Wydaje mi się, że nawet gdyby od GP Bahrajnu wszystko wróciło do normy, tzn walka o tytuł rozegrała by się już do końca sezonu między Kimim, Fellipe i Lewisem. To i tak długo byśmy pamiętali Buttona w Australii i Malezji oraz Vettela w deszczu odjeżdżającego innym niczym sam Schumacher
A czy pod znakiem dyfuzora? Dla mnie to fake. Afera dyfuzorowa to szukanie dziury w całym. Jakoś nie zauważyłem osobiście aby Kazuki jakoś odjeżdżał całej stawce
A tak na serio, to przecież są w 100% legalne. To po pierwsze, a po drugie to wszystko dla tego że cały świat F1 stanął nagle do góry kołami. To dlatego, że póki co nie Ferrari ani nie McLaren wiedzie prym jak to się utarło. Bo gdyby to Ferrari i McLaren mieli jakiś czarodziejskie rozwiązanie w bolidach dzięki któremu odstawiali by całą stawkę to byłoby OK. Nikt o nic nie miałby żalu. Co najwyżej nowa afera szpiegowska, kto od kogo ksero zrobił. Ale teraz.... jakiś BrawnGP i RedBull (lub RedDeer jak rzekł Flavio) odjeżdza od reszty to źle...
No, ale jak na razie skończyła się monotonia, bo przecież chyba nikt nawet się nie domyśla kto wygra GP Bahrajnu. I o to też chyba chodzi, ta nutka niepewności. Bo chyba najnudniejszym okresem w F1 był czas hegemoni Schumachera i Ferrari. Chociaż były czasem ekscytujące walki o trzecie miejsce...
(Trochę fantazja mnie poniosła, ale już tak mam jak sobie przypomnę stare dobre czasy
)