Lichy napisał(a):Dla mnie interesującym jest fakt, który zaobserwowałem już od kilku GP. Mianowicie 3 czołowe zespoły: RBR, Ferrari i McLaren, poprawiają się w każdej części czasówki - od 0,2s do nawet 0,8s (vide Vettel dziś). Natomiast wszystkie inne (te, które są już w Q3) notują gorsze czasy niż w Q2. Zna ktoś jakiś logiczny powód dlaczego jedni są w stanie się poprawiać a inni swoje max osiągają w Q3?
RBR, Ferrari i McLaren zazwyczaj nie muszą cisnąć na 100%, żeby dostać się do kolejnego bloku kwalifikacji. Pozostałe zespoły zazwyczaj tak (nawet, jeśli w danym GP mają dobre tempo i mołoby się to udać, to te zespoły są już raczej przyzwyczajone, że wcześniej trzeba cisnąć, żeby nie dać się wypchnąć z dziesiątki przez własną głupotę). Powoduje to sytuację, w której kierowcy czołowych zespołów mogą pojechać z pewną rezerwą we wcześniejszych blokach, bo i tak się zakwalifikują, natomiast pozostali muszą cisnąć, bo jak nie będą, to zostaną wypchnięci przez tych, co cisnęli. W dodatku zespoły środka stawki często wcześniej zmuszone są użyć miękkich opon, czołówka może je zaoszczędzić i ma dzięki temu większy komfort w Q3.
W dodatku można zobaczyć, jak działa Red Bull:
Q1: Jadą tylko na twardych oponach, bo tylko kataklizm mogłby spowodować, że wszyscy kierowcy z zespołow pokroju FI, Sauber i STR będą przed którymś z Red Bullów.
Q2: Pierwszy raz zakładają miękkie opony.
Q3: Stosują ten system ze stałym przepływem gazów z wydechu, mają też jeszcze wystarczająco nowych kompletów miękkich opon, by jechać na nich spokojnie przez całe Q3.
Stosując taką metodę, nie jest trudno o poprawę w każdej kolejnej części quala.
Wniosek: dla zespołów środka stawki kluczowym blokiem jest Q2, więc na nim muszą się skupić, bo nawet drobne odpuszczenie mogłoby się skończyć miejscem w połowie drugiej dziesiątki. Lepiej dostać się do Q3 i zająć tam 10 miejsce, niż zostać wypchniętym z dziesiątki np. oszczędzając opony na finałową część czasówki. Czołowe zespoły bez większych problemów dostają się do Q3, więc dopiero tam dają z siebie maksimum.