O wyścigach dzisiejszych i dawnych.

Dyskusja na temat dawnych dziejów w F1

Moderator: Ekipa F1

Postprzez EllisAlgren Wt sie 23, 2005 20:38  O wyścigach dzisiejszych i dawnych.

Załorzyłem ten temat z myślą o starszych miłośnikach F1, pamiętając czasy Prosta i Senny bardzo za nimi tęsknię. Moim zdaniem przez te kilka lat F1 zmieniła się diametralnie. Według mnie jest zachowawcza, bardziej przewidywalna, mniej ekscytująca. Nie odwołuję się tylko do 'ery Schumachera' ale także do tegorocznego sezonu. Chciałbym wiedzieć co myślicie o dzisiejszej F1 w porównaniu do tej dawnej, pełnej emocji, z prawdziwą sportową duszą...
Avatar użytkownika
EllisAlgren
 
Dołączył(a): Pt lip 15, 2005 17:03
Lokalizacja: z mazowieckiego;-)

Postprzez W Wt sie 23, 2005 22:17  

EllisAlgren napisał(a):Chciałbym wiedzieć co myślicie o dzisiejszej F1 w porównaniu do tej dawnej, pełnej emocji, z prawdziwą sportową duszą

Myślę, że sama "sportowa dusza" przeszła przeistoczenie, a wraz z nią i cała idea sportu.

EllisAlgren napisał(a):Według mnie jest zachowawcza, bardziej przewidywalna, mniej ekscytująca.

F1 jest inna... Nie znaczy to, że gorsza lub lepsza.
Zmieniły się realia, a wraz z nimi F1.
Avatar użytkownika
W
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 19:49

Postprzez gregoff Wt sie 23, 2005 22:34  

Czy ja wiem... Torche jednak opiewamy legendą stare czasy. W przeszłości też zdarzały się mało ekscytujące sezony.

Niestety teraz to już jest nagminne. Gdzieś od roku 1994-95 zaczeła się zmiana w F1, która spowodowała, że kierowca zszedł na dalszy plan, a pierwsze skrzypce zaczął odgrywać samochód.
Avatar użytkownika
gregoff
redaktor/moderator
 
Dołączył(a): Śr kwi 13, 2005 20:01
Lokalizacja: Świecie nad Wisłą

Postprzez Pieczar Wt sie 23, 2005 23:02  

Niestety tak jest. Myślę że dużo tu możemy zawdzięczyć pewnym dwóm panom :evil: Gdyby nie ich durne przepisy mogło by być lepiej.
Obrazek
Avatar użytkownika
Pieczar
 
Dołączył(a): Wt kwi 26, 2005 20:26
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez W Wt sie 23, 2005 23:12  

Pieczar napisał(a):Myślę że dużo tu możemy zawdzięczyć pewnym dwóm panom

Ponoszą tylko częściową winę.
Sport motorowy poszedł drogą "firmowych stajni" - zarówno samochodowy jak i motocyklowy. F1 to nie tylko pieniądze, ale też przeogromne zaplecze technologiczne.
Jak według Was miałaby wyglądać F1 z zespołem, za którym stoi jeden z największych koncernów (nie tylko samochodowych) na świecie...? (Mowa o Toyocie.)
Tak, jak przed 50 laty...?
Avatar użytkownika
W
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 19:49

Postprzez EllisAlgren Wt sie 23, 2005 23:22  

Pieczar, zgadzam się z toba Bernard Charles Ecclestone i ta obleśna menda Mosley zmienili ten sport diametralnie, stał się mniej dla ludzi, bardziej dla samego siebie.
Każdy ma swoje zdanie na określony temat, piszcie, piszcie,piszcie.
Avatar użytkownika
EllisAlgren
 
Dołączył(a): Pt lip 15, 2005 17:03
Lokalizacja: z mazowieckiego;-)

Postprzez Mariusz Śr sie 24, 2005 7:23  

gregoff napisał(a):Gdzieś od roku 1994-95 zaczeła się zmiana w F1, która spowodowała, że kierowca zszedł na dalszy plan, a pierwsze skrzypce zaczął odgrywać samochód.


Ja bym powiedział, że te zmiany w F1 pojawiły się już w latach 1992-1993, rok 1994 był jakby przełomowy, a kolejny sezon to już właściwie jakby "nowa era".
Avatar użytkownika
Mariusz
 
Dołączył(a): Śr kwi 13, 2005 7:00
Lokalizacja: Puławy
GG: 1111640

Postprzez Bart Śr sie 24, 2005 9:34  

gregoff napisał(a):Gdzieś od roku 1994-95 zaczeła się zmiana w F1, która spowodowała, że kierowca zszedł na dalszy plan, a pierwsze skrzypce zaczął odgrywać samochód.

Niestety, ale trzeba było się tego spodziewać. Pieniądze rządzą światem, więc sportem też... :(
Avatar użytkownika
Bart
 
Dołączył(a): Pn kwi 25, 2005 20:45
Lokalizacja: Kąśna Dolna/Kraków
GG: 1284088

Postprzez Zidi Pt sie 26, 2005 11:37  

Bart napisał(a):a pierwsze skrzypce zaczął odgrywać samochód.

Z drugiej strony do chyba dobrze, ponieważ bolidy stały się dużo bezpieczniejsze w ciągu tych 10 lat...
Zidi
 

Postprzez Nelson Piquet N sie 28, 2005 20:26  

faktycznie w starszych latach często wyścigi to były procesje i jest pewne przesadne mitologizowanie. ale jednak moim zdaniem było lepiej.
lata 92 i 93 były nudne i wtedy wymyślil tą całą taktykę z tankowaniem.
w ostatnich latach to juz moim zdaniem calkowita przesada z tym paliwem w kwalifikacjach. jest to na siłe robienie sztucznego widowiska ,takiego teatru dla tv. (np. nie tylko w f1,w GP2 start w odwrotnej kolejności....)
jak oglądam kwalifikacje to po to zeby sie dowiedzieć kto potrafi najszybciej jechać! to ma byc sport a nie teatr- i to transparentny...jescze te branie pod uwage wyników z porzednich gp.
przeciez chyba chodzi o to ze zwycięża najszybszy???
co dotyczy wyścigów to samo nie wiadomo kto jest najszybszy,kierowcy liczą na taktykę ,nie na wywalczenie miejsca na torze(tez areodynamika)
wolałbym nudne wyścigi ale jasne bez handicapów i wtedy mógłbym podziwiać najszybszego kierowce.istotą wyścigu jest wyprzedzanie i obrona walka na torze ,wyniki nie powinny przypominać oesów -4odcinkix15 okrążeń.
...i na pewno by się milej oglądało nawet będąc na torze ze świadomością że to kierowca płynnie przyspiesza a nie komputer.
można dzisiaj prowadzić od startu do mety??
Nelson Piquet
 

Postprzez Mariusz N sie 28, 2005 21:30  

Mnie najbardziej podobały się pierwsze sezony, kiedy zaczynałem dopiero oglądać F1, czyli lata 1995-1998. Później to już tak jakby większy nacisk kładziono właśnie na transmisje telewizyjne. Tankowanie w czasie wyścigu - TAK. Ciekawe urozmaicenie rywalizacji. Zmiana opon w czasie wyścigu - TAK. Bo po co ryzykować nadmiernie utratę życia? Teraz niektórzy zawodnicy po prostu chcą w każdym wyścigu szcześliwie dojechac do metu i ciułać jekieś punkciki. Czy na tym to polega? Silniki - podstawowa część samochodu, poza kierowcą. W obliczu tak dużych, wręcz ekstremalnych warunków, też powinno się je wymieniać bez konsekwencji w dowolnym momencie eliminacji Grand Prix. Niektóre (większość) reform F1 z ostatnich lat była po prostu chora. Rozbiono to "pod publikę", dla sponsorów, dla telewizji, dla $$$. OK, ale czy to były przemyślane posunięcia? Kwalifikacje z roku 1995 ograniczono właśnie ze względu na sponsorów. Z tego względu zniesiono piątkową sesję kwalifikacyjną. Trudno, ale nawet w 1996 czy później zawodnicy mieli możliwość rywalizacji w czasie 60-minut (teoretycznie) na sobotnich kwalifikacjach. Walczyli pomiędzy sobą, z warunkami atmosferycznymi i z czasem. Mieli na to określoną liczbę prób. A teraz? Jeden błąd i właściwie cały wyścig jest dla kierowcy stracony! Owszem, można wygrać wyścig nawet z odległej pozycji, ale nie zdarza się to za każdym razem.

Czasami jak oglądam wyścigi tegoroczne oraz kwalifikacje to się zastanawiam, czy to aby nie jakaś tragedia grecka. Ale co my możemy poradzić?
Avatar użytkownika
Mariusz
 
Dołączył(a): Śr kwi 13, 2005 7:00
Lokalizacja: Puławy
GG: 1111640

Postprzez Nelson Piquet Pn sie 29, 2005 8:06  

zgadzam się z tobą Mariusz! (niech już nawet będą te zmiany opon i tankowania)

w skrócie za duzo komercji w f1 a za mało sportu.
do książąt z bajki F1: fajnie ze są duże pieniądze i dużo zarabiacie ale
po nudnym 2002 zasady komercji wdarły się już na sam tor. zmiana
przepisów sportowych nie ulepszy widowiska (po nudnym 2002 mieliśmy nudny 2004) za 10 lat może nie będzie mistrzostw kierowców tylko konstruktorów . niech fia ograniczy technologie przecież robią to od 40 lat.
f1 moze byc najszybsza na swiecie bez kontroli trakcji i mapowania slinika, pajacowania z balastem.

ale F1 straciła atmosfere- pamiętam na nurburgring w tym roku w Niemczech oglądałem na niem. stacji pierwsze pole postion Heidfelda.
inaczej niż w 97 Frentzen.
było tak sztucznie wszyscy pytali tylko ile ma paliwa itd.... bo mi sie f1 wydaje
sztuczna. na siłe właśnie zmiany w wynikach chcą robić bo im ciągle
Ferrari wygrywało w 2002. wypacza to ISTOTE tego sportu najniższy czas ma najlepszy ,a wyprzedza się w wyścigu na torze.
Mariusz byłem niechętny troche tankowaniu w zeszłym sezonie -w tym już jest ok- bo wyniki to jakby dodanie czasów z tych sprintów między tankownainami takie miałem czasem wrażenie -nie wiadomo kto kogo wyprzedził.
ale do 2 stopów ok. pozdrawiam!
ps
niech będą wielkie zespoły z 400mln dolarów jak Toyota.świetnie ze tyle inwestują i mają taką ładną fabrykę ale powinny byc takie przepisy ze więcej $$$ by wydawali na hospitality i były tansze bilety na tor niz opracowywanie gestych materiałów do balastu.
pozdrawiam!
Nelson Piquet
 

Postprzez Mariusz N lut 05, 2006 14:40  

Nelson Piquet napisał(a):niech będą wielkie zespoły z 400mln dolarów jak Toyota

Teraz to już właściwie mamy w F1 rywalizację koncernów samochodowych. Prywatnych zespołów teoretycznie już nie ma, a szkoda bo tez miały swój urok...
Avatar użytkownika
Mariusz
 
Dołączył(a): Śr kwi 13, 2005 7:00
Lokalizacja: Puławy
GG: 1111640

Postprzez odiss N lut 05, 2006 20:49  

Został Williams. I dolączył super Aguri. Zawsze to jakaś pociecha.
odiss
 

Postprzez slipstream N lut 05, 2006 21:04  

Mariusz napisał(a):Teraz to już właściwie mamy w F1 rywalizację koncernów samochodowych


Które moga wycofac się kiedy im się podoba (czytaj nie bedzie miało wyznacznika marketingowego). Dawne zespoły przynajmniej odchodziły (że to tak nazwe) z pasjii na która sami wykładali kasę, której z czasem niestety brakowało.
Avatar użytkownika
slipstream
moderator
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 15:24
Lokalizacja: 1123, 6536, 5321

Następna strona

Powrót do Historia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron