Debiutant roku 2010

Moderator: Ekipa F1

Rookie of the Year 2010

Ankieta wygasła Pt gru 24, 2010 18:00

Kamui Kobayashi (2009 Toyota / 2010 Sauber-Ferrari, Japończyk)
216
74%
Nico Hulkenberg (Williams-Cosworth, Niemiec)
45
15%
Witalij Pietrow (Renault, Rosjanin)
20
7%
Bruno Senna (Hispania-Cosworth, Brazylijczyk)
2
1%
Karun Chandhok (Hispania-Cosworth, Hindus)
7
2%
Lucas di Grassi (Virgin-Cosworth, Brazylijczyk)
2
1%
 
Liczba głosów : 292

Postprzez hagj Wt lis 16, 2010 10:59  Re: Debiutant roku 2010

Miałem dylemat czy wybrać Japończyka czy Niemca, jednak ostatecznie wybór padł na Nico. Kamui jeździ efektownie i zazwyczaj efektywnie, lecz w ogólnym rozrachunku w roli potencjalnego przyszłego Mistrza Świata prędzej widzę Hulkenberga.
Avatar użytkownika
hagj
 
Dołączył(a): N lut 25, 2007 14:21

Postprzez Pepik Wt lis 16, 2010 13:54  Re: Debiutant roku 2010

Mój głos oddałem oczywiście na Kobayashiego. W słabym bądź co bądź Sauberze wykazał się kilkoma naprawdę rewelacyjnymi wynikami i manewrami wyprzedzania. Zdecydowanie był bardziej błyskotliwy niż Hulkenberg.

Gdyby jednak nie uwzględniono Japończyka jako debiutanta, to mój wybór padłby na byłego już reprezentanta Williamsa. Chłopak ma talent, ale musi jeszcze obyć się w stawce.

Pietrov wyraźnie odstawał od wyżej wymienionej dwójki. Pozostałych rookie trudniej ocenić z oczywistych względów. Aczkolwiek bardziej przypadła mi do gustu jazda Karuna niż Bruno :wink:
Avatar użytkownika
Pepik
 
Dołączył(a): Śr sie 23, 2006 12:19
Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
GG: 7712941

Postprzez craig Wt lis 16, 2010 18:54  Re: Debiutant roku 2010

Głos oddany na Kobayashiego. Prawdopodobnie najlepszy japoński kierowca w F1 w historii. Widać, że trafił do F1 z powodu własnych umiejętności, a nie umowy łączonej z silnikami...
Ustalając szanse zespołów w tym roku weźcie pod uwagę wasze typy na sezon poprzedni.
craig
 
Dołączył(a): N sty 13, 2008 16:10

Postprzez Aros Wt lis 16, 2010 19:04  Re: Debiutant roku 2010

Również podzielam zdanie większości. Debiutantem sezonu jest zdecydowanie Kobayashi, chociaż nie do końca taki z niego debiutant (testy w Toyocie i 2 wyścigi pod koniec 2009r). Niemniej na tle np. Pietrowa pokazuje, jak przydatna była zwiększona ilość testów w przeszłości. Jeździ wg mnie świetnie, od razu lepiej zaprezentował się od Trulliego, później od de la Rosy i ostatecznie, w co trochę wątpiłem, od Heidfelda.
Jak na razie najlepszy japoński kierowca i zdecydowanie jeden z lepszych w stawce ;)
Aros
 

Postprzez mapcin12 Wt lis 16, 2010 20:10  Re: Debiutant roku 2010

Oddałem głos na Nico, powód? Kobayashi jedzie szybko, ale to nie jest to. Niemiec jedzie spokojnie zdobył PP w debiucie co prawda nie skorzystał z wyścigu, ale zawsze ma pierwsze w swojej karierze PP w F1. Kamui ma moim zdaniem troszkę lepszy bolid i inżynierów, co pokazał choćby w Japoni
mapcin12
 
Dołączył(a): Pn paź 19, 2009 10:59

Postprzez xdomino996 Wt lis 16, 2010 21:59  Re: Debiutant roku 2010

Ja daje głos na Kobayashiego. Jest to dobry kierowca i z lepszym bolidem duzo osiagnie. Pokazał to w Toyocie która mogla walczyc o wysokie pozycje i Kamui pokazał sie z dobrej strony w Abu Dhabi i Brazyli
Avatar użytkownika
xdomino996
 
Dołączył(a): Pn maja 31, 2010 16:23

Postprzez marrak Śr lis 17, 2010 20:07  Re: Debiutant roku 2010

Wg mnie Nico był lepszy od Kamuiego, stąd mój głos na Niemca. Japończyk miał lepszą końcówkę sezonu i to trochę zaciemnia obraz.
Nico przejechał równy sezon, nie miał jakiś wielkich wpadek. Inna sprawa, że Williams myślał, że samym talentem zdobędzie od razu mistrza :evil: Choć z drugiej strony może coś jest z nim nie tak, bo czemu Williams już po roku tak szybko zrobił z niego słabeusza??
Rosjanina nawet nie brałem pod uwagę, bo ilość kolizji w rozbitych bolidów jest niedopuszczalna na tym poziomie.
Reszta nie miała bolidów z F1. :lol:
press the red button...
Avatar użytkownika
marrak
 
Dołączył(a): Pn maja 07, 2007 10:09
Lokalizacja: wlkp

Postprzez Arnulf Śr lis 17, 2010 22:38  Re: Debiutant roku 2010

Ja oddałem głos na Kobayashi'ego. Pomimo tego, że kibicuję Hulkenbergowi, to jednak Kobayashi lepiej się zaprezentował w tym sezonie. Zdobył więcej punktów, a miał słabszy bolid od Hulkenberga i Pietrowa. Jako drugiego najlepszego widzę jednak Hulkenberga, bo Pietrow w tym sezonie krótko mówiąc się ośmieszał. Natomiast reszty debiutantów nie ma jak porównywać; niestety nie dysponowali bolidami, którymi mogliby konkurować z pozostałymi debiutantami.
Arnulf
 
Dołączył(a): Pn sie 25, 2008 8:56
Lokalizacja: Mielec/Kraków

Postprzez Endrju Szopen N gru 05, 2010 12:21  Re: Debiutant roku 2010

Też zagłosowałem na Kobayashiego - w dwóch ostatnich wyścigach sezonu '09 pokazał już sporo, a w tym roku dowiódł, że potrafi jeszcze więcej i zasługuje na miejsce w F1. Miejmy nadzieje, że jego duch walki nie zgaśnie... Kto wie, być może zapoczątkuje przypływ lepszych azjatyckich kierowców (w końcu)...?
Avatar użytkownika
Endrju Szopen
 
Dołączył(a): Pt maja 18, 2007 17:00
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Sklavin Śr gru 08, 2010 20:45  Re: Debiutant roku 2010

Nie będę oryginałem - Koba. W sumie zaprezentował się dużo lepiej niż porównywalny doświadczeniem Hulkenberg. Miał kilka niezłych występów. Hulka w zasadzie zapamiętałem bardziej ze ścinania szykan niż z tego przypadkowego PP. Pozostałą część wymienionej w ankiecie stawki z różnych względów ciężko porównać.
ROBERT KUB1CA
Avatar użytkownika
Sklavin
 
Dołączył(a): Pt kwi 09, 2010 17:16

Postprzez Woolf Wt sty 25, 2011 13:32  Re: Debiutant roku 2010

W ostatnim sezonie moje nadzieje były pokładane na... Lucasie di Grassi. Świetnie się prezentował we wcześniejszych seriach, dosyć dużo czasu spędził na testach z Renault, więc oczekiwałem skutecznej walki z Timo Glockiem. Nic z tego. Brazylijczyk popełniał liczne błędy, często wypadał z toru. Awarii mechanicznych nie uwzględniam, bo w takim bolidzie to oczywista oczywistość. Jednak mnie zawiódł.

Mój głos powędrował dla Kamuiego.
Woolf
 
Dołączył(a): Pt lip 18, 2008 7:47

Postprzez Anderis Wt sty 25, 2011 18:09  Re: Debiutant roku 2010

Im bardziej sobie dumam na temat debiutantów w sezonie 2010 (tym razem bardziej na spokojnie, po opadnięciu emocji), tym bardziej dochodzę do wniosku, że Kobayashi wcale nie pokazał na tle Hulka nic specjalnego. Cały haczyk w tym, że sprzyjające okoliczności połączone z pewną dawką szczęścia na torze pozwoliły mu zrobić na większości widzów F1 lepsze wrażenie od Niemca.
Przejdźmy do konkretów:
- Według mnie Kobayashi zawdzięcza swoje dobre wrażenie przede wszystkim dobrym występom w Walencji i Japonii. W obu tych wyścigach scenariusz był podobny: Kamui zyskał na tym, że miał odmienną strategię od większości innych kierowców. Zyskał podwójnie, bo pomogło mu to uzyskać dobry wynik, a także wyprzedzać rywali dzięki ogromnej przewadze, jaka płynęła ze „świeżych” opon, co pozostawiło po sobie dobre wrażenie. Trochę inaczej tamte wyścigi by się potoczyły (np. brak SC) i Kamui niczym specjalnym by nie zabłysnął. Oczywiście szczęściu trzeba umieć pomóc i Japończyk dobrze pojechał w tamtych momentach, ale nie ma podstaw by twierdzić, że Hulk na jego miejscu poradziłby sobie gorzej. Nico przez cały sezon nie otrzymał takiego prezentu od losu/strategów, co Kamui w tych dwóch wyścigach (Co prawda miał PP w Brazylii, ale tam wyścig nie ułożył się dla niego szczęśliwie. Mimo, że nie pozwolił się wyprzedzić Hamiltonowi przez długi czas, to szybki awans po starcie Buttona i Rosberga, utknięcie za Pietrowem i bardzo niewiele problemów kierowców z czołówki sprawiły, że miejsce na mecie nie było imponujące. Jednak tempo wyścigowe FW32 nie bardzo pozwoliło na więcej w takich okolicznościach).

- Jednym z argumentów, dla których dużo ludzi stawiało Kamuiego ponad Nico jest większa liczba punktów zdobyta w słabszym bolidzie. Zauważyłbym jednak, że suma szczęścia obydwu kierowców raczej nie była podobna. Japończyk miał sporo pecha w pierwszej części sezonu, ale to i tak nie miało większego znaczenia, bo Sauber nie był wtedy zdolny do punktowania. W dodatku Kamui zanotował dwa dość szczęśliwe występy (o których pisałem wcześniej), nie przypominam sobie żadnego takiego w wykonaniu Hulka. W dodatku Nico potracił bardzo dużo punktów z powodu pecha, albo winy zespołu. Nie analizowałem, ile potracił Kobayashi, ale wydaje mi się nierealne, żeby ta liczba była większa. Spójrzmy na występy Hulka:
- Malezja: Nico kończy na 10 miejscu mimo pit stopu, który trwał, o ile dobrze pamiętam, jakieś 8-10 sekund dłużej, niż średnia, w dodatku miał jakieś problemy z kierownicą. Nie wiadomo, ile miejsc ostatecznie przez to stracił, ale na pewno byłby przed Alguersuarim.
- Monako: Hulk miał niezłą pozycję startową, ale najpierw nie mógł ruszyć z miejsca, co kosztowało go spadek na koniec stawki, później skończył na bandzie z powodu uszkodzonego skrzydła.
- Kanada: Zła strategia. Lepiej na zamieszaniu z oponami wyszli ci, którzy zdecydowali się na start na miękkiej mieszance. Nico wystartował na twardej, a Williams miał niezłe tempo w Kanadzie.
- Europa: Jeden z najbardziej pechowych wyścigów. Nico mógł skończyć z 12 punktami, a skończył z 0. Przez cały weekend identyczne tempo jak Rubens, jednak start z brudnej strony toru spowodował, że Brazylijczyk przeskoczył Niemca na starcie. Później Nico stracił w pit stopie, gdyż zjeżdżał na tym samym okrążeniu, co kolega z zespołu, a jechał tuż za nim. Ostatecznie awaria pozbawia Hulka nawet tego jednego punktu, który miałby na pocieszenie za dobrą jazdę przez cały weekend.
- Belgia: Nico zaczął wyścig dobrze, jechał na ósmej pozycji (przed m. in. Mercedesami), ale w pit stopie stracił dziwnie dużo czasu, potem jeszcze, kolejna w sezonie, zła decyzja dotycząca założenia slicków na wzmagający się deszcz.
- Singapur: Skończył w punktach, ale mógłby ich mieć więcej, gdyby nie kara na starcie za wymianę skrzyni biegów.
- Korea: Przebita opona i spadek w klasyfikacji wyścigu z połowy pierwszej dziesiątki na jej koniec.
Wspomnieć można jeszcze o kilku innych sytuacjach, takich jak niezawinione kolizje na pierwszym kółku w Australii, czy Japonii, czy zła decyzja odnośnie opon w Chinach. Dużo się tego uzbierało.
Do tego bolid Saubera ustępował Williamsowi przede wszystkim w qualu (a może to kierowcy Saubera po prostu nie radzili sobie z tym elementem?). Na wielu torach w ubiegłym roku C29 miał porównywalne, a nawet lepsze tempo wyścigowe od FW32. Bolid Saubera był typowym przykładem konstrukcji lepiej radzących sobie w wyścigu, niż w kwalifikacjach, a bolid Williamsa był przypadkiem zupełnie odwrotnym (ileż to było wyścigów, gdzie kierowcy Williamsa bez specjalnych problemów wchodzili do Q3, a potem w wyścigu brakowało tempa, by obronić punktowane pozycje?). Możecie spytać, dlaczego podejrzewam problemy kierowców Saubera z tempem kwalifikacyjnym, a nie problemy kierowców Williamsa z tempem wyścigowym. Podejrzewam dlatego, że Rubens to uznana marka, w 2009 wygrał w Walencji i na Włoszech właśnie dzięki bardzo dobremu tempu wyścigowemu. Kamui zaś w tamtym roku dostał w Abu Zabi od Trulliego niezłego łupnia w kwalifikacjach, mimo niezłego tempa wyścigowego w tamtym czasie. Heidfeld w ostatnich latach miał problemy z regularnym uzyskiwaniem dobrych miejsc startowych, a trudno podejrzewać, by wiekowy de la Rosa po tylu latach przerwy od presji wyniku miał porównywalną szybkość na jednym kółku do takiego Barrichello.

- Co mogło jeszcze wpłynąć na gorsze wrażenie, jakie wywarł Nico? Być może wyższe oczekiwania, być może to, że w pierwszym wyścigu popełnił dość poważny błąd (badania psychologów mówią: pierwsze wrażenie najważniejsze). Były osoby, którym nie podobała się jego jazda we Włoszech, ale ścinanie szykan było wynikiem problemów z hamulcami, a ostra obrona przed Webberem nie powinna być pisana Hulkowi na niekorzyść, skoro sędziowie nie nałożyli za to kary. Poza Bahrajnem i błędem w Hiszpanii (którego nie wychwycili nawet realizatorzy transmisji), nie przypominam sobie więcej oczywistych błędów Niemca. Taki Kobayashi też bezbłędny nie był (choćby wypadnięcie z toru w Q1 w Belgii).
Można też usłyszeć opinię, że Hulk niczego nie pokazał poza PP w Brazylii. Ależ pokazał. Pomijam już okrążenie na początku Q1 w Hiszpanii, gdzie Nico wbił się na początku sesji pomiędzy Ferrari, McLareny i Red Bulle. Tor się nagumowywał, warunki się poprawiały, Rubens dwoił się i troił i nie był w stanie tego czasu przebić do końca Q1. To było pojedyncze okrążenie znamionujące wielki potencjał. Bardziej przekonywującym powinien być chyba jednak weekend w Malezji, gdzie Nico był regularnie przez cały weekend i w każdych warunkach jakieś 0,5 sekundy szybszym od Rubensa (który nie spisywał się tam źle), a był to jego zaledwie trzeci wyścig w F1. Gdyby wyłączyć kilka pierwszych wyścigów, to Hulk z reguły trzymał się Rubensa ze stratą nie większą, niż 0,2-0,3 sekundy, a czasem nawet był od niego szybszy. Być może nawet taki Button nie dałby rady trzymać się tak blisko, jeśli przypomni się druga połowa sezonu 2009, kiedy Rubens rozwiązał swoje problemy, bodajże z hamulcami. W Williamsie robiono raczej więcej, by Rubinho wszystko pasowało w bolidzie, niż Brawnie.
- Co ostatecznie utwierdza mnie w przekonaniu, że Kobayashi nie zaprezentował się wyraźnie lepiej od Hulkenberga, to ich starcia z partnerami zespołowymi. Hulk prezentował się w drugiej połowie 2010 na tle Rubensa bardzo podobnie, jak Button na tle tego samego Brazylijczyka w analogicznym okresie roku poprzedniego (w zdecydowanej większości przypadków bardzo niewielka strata, czasami nawet lepsze występy od Rubinho). Należy pamiętać, że w Brawnie Button walczył o mistrza, natomiast w Williamsie Rubens był niekwestionowanym numerem 1. Nie jest łatwo znaleźć drugiego kierowcę w stawce, który miałby tak mocną pozycję w zespole, jak Barrichello. Czy Kobayashi dałby radę spisać się lepiej na miejscu Hulka? Nie sądzę. Japończyk całkiem często dawał się ogrywać de la Rosie, któremu chyba jednak bardzo daleko do Barrichello. Hiszpan już w 2006 roku nie błyszczał szybkością, a od tamtego czasu przybyło mu chyba więcej siwych włosów, niż kilometrów w bolidzie F1 (nie mówiąc o kilometrach pod presją wyniku). Natomiast Rubens znajduje się obecnie w bardzo dobrej formie, jego ostatni sezon oceniłbym wyżej, niż takich kierowców, jak Massa, Webber, czy nawet Button. Heidfeld, któremu kwalifikacje w ostatnich sezonach wychodziły na ogół słabo, wskoczył do bolidu z marszu i w takim domowym dla Kamuiego GP dołożył mu 0,4 sekundy w qualu.
Nie twierdzę, że Kobayashi miał słaby sezon. Po tym, co napisałem, nadal oceniam go przyzwoicie, ale wydaje mi się, że jednak ustępuje nieco Hulkenbergowi pod względem talentu, a na wynik głosowania w ankiecie bardziej wpłynęło lepsze wrażenie niż lepsza jazda Japończyka od Niemca. Moim zdaniem Kamui zbyt często dawał się ogrywać de la Rosie, by jego jazdę ocenić jednoznacznie lepiej od nieźle dającego sobie radę z Rubensem Hulka. Różnica punktów przekłamuje trochę faktyczny obraz rywalizacji kierowców w Williamsie w 2010, a dlaczego tak się stało, widać, gdy opisywałem gdzie i dlaczego Nico potracił punkty.

Swoją drogą Hulkenberg to moim zdaniem jeden z większych pechowców w ostatnim czasie. Nie dosyć, że miał sporo pecha w trakcie samego sezonu, to jeszcze (najprawdopodobniej) zostanie bez fotela wyścigowego w 2011 roku, mimo, że jest bardzo obiecującym kierowcą, a jego debiut nie wypadł źle. Gdyby Williams nie potracił sponsorów, to Hulk prawdopodobnie zostałby tam na sezon 2011 i według mnie miał spore szanse pokonać Rubensa w nadchodzącym roku, na czym sporo by zyskał. A w tej chwili nie wiadomo, czy kiedykolwiek dostanie jeszcze szansę na wykorzystanie swojego pełnego potencjału w F1.
Avatar użytkownika
Anderis
 
Dołączył(a): Wt paź 16, 2007 19:19
GG: 1295936

Postprzez Endrju Szopen Wt sty 25, 2011 18:17  Re: Debiutant roku 2010

Wszystko ładnie i dobrze, imponujący tekst, niesamowicie porządna analiza, ale nie mogę zgodzić się z tym fragmentem:

Kamui zyskał na tym, że miał odmienną strategię od większości innych kierowców. Zyskał podwójnie, bo pomogło mu to uzyskać dobry wynik, a także wyprzedzać rywali dzięki ogromnej przewadze, jaka płynęła ze „świeżych” opon, co pozostawiło po sobie dobre wrażenie.


Kobayashi wyprzedzał jeszcze przed tym, jak miał świeższe opony w GP Japonii :)

A tak poza tym - tekst klasa sama w sobie, dobra argumentacja ;)
Avatar użytkownika
Endrju Szopen
 
Dołączył(a): Pt maja 18, 2007 17:00
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Darkat Wt sty 25, 2011 20:49  Re: Debiutant roku 2010

Anderis pierwsza część sezonu w wykonaniu Hulkenberga była kiepska. Nie wnikam czy to w większości była wina zespołu czy kierowcy. Ale jest to dla mnie zrozumiałe to jest przecież pierwszy sezon kierowcy. Bardzo trudny nie pokazujący co z takiego kierowcy może wyrosnąć. W ostatnich latach jedynie Hamilton pokazał w swoim pierwszym pełnym sezonie talent i nie tylko dlatego że miał bardzo dobry bolid ale pokazał go na tle bardzo dobrego kierowcy Alonso.
Druga część była lepsza z przebłyskami ale też nie mówiąca czy Hulkenberg to jakiś fenomen jak Hamilton.
Po za tym Barichello szczególnie w kwalifikacjach pokazywał jak jeszcze dużo brakuje Hulkenbergowi do najlepszych więc nie zgadzam się że Hulkenberg był na poziomie Barichello.
Po za tym Hulkenberg nie ma na razie błysku, dynamiczności. To jest charakter Roberta tylko że obecnie na niższym poziomie.
Kamui to jednak walczak typ Hamiltona. Nie przypadkowo Robert mówił że bardzo ciężko było w ostatnim wyścigu wyprzedzić Kobayashiego bo bardzo późno hamował. Później to przypłacił stanem opon i mimo tej samej strategii co Kubica wylądował znacznie dalej w stawce


ps. acha a pech to miał Vettel w swoim pierwszym pełnym sezonie gdzie nie skończył chyba 5 pierwszych wyścigów :wink:
Darkat
 
Dołączył(a): So sie 23, 2008 21:40

Postprzez Anderis Pt sty 28, 2011 20:49  Re: Debiutant roku 2010

Endrju Szopen napisał(a):ale nie mogę zgodzić się z tym fragmentem:
(...)
Kobayashi wyprzedzał jeszcze przed tym, jak miał świeższe opony w GP Japonii :)

Z cytowanego fragmentu nie wynika, że Kamui wyprzedzał rywali tylko dzięki przewadze świeżych opon, więc nie widzę problemu. Fakt jest taki, że odmienna strategia pozwoliła mu na wyprzedzenie sporej ilości rywali w krótkim czasie, co zapadło ludziom w pamięć. A że Japończyk całkiem nieźle sobie radzi w walce koło w koło, to inna sprawa.

Co do klasy tekstu, to można dyskutować. Nie zaglądałem do wątku przez kilka dni, bo bałem się, że ktoś wyłapie pewne nieścisłości w tekście, które na pewno tam się znajdują i będę musiał doprecyzowywać swoje stanowisko, a nie bardzo miałem na to siły. :) Poza tym widzę, że zdarzało mi się pisać dwukrotnie o tym samym.

Darkat napisał(a):Po za tym Barichello szczególnie w kwalifikacjach pokazywał jak jeszcze dużo brakuje Hulkenbergowi do najlepszych więc nie zgadzam się że Hulkenberg był na poziomie Barichello.

Dlaczego tak uważasz? Hulkenberg dwukrotnie pobił w kwalifikacjach najlepszy rezultat sezonu Barrichello (PP w Brazylii i P5 w Malezji, przy najlepszym P6 Rubensa w Singapurze). Oprócz wspomnianych wcześniej dwóch weekendów, Hulk pokonał Rubensa w Q także w GP Hiszpanii, Europy, Węgier, czy Włoch, a różnica w GP Monaco, Kanady, Niemiec, Japonii, czy Korei była niewielka, lub minimalna. Odliczając 2 pierwsze GP, daje to 11/17 kwalifikacji w których Nico był ciut wolniejszy, na podobnym poziomie, lub nawet lepszy od Rubinho. Oczywiście zdarzały się słabe występy w qualu, ale tak spektakularnych wpadek, jak u Kamuiego na Węgrzech, czy w Belgii, nie było. Raczej kwalifikacje dawały pozytywny obraz debiutanta z Williamsa, dobre występy miały miejsce całkiem często, co świadczy o talencie. Słabsze występy od czasu do czasu to wynik braku doświadczenia, stabilność osiągów powinna przychodzić z jego wzrostem. Nie pamiętam debiutanta, który od pierwszego wyścigu wyciągałby "maksa" z bolidu prawie zawsze, bez względu na okoliczności.

Darkat napisał(a):Po za tym Hulkenberg nie ma na razie błysku, dynamiczności. (...)
Kamui to jednak walczak typ Hamiltona. Nie przypadkowo Robert mówił że bardzo ciężko było w ostatnim wyścigu wyprzedzić Kobayashiego bo bardzo późno hamował.

Co masz na myśli pisząc "nie ma błysku"? Czy można powiedzieć o kierowcy, który zdobywa PP szóstym pod względem szybkości bolidem w stawce, że nie ma błysku? Co należy nazywać błyskiem, a co nie? Kobayashiego trudno wyprzedzić? Może i tak, ale czy Hulkenberga nietrudno? To pogadaj z "walczakiem" Hamiltonem, który nie potrafił poradzić sobie z Nico na takim torze, jak Interlagos (jeden z najlepszych do wyprzedzania), mając bolid z tempem wyścigowym przeszło o sekundę lepszym i przy braku problemów z prędkością na prostej. Kiedyś czytałem jakąś wypowiedź, że Hamilton nie chciał za wszelką cenę wyprzedzić Hulka i ryzykować. Ale jakoś nie mogę się z tym zgodzić, należy pamiętać, że Lewis walczył o mistrzostwo, a ówczesny układ na torze był dla niego niekorzystny, mógł np. przegrać mistrzostwo przez to, żę utknął za Hulkenbergiem. Dlatego nie wydaje mi się, żeby odpuszczał. Już w GP2 Asia zauważyłem, że Hulk dość nietypowo, inteligentnie i umiejętnie się broni. Trochę na granicy przepisów i niektórym to się może nie podobać. Ale nie pamiętam, by kiedykolwiek go za to ukarano i by kiedykolwiek spowodował kolizję w ten sposób.

Darkat napisał(a):ps. acha a pech to miał Vettel w swoim pierwszym pełnym sezonie gdzie nie skończył chyba 5 pierwszych wyścigów :wink:

Miary pecha nie upatrywałbym w samym zdarzeniu, ale w jego konsekwencjach. Vettel miał pecha na początku 2008, ale:
- Jego bolid nie był w początkowych wyścigach konkurencyjny, więc nie tracił przez to wartościowych rezultatów.
- Miał wsparcie zespołu, raczej nie odczuwał takiej presji, jak Hulk, że jeśli szybko się nie pokaże, to może stracić posadę.
- W kluczowych momentach sezonu szczęście go jednak raczej nie zawodziło, co pozwoliło pozostawić po sobie dobre wrażenie.
Avatar użytkownika
Anderis
 
Dołączył(a): Wt paź 16, 2007 19:19
GG: 1295936

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sezon 2010

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron