przez bohdi Pt maja 28, 2010 23:42 Re: Mistrzostwa Świata Kierowców - kto wygra?
Hamilton nigdy się nie dostosuje. To jest facet, który zawsze wszystko dostawał przygotowane na złotej tacy. Jemu wszytko od poczatku "się należało". Brakuje mu tego, co mają najlepsi - odrobiny samokrytycyzmu i myslenia. Zarówno Alonso, Kubica, Button, Schumi (nawet Rosberg) potrafią przyznac się że coś spieprz...li, że zły wynik, jest ich winą, nie zespołu. Jemu zawsze nie pasują ustawienia, bolid, taktyka. Jest szybki, co do tego nie ma wątpliwości. Ale czy sprawny technicznie-śmiem troche wątpic. Potrafi odstawiac cyrk, jak z Vitią w tym roku (także z Webo), jak, swego czasu, z Glockiem i innymi... Dlatego też mam tak wielki szacunek dla Alonso (chociaz go nie lubię, choc wielkim kierowcą jest), iz potrafił dac sobie rade w Maku, nastawionym na stworzenie Ultimate Black Driver, jego kosztem. Chłopak postawił się, i z całego tego bagna wyszedł z podniesioną głowa (moje osobiste zdanie).
Dopóki na torze wszystko idzie po jego-Hamiltona- myśli, doputy jest gwiazdą, ba, najlepszym na gridzie. Ale gdy jedzie na końcu stawki, chce zakończyc wyścig, bo nie ma się po co ścigac (vide zeszły sezon-w oczach wielu, stacił wtedy resztki szacunku).
Nie, w tym roku stawiam na Ferdynanda i mam nadzieje, że jakiś niemiecki (nie do końca rozwinięty) dzieciak, bądż też kangur (chociaż...może) ze złamana nogą nie przeszkodzą mu w zdobyciu tytułu. On po prostu musi miec tego trzeciego majstra...
A wtedy droga do tytułu dla Nasha, czy to w barwach "Tytoniowych", bądz "Pszczelich", bedzie otwarta.
"Mój Bóg śpi w pokoju obok. Rusz Go, a wydłubię ci oczy plastikową łyżeczką "
...lataj synku nisko i powoli... jak mówiła mama do młodego pilota.