bye bye RBR tak jak mówiłem to może być punkt zwrotny dla walki o mistrzostwo. Szkoda bo wolę RBR od Ferrari . Ale tak to jest jak się nie wykorzystuje szansy. Jeszcze nie skazywałbym na porażkę Mclarenów
cichy napisał(a):Nigdy nie lubiłem ferrari, nigdy nie polubię ale dzisiejszymi wydarzeniami to stracili u mnie resztki jakiegokolwiek szacunku. Wielu z Was nabija się i krzyczy, że o ja, jaki to red bull jest zły i jak wspiera tylko jednego kierowcę, jestem ciekaw jak skomentują dzisiejsze wydarzenia. Priorytetowy kierowca to w formule 1 rzecz jak najbardziej normalna i codzienna.. więc nie wiem czym tu się tak jarać.. jednak, jest ale.. i to w cale nie małe ALE! Niech robią co chcą, niech zabierają sobie skrzydła, niech wywalają się nawzajem za sponsorów, niech blokują się w pitach, ale niech do cholerki jasnej nie rozgrywają w tego w tak bezczelny i prostacki sposób jak dziś zrobiło Ferrari. Na prawdę. Niedługo w bolidzie Fernando będzie klawiatura do robienia przelewów żeby ułatwić takie akcje.
ale o co chodzi. Team orders były, są i będą. I powinny być. W końcu to jeden zespół. Robert m.inn. dzięki temu wygrał w Kanadzie (choć tu trochę była inna sytuacja ale to też był team orders ) a zespół dzięki temu zdobył dublet. Wszyscy na tym skorzystali w zespole nawet Heidfeld.
Problem tu polega na tym że Massa się obraził i ostentacyjnie pokazał że przepuszcza Alonso. W ten sposób specjalnie zaszkodził zespołowi.