1. Webber. Idealny start, szybko minął Vettela, wyszedł na prowadzenie i przez resztę wyścigu jego prowadzenie pozostało niezagrożone. Nawet SC nie pomogło Hamiltonowi. Najlepszy był jednak zgryźliwy komentarz po minięciu mety: "całkiem nieźle jak na kierowcę numer 2"
Jeśli ktoś miał jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, że Vettel jest faworyzowany, powinien mieć już jasność po tym weekendzie.
02. Hamilton. McLaren przywiózł sporo nowych części do Silverstone i mieli niemały kłopot, żeby wszystko wkomponować w całość bolidu. Ciężko było im znaleźć odpowiednie ustawienia, ale Hamilton poradził sobie z tym jednak dużo lepiej od swojego kolegi z zespołu. Wiadomo było, że na torze z szybkimi zakrętami nie będzie gonił Red Bulla, ale i tak wycisnął wszystko, co mógł.
03. Rosberg. Jechał solidny wyścig, nie ryzykował, ale nie pozwolił odjechać Kubicy, a jednocześnie nie dał się wyprzedzić Alonso, który cały czas się zanim czaił. Strategia Mercedesa pozwoliła mu wskoczyć na 3 miejsce, które już dowiózł spokojnie do końca. Szkoda, bo wyprzedził Kubicę w generalce.
04. Button. Na prawdę nie wiem jak to skubaniec robi. Startuje gdzieś ze środka stawki, nigdy nie widać, żeby kogoś wyprzedził, a potem mija metę i staje na podium, albo plasuje się tuż za nim. Taki cichy, niepozorny, a ciągle trzyma się w czubie. Fenomen jakiś.
05. Barrichello. Wzrost formy bolidów Williamsa, a w szczególności tego Brazylijczyka robi się coraz bardziej widoczny. Za niedługo mogą stać się poważnym konkurentem dla Renault, a żółci przecież cały czas są wpatrzeni w ganianie czołówki.
06. Kobayashi. Jak tylko pojawił się na torze w bolidzie F1, widać było, że gościu ma niesamowity talent. Cieszę się, że Peter Sauber i jego zespół zaczynają się odbijać od dna i jeśli się ten trend zachowa, będą stałymi gośćmi na punktowanych lokatach. Czuję, że Japończyk jeszcze trochę namiesza w tym sezonie.
07. Vettel. Poprawił mi humor już na pierwszym okrążeniu, kiedy jego bolid znalazł się poza torem i cały peleton z łatwością go minął. Szkoda, że Sutil wjechał w Pedro de la Rose, bo bez samochodu bezpieczeństwa nie zebrałby nawet jednego punkcika. Ostatnim manewrem podpadł Sutilowi, bo nie dalo się go wyprzedzić bez kolizji... w padoku jest jeszcze ktoś, kto Vettela jeszcze lubi?
Wspaniały wyścig, wspaniały rezultat. Czekam na GP Niemiec