Zespół roku: Red Bull Racing. Głównie dzięki talentowi Newey'a i bolidowi, który skonstruował. Przez większość sezonu wyglądali na zespół jeżdżący w swojej własnej lidze. Kierowców również mieli dobrych, ale nie najlepszych, o tym za chwilę.
Kierowca roku: Lewis Hamilton/Robert Kubica. Postanowiłem wskazać dwóch kierowców, bo inaczej po prostu być nie może. Przyznaję to po raz kolejny, że jeszcze 2 lata temu Hamiltona spaliłbym żywcem. Od tego sezonu nabrałem do niego ogromnego szacunku za podejście do sprawy jaką są mistrzostwa świata F1. Spokorniał, nabrał doświadczenia i popełnił bardzo mało błędów. Do tego ma niesamowitą chęć ścigania. Roberta wybrałem zaś dlatego, że przez cały sezon swój przywilej, a jednocześnie obowiązek bycia liderem zespołu wypełnił perfekcyjnie. Swoją jazdą udowodnił też, że należy do ścisłej czołówki.
Niespodzianka roku: Lotus. Wybrałem ich nie przez sympatię, ale prze to, że zostali zgłoszeni jako ostatni, mieli niewiele czasu a mimo to regularnie objeżdżali HRT i Virgin.
Rozczarowanie roku: Mercedes. I to bynajmniej nie przez słabszą formę Michaela. Po ubiegłorocznych triumfatorach WDC i WCC można, a nawet należy spodziewać się więcej aniżeli 4 miejsca.
------------
Kierowcy
------------
Sebastian Vettel: jego osoba nadawała by się idealnie na rozprawkę "Sebastian Vettel - geniusz czy idiota?", bo zapewne tak postrzega go większość kibiców F1. Mimo mojej ogromnej niechęci do niego muszę przyznać, że końcówkę sezonu miał kapitalną. Gdyby nie problemy z awaryjnością RBR6, swój pierwszy tytuł mógł przypieczętować kilka GP wcześniej. Jasne, popełniał głupie błędy podczas sezonu, jednak bolid w połączeniu z, mówta co chceta, "szybkością" jego osoby pozwoliła mu sięgnąć po majstra.
Mark Webber: Sezon kangura od początku skazany był na walczenie o pozycję numer 1 w zespole, bo każdy zna politykę Helmuta Marko i spółki. Mimo to popełniał sporo błędów, stawiał się zespołowi i w końcu ukończył sezon na 3. miejscu. Następny rok może być jego ostatnim, bo mimo sporego doświadczenia wciąż popełnia głupie błędy i brakuje mu czasami szybkości.
Fernando Alonso: 'Pan Nietykalny' ten sezon może zaliczyć mimo wszystko do udanych. Po 2 chudych latach w Renault w końcu był w stanie walczyć o czołowe lokaty. Również nie ustrzegł się błędów, a to w połączeniu z faktem, że od 2006 roku źle się dzieje w państwie duńskim, czyli w Ferrari, spowodowało, że tytuł przeszedł mu koło nosa.
Felipe Massa: Słaby sezon w wykonaniu Brazylijczyka. Jego pozycja w zespole w tym roku wyglądała na zasadzie "przynieś, podaj, pozamiataj". Robił za pomagiera Alonso i to niestety odbiło się na jego formie, która od Węgier zeszłego roku gdzieś się zagubiła.
Lewis Hamilton: Fantastyczna forma Lewisa w tym roku. Jeździł bardzo równo, jednak tegoroczny bolid McLarena nie był wystarczająco szybki, by zdobyć mistrzostwo świata. Jednak znów uplasował się w czołówce a McLaren z dość przekonywującą przewagą zajął 2 miejsce w klasyfikacji konstruktorów.
Jenson Button: W Abu Zabi wyszła jego oszczędna jazda, której jest mistrzem. Mimo to w sezonie jeździł niemrawo i apatycznie, i chociaż na Barrichello zapewne by to wystarczyło, to z Lewisem tak łatwo już nie poszło, który żyłuje samochód do bólu. Trzeba jednak oddać mu jego 2 wygrane.
Nico Rosberg: Mam nadzieję, że Nico w tym sezonie udowodnił, że nie jest taką panienką, na jaką kreują go upierdliwi. W nie najszybszym samochodzie objeżdżał regularnie Schumachera, stanął 2 razy na podium i przez cały sezon jeździł naprawdę równo.
Michael Schumacher: Pierwsza połowa sezonu w wykonaniu Czerwonego Baron wypadła dość słabo, ale czego można się spodziewać po trzyletniej przerwie? Pod koniec zaczął się rozkręcać i mam nadzieję, że przypomni o swojej legendzie w przyszłym sezonie. Pod warunkiem, że Mercedes zrobi lepszy bolid.
Robert Kubica: Kolejny kapitalny sezon Roberta. Punktowo nie było idealnie, jednak swoją jazdą udowodnił po raz kolejny, że pasuje do F1 jak nikt inny. Mam nadzieję, że komentatorzy oprócz Vettela, Hamiltona, Alonso, Buttona i Webbera będą upatrywać przyszłego mistrza również w Robercie.
Debiutanci: Spośród gówniarzy w F1 najsłabiej wypadł Pietrow, niestety. Mając TAKI bolid i uciułać TYLKO 27 punktów, świadczy o tym, że Witalij musi się spoooro nauczyć. Mam tylko nadzieję, że inżynierowie zebrali sporo danych z jego wypadków, co pozwoli zbudować czołg na miarę C29. Najlepszy okazał się, bez niespodzianki Kobayashi, o którym napisałem więcej
tutaj. Podium uzupełnia Hulkenberg, który sprawił miłą niespodziankę na Interlagos, ale ogólnie sezon również słaby. Szkoda, że Williams się go pozbył, ale mam nadzieję, że znajdzie posadę w dobrym teamie na sezon 2011. O di Grassim, Sennie, Chandhoku trudno cokolwiek napisać, bo jakim chłamem były ich bolidy każdy widział. Uważam mimo to, że Karun pokazał się z najlepszej strony spośród tej trójki.
------------
Zespoły
------------
Red Bull Racing: Zespół z innej planety. RBR6 pozostawił w tyle wszystkich, dlatego tytuł wśród konstruktorów kompletnie nie dziwi. Gdyby nie awaryjność, majstra wśród kierowców Vettel zgarnąłby o wiele wcześniej. Co więcej można napisać?
Ferrari: Zaliczyli lepszy sezon od zeszłorocznego, ale to wciąż za mało, żeby zdobyć tytuł. Było blisko, ale co zrobili stratedzy w Abu Zabi wszyscy widzieliśmy. Brakuje tam szefa z prawdziwego zdarzenia, bo Stefano to takie ciepłe kluchy. Cóż, może (znów) za rok?
McLaren: Hideto napisał, że jest to zespół prowadzony wręcz podręcznikowo, i to chyba najlepszy komentarz odnośnie brytyjskiego teamu.
Mercedes: Niestety w tym roku byli cieniem Brawn GP. Mimo to szefostwo Mercedesa prowadziło zespół rozsądnie i wiedząc, że sezon jest spisany na straty, rozpoczęli budowę nowego bolidu. Jednak mimo to Rosberg i Michael dość regularnie punktowali w 2 połowie sezonu, za co pochwały.
Renault: Bardzo dobry sezon. Na pochwałę zasługuje oczywiście agresywny rozwój bolidu i jazda Roberta. To dobre podstawy na budowanie silnego zespołu, mam nadzieję tylko, że zamieszanie spowodowane zmianą nazwy nie nabałagani w teamie, bo chemia tam jest i to widać.
Williams: To już kolejny rozczarowujący sezon dla zespołu sir Franka. Czas przemyśleć kilka spraw i podjąć właściwe decyzje, bo zespół jedzie teraz na legendzie z poprzedniego wieku, a wyników jak nie było, tak nie ma. A Rubens wcale tak wiele do zespołu nie wniósł, chociaż Williams był w stanie konkurować nawet z Renault.
Debiutanci: Wśród nowych zespołów na pochwałę i słowa uznania zasługuje tylko Lotus. Zaliczyli relatywnie dobry sezon zgarniając 10. pozycję wśród konstruktorów. To dobra baza na kolejne lata, a mając Gascoyne'a w zespole, można oczekiwać niezłych wyników w przyszłości. Zaś HRT i Virgin... parcie było wielkie, jednak rozczarowanie jeszcze większe.
Tyle ode mnie. Dzięki za przeczytanie
(
po raz pierwszy jestem w pełni zadowolony ze swojego postu )