I niech mi ktoś powie, że GP Kanady to nie jest najbardziej szalone GP w kalendarzu.
Trzeci raz oglądam wyścig na tym torze i trzeci raz jest to wyścig kompletnie nieprzewidywalny. Taktyka twardych opon na pierwszy stint raczej nie sprawdziła się. Red Bulle nic nie zwojowały, Kubica przegrał z Rosbergiem, który spadł na 14 miejsce jeszcze przed swoim pierwszym pit stopem, a Schumacher nie zdołał dojechać do mety na punktowanej pozycji, mimo, że w pewnym momencie miał kilkadziesiąt sekund przewagi nad dziesiątym zawodnikiem wyścigu. Poprzednie GP tego sezonu, jak również Australia 2009 udowodniły, że lepiej jest startować na mniej wytrzymałej mieszance, więc nie wiem na co liczyły zespoły.
Bardzo ładnie pojechał Buemi, który pokazał, że nie jest na chwilę obecną kierowcą słabszym od Alguersuariego. Szwajcar zaliczył chyba dopiero drugi wyścig w sezonie bez większych problemów (kolizji, awarii, nietrafionych strategii) i drugi raz przywiózł punkty. Jeśli Toro Rosso zatrzyma Jaime a nie przedłuży umowy z Sebastienem, co zdawał się sugerować Helmut Marko, to będzie to dziwne zachowanie i chyba nie do końca fair wobec Buemiego.
W Mercedesie kolejny raz Rosberg przed Schumacherem, mimo, że Michael był w znacznie lepszej pozycji po pierwszym okrążeniu. Po części to wina strategii, ale myślę też, że Nico ma obecnie po prostu nieco lepsze tempo wyścigowe i Schumi miał trochę szczęścia, że trzymał go za sobą przez cały wyścig w Turcji i Monako. Rosberg ma ewidentnie w tym sezonie problemy z pierwszym okrążeniem, co jest wręcz odwrotną sytuacją do roku ubiegłego.
Williams kolejny raz pokazał, że jak jest niezły bolid, to ktoś w tym zespole musi coś popsuć. Hulkenberg dzisiaj jechał szybko, ładnie bronił pozycji, ale popełnił trochę błędów i chyba strategia nie do końca zagrała. Ale mimo wszystko ukończył wyścig przed niemrawo jadącym Barrichello i myślę, że gdyby FW32 był bardziej konkurencyjny, to Hulk mógłby zrobić trochę pozytywnego zamieszania w nadchodzących wyścigach. Jedyny debiutant w tym sezonie, który nie jest deklasowany przez doświadczonego kolegę z zespołu.
McLaren kolejny dublet i jak tak dalej pójdzie, to Red Bull być może będzie musiał zapomnieć o tytułach. Trudno powiedzieć, czy RBR ma jeszcze jakąkolwiek przewagę nad McL, ale z pewnością ma większe problemy z przekładaniem potencjału bolidu na punkty. Liczę jednak, że Red Bull złapie kolejny oddech i nic nie rozstrzygnie się przed ostatnim wyścigiem.
Oby więcej takich wyścigów! Mogliby zrobić 2 wyścigi w sezonie w Montrealu, jeśli nie opłaca się jechać do Ameryki Północnej na jeden.