziej nieprawdopodobne niż było... ale nie ma co płakać- trzeba się cieszyć. Są dwie możliwości... albo R30 jest tutaj tak szybki nagle niemal równając się z Red Bullem, albo jednak jest sporo wolniejsze, lecz to Kubica zrobił coś w stylu Senny z 1988 roku... którą opcje by nie wybrał to jest bardzo przyjemna prezentując znaczny ciężar gatunkowy
btw. póki co "domowy wyścig" dla Renault układa się bardziej niż wybornie. czołówka opanowana, nawet puszki pochwaliły agregaty z Viry.