Chciałbym abyście napisali tu o konkretnych wyścigach, które z jakiś powodów dażycie największym sentymentem, lub które utkwiły wam w pamięci.
Mam nadzieje, że każdy z was ma przynajmniej kilka takich wyścigów.
Ja też mam taką listę, którą za chwilę postaram się usystematyzować. Część z tych wyścigów mam nagranych na VHS i chętnie do nich wracam. Może za kilka lat będą one poszukiwane i jeszcze na nich zarobię
.
No a więc moja pierwsza szóstka:
1) GP Australii z 1993 roku na ulicznym torze w Adelajdzie. Wyścig ten daże sentymentem z kilku powodów. Był to ostatni wyścig Ayrtona w McLarenie i do tego od startu do mety wygrany (jak się okazało później było to jego ostatnie zwycięstwo). Po tej eliminacji McLaren miał na koncie 104 zwycięstwa w F1 i stał się zespołem z największą ilością wygranych GP.
2) GP Australii z 1997. Zwycięstwo DC, 3 miejsce Miki. Było to pierwsze zwycięstwo maka po 3 letniej przerwie - płakałem ze szczęścia jak baba.
3) GP Japonii 1998 r. Hakkinen zdobywa tytuł, McLaren najlepszy wśród konstruktorów - dla mnie bajka, a było naprawdę ciężko.
4) GP Europy '93 (Donington Park). Majstersztyk w wykonaniu Senny. Nikt nie jeździł tak w deszczu jak on. Pierwsze okrążenie Ayrtona - mega.
Cały wyścig bardzo pasjonujący, kaprysy pogody spowodowały, że kierowcy co chwile zmieniali opony z suchych na deszczowe i odwrotnie.
5) GP Belgii 2000 (Spa) - wielu uważa, że podczas tego wyścigu Hakkinen udowodnił, że jest lepszym kierowcą od Schumiego. Słynna akcja wyprzedzenia Schumachera - można ją oglądać w nieskończoność. Po tym wyścigu Mika miał jeszcze szanse na 3 tytuł z rzędu.
6) Tu muszę wymienić wyścig, którego nigdy nie zapomnę, a który wolałbym żeby nigdy się nie odbył GP San Marino '94. Tak na marginesie nie wiem czy ktoś pamięta. FIA ukarała Senne (za danie w mordę Irvinowi po GP japonii w '93) dyskwalifikacją z 3 pierwszych wyścigów sezonu '94 - karę te jednak potem zawieszono, na jak się później okazało nieszczęście Senny (Imola była 3 eliminacją sezonu).