No
cichy masz swoje 5 minut, ale przydałoby się zejść na ziemię.
Bo z jednej strony - auto, którym można było wyjeździć ponad 300 punktów, a z drugiej?
Jedyne osoby, które w RBR zaslużyły na tytuł to Newey i ci, którzy przyłożyli swoje łapy do sklejania bolidu.
Zachowania Alonso w trakcie sezonu nikt jakoś nie wyszczególniał, a teraz nagle okazuje się, że pół sezonu machał łapami? Hę?
Co w tym czasie robił wielki mistrz świata? Pokazywał całemu światu, że uważa Webbera za idiotę, rozwalał Buttona zabierając mu szansę walki o tytuł, czy boskie team radio zdaje się z Węgier? Co weekend w żwirze, że biedny Chris musiał zacząć wymyślać sobie wszechobecne problemy z hamulcami czy czymkolwiek. I komentarz z zeszłego sezonu, że ma w dupie P2 na koniec...
Wszyscy mówią "zasłużył", a ja się pytam czym?
Jego jazda ograniczała się do jechania przed siebie. Nigdy nie umiał bezpośrednio walczyć na torze co najlepiej pokazał w zeszłym roku na Monzie wypychając wszystkich po kolei na trawnik. Przez pół sezonu dostawał w dupę od przeciętnego Webbera. A co do zachowań - kto wsiadał na dziennikarzy jeśli tylko przypomnieli mu o jego błędzie? ;| Wracając do początku - ok z PP niech jedzie jak może, ale najlepiej mu to nie wychodziło...
Mistrzem świata został mistrz w zlamianiu wyścigów, niedojrzały średniak i to się potwierdzi z chwilą kiedy trafi do zespołu z jakimś konkretnym driverem (a Horner i Marko będą unikali zatrudnienia takiego). Wtedy pogrąży go psychika, bo skoro padakował przy Webberze...
Vettel jest mocny tylko wtedy gdy ma pusty tor, a w tym roku miał takie auto, że w walkę wdawać się nie musiał (a gdy wdawał to kończyło się kraksą...). Fuji 07' to był początek.
Nie płaczę po Alonso choć mu kibicowałem, ale siedzieć za Petrovem 30 kółek...? Po Webberze tym bardziej, bo pod względem idiotycznych zachowań był gdzieś w okolicy Vettela. Szkoda Hamiltona i Singapuru...
Przyszłość pokaże, ja to sobie zapamiętam i jak przyjdzie odpowiedni momentu zacytuję