Ferrari zawaliło na całej linii. Na czele z Alonso. Dobrze mu tak...lubię go, ale jakoś dzisiaj wcale mi go nie żal...jeszcze trochę i to on będzie "jeźdźcem bez głowy" w F1. A Massa też nie był święty. A ten jego bączek?? To co mu się nagle stało? Z nikim nie walczył. No i mechanicy również
Ci to mają spóźniony zapłon...jestem ciekawa kiedy się skapneli, że Massa wjeżdża do pit lane, choć ten nie miał wyboru i zrobił to z własnego, głupiego przymusu.
Ale sędziwie z karą po raz kolejny się ociągali. Czyżby zrobili to dopiero po interwencji kogoś z Renault?
Robson świetny start. Nie stracił głowy, wykorzystał błędy innych. Czaił się, czaił i wyczaił.
Szkoda, że bolid nawalił bo mogły być punkty. No trzecie miejsce raczej na pewno nie.
Brawo dla Webbera. W odpowiednim czasie utarł nosa Vettelowi i szefostwu zespołu. Niech chłopina wygra sobie tego mistrza, życzę mu. Ostatnio w Walencji było fatalnie, ale chyba to rozgrzało go do czerwoności i zapragnął zemsty
<żart>
Vettel..no...
a to peszek... choć widać, że nie tylko Hamilton potrafi przebijać się z końca stawki.
Brawo dla Sutila za mistrzowską walkę z Sebą...świetnie...
Niestety Mercek odskoczył RENacie. Ale tak to już jest jak drugi kierowca zamiast jeździć podziwia widoki na torze.
Jak zabraknie Kubka to z Renault koniec.
A Button i blondyna zrobili co mieli zrobić i dowieźli całkiem niezłe miejsca. Brawo dla guzika o przesuniecie się tyle pozycji w górę i brawo dla Mercka za dobrą strategię dla swojej modelki (choć na podium to on brzydko wygląda
)