@up: Tak naprawdę to tych warmupów było z 6, więc mogłeś jeszcze powalczyć.
Ja ukończyłem wyścig, co uznam jako sukces (do tego nie na ostatniej pozycji). Na tym modzie jazda daje mi sporo frajdy i zabiera sporo sił (do tego godzina non stop mi się rzadko zdarza). Miałem chyba 5 dużych błędów (po około 10 sekund straty na każdy), więc nie było tak strasznie, pamiętając o mojej długiej przerwie w rFactor. Tylko jeden błąd w tej dziurawej pseudoszykanie, na szczęście bez sprawdzania wytrzymałości band.
Gdyby rafalski tuż przed metą dał mi się oddublować, to miałbym podium, bo Malarz stanął bez paliwa. ;D
Cały czas kontrolowałem odstęp do tomasza (w sensie, że sprawdzałem, a nie, że spokojnie utrzymywałem, bo zmieniał się od 2 do 22 sekund) i do pewnego momentu to ja popełniałem więcej grubych błędów, ale chyba pod koniec koncentracja go zawiodła (ja już czułem powoli odpływanie myśli i musiałem się mobilizować) i zawalił chyba dwoma dużymi błędami jedno z okrążeń.
Zabawa przednia - jak zawsze na tym modzie. Szkoda, że mało ludzi, choć bezpośrednia walka w tych samochodach przez kilkanaście okrążeń nie jest chyba możliwa.