Najlepsze tory w historii F1

[peterK]

Monza 10k (z owalem), bo zapieprzać po wyboistym kole 250kph samochodem bez przyczepności trzeba było być albo szalonym, albo mieć, jak to ktoś wspomniał, jaja ze stali.
Reims-Gueux & Rouen - o których zdaje się zapomnieliście - bo to pięknie położone, szybki tor, na którym zdarzało się sporo ciekawych sytuacji.
Montjuic Park (mój ulubiony) - uznawany przez kierowców za jeden z nalepszych, praktycznie brak prostych, same szybkie-wolne zakręty, wspaniała mieszanka.
Bremgarten - czyste ZŁO, zapomniany, ale pierońsko niebezpieczny. Porównywalny z Ringiem, tylko krótszy i bez Karusell.
Kyalami - stare oczywiście - za szybkość, widowiskowość (jak oni mogli je zrównać z ziemią??? za śmierć T. Pryce'a??)
Więcej nie wypisuję bo się będę powtarzał po innych (Monako, Stare Interlagos, Buenos Aires, Osterreichring etc.) Sporo tego było. Teraz poza starymi, to jest sam szit. Tilke do odstrzału, choć fakt Raf ma rację Sepang i wyjazd z Yasia jest ok.

[Alladyn]

Road America: Mój ulubiony tor z długimi prostymi, łukami i różnicą wysokości która jest widoczna na początku prostej start/meta.
Surfers Paradise Circuit: uliczny tor z ciekawą szykaną.
Giles Villeneuve Circuit: stosunkowo szybki tor z długą prostą i "Scianą Mistrzów"
Dalej to oczywiście Spa, Nurburgring, Melbeorne, Monza, Monaco...
Widząc postawę Pana Eclestona to za niedługo będą same uliczne wyścigi, albo rozsiane gdzieś w Indiach, Korei(ciekawe czy nie zrobią nalotu ci z północy). Za chwile będą się ścigać w Afganistanie między obozem amerykańców, a Talibów.

[Sycior]

Tych nowych torów nie nazwałbym ulicznymi.... na takiej Walencji jest więcej miejsca na błąd niż w Melbourne. Singapur też nie lepszy. Uliczny tor powinien być ciasny jak Monaco gdzie błąd oznacza koniec wyścigu, taki tor pokazuje kto ma jaja a kto nie

[hideto]

dokładnie, nazwać torami ulicznymi obiekty których szerokości bliżej do współczesnych lotnisk niż monaco to jednak pomyłka... singapur i walecja to na siłę taki trochę american style, póki co też oba tory udowadniają że są pomyłką bo są na nich niezwykle nudne GP.

[Twarzer]

dokładnie, nazwać torami ulicznymi obiekty których szerokości bliżej do współczesnych lotnisk niż monaco to jednak pomyłka... singapur i walecja to na siłę taki trochę american style, póki co też oba tory udowadniają że są pomyłką bo są na nich niezwykle nudne GP.

Singapur taki tragiczny nie jest, jesli zmienia layout tak jak zapowiadali, bedzie bardzo dobry tor.

[Alladyn]

Chodziło mi raczej o ideę organizowania wyścigów w miastach niż na normalnych obiektach do tego przeznaczonych.

[AleQ]

Nordschleife( 24 km trudnej długiej pętli)
Spa-Francorchamps ( za fasycnujace zakręty i ultra szybkie Eau Rouge)
Monza(świątynia szybkości , trudno zeby tor nie nalezal do najlepszych w historii)
Silverstone(Za to że tam odbylło sie 1 gp w Historii F1)
Monako ( gromadzenie się tłumów przed wyścigiem po których driverzy jezdza w szybkimi predkosciami miedzy bandami)
Gilles Villenueve ("ściana mistrzów" i za wiele fascynujących wyścigów na wyspie Nothe dame)
Adelajda (za najkrótszych wyścig w historii f1 na tym obiekcie i za wiele extra walk o chempiona)
Suzuka ( wspaniały piekielnie trudny tor, słynne Pojedynki Prost-Senna w latach '90)

[Sycior]

Akurat nic nie mam do ulicznych jeśli to jest coś w stylu Monaco, ciasno kręto. Na Valencii to można jechać bez stresu bo i tak co najwyżej cie wyciągnie na pobocze na którym jest asfalt więc, nie wiem gdzie tu radocha. Kibic przysypia i podejrzewam kierowca też....

[Miaja Menant]

Kierowca nie przysypia na pewno, jeśli wierzyć słowom Kubicy, iż każdy wyścig dla kierowcy jest ciekawy, nawet jeśli dla widza śmiertelnie nudny. Kierowcy mogą jakiś tor lubić bądź nie lubić ze względu na jego dobrą albo niewygodną konfigurację, czy też zaplecze, ale nudzić się w czasie wyścigu? Bez przesady.

[bartek1042]

Ehhh jedyny tor który kocham - Adelaide

[F 1]

Ja uwielbiam przede wszystkim Zeltweg, AVUS i Anderstorp.
Dlaczego?
Zeltweg:
Cztery zakręty i niesamowite wrażenia z prędkości.
AVUS:
Jeszcze lepszy niż ww. tor. Szkoda, że nie ma obecnie w kalendarzu tego toru.
Anderstorp:
Ogólnie super skonfigurowany tor.

[mr_broz]

Według mnie najlepszym torem w historii F1 jest ,,Ring" w wersji z końcówki lat 60. Szybkie łuki, brak barierek zabezpieczających - jednym słowem jazda na maksa. Na drugim miejscu umieściłbym nieco zapomniany tor, a mianowicie Montjuïc Circuit. Na początku kółka są dwa nawroty, potem chyba trzy dość wolne zakręty, a następnie do samej mety mamy same szybkie łuki. Z historycznych lubię także:
-Anderstorp
-Adelaide
-stare Kyalami
-Interlagos z czasów Fittipaldiego
i jeszcze kilka których teraz nie pamiętam
A z tych teraźniejszych:
-Albert Park - szybki tor premiujący agresywną jazdę
-Spa - wiadomo za Eau Rouge
-Suzuka
-Sepang- za tego ślimaka i dwie fajne szybkie szykany

[michels]

Moje ulubione tory:
-stare Kyalami(niektóre zakręty i ciągłę zmiany wysokości)
-Adelajda(ciekawe zakręty)
-Nordschleife(nie trzeba tłumaczyć dlaczego)
-Donington Park(szkoda, że go nie ma, bo go naprawdę lubię)

[seba97]

Według mnie najciekawsze tory, na których obecnie są rozgrywane GP to: Spa, Monza, Monaco, Ma w sobie coś ten tor Albert Park, Interlagos . Ale mógłby wrócić do kalendarza A1 Ring, Nordchleife, poprzednia wersja Hochkenheimu i Imola. Wiem, że to raczej nie wykonalne, ale chciałbym zobaczyć F1 na Norisring.

pasjonującą sprawą jest też ten pokręcony tunel wyjazdowy z pitlane na torze Jaś-Maryna. Tak zawsze myślę, kiedy tam...ktoś stanie lub się poślizgnie..

To jest fakt jak ktoś się tam poślizgnie tam w środku to koniec, bo po pierwsze następny kierowcy nie ma szans go zauważyć, a po drugie, o ile się nie mylę, to tuż przed pierwszym z tych zakrętów wyłączają ogranicznik.

[piotr_del_grey]

No i większość fajnych tras została wymieniona, 'tilkodromy' nic nie mają w sobie z tych wyżej wymienionych.