Forum Wyprzedź Mnie!

No to rozstrzygnijmy jedną kwestię: 2008 czy 2012?

Ode mnie głos na 2008. Co prawda wyścig miał takie trzy fazy - ciekawy początek, nudny środek, i genialna końcówka - i chyba za te emocje w końcówce wybieram właśnie tą opcję. Takich skoków emocji nie zastąpi żaden mecz, żaden bieg, żaden skok, żaden rzut. Szczerze wątpię, aby kiedyś powtórzył się wyścig z taką dramaturgią i z takimi zmianami sytuacji, dlatego właśnie ten wyścig wyróżniam.

Był to również wspaniały popis strategów BMW, w przypadku Roberta.

Wybór bardzo ciężki, tyle było świetnych wyścigów w Brazylii. U mnie chyba jednak wygrywa 2012. Pogoń Vettela, pojedynek Hamiltona z Hulkiem, praca zespołowa Ferrari, pogoda... Długo można by było wymieniać.

Z tych, które są w ankiecie to najlepsze moim zdaniem było GP Brazylii w 2008 roku. Natomiast wolałem, gdy Interlagos było na początku kalendarza F1, kiedy otwierało sezon (tak było jeszcze w 1995 r.).

Mariusz napisał(a):Natomiast wolałem, gdy Interlagos było na początku kalendarza F1, kiedy otwierało sezon (tak było jeszcze w 1995 r.).

Mariusz nie chcę Cię martwić, ale słowo "jeszcze" w tym kontekście nie bardzo pasuje... to już było jednak 20 lat temu .

Pomyliłem się w przypadku innego tematu, ale tutaj na pewno trafię dobrze - za najlepszy wyścig uważam 2012 rok. Świetny występ Hulka, realne szanse na zwycięstwo utracone w wyniku jednego uślizgu. Zmieniająca się pogoda, problemy Vettela na starcie - to wszystko zrobiło naprawdę dobry wyścig, który od tamtego roku zawsze wspominam przy okazji weekendu w Brazylii i opowiadam go osobom pytającym mnie, co ja takiego w tej F1 widzę.

TOP3 bezsprzecznie 2003, 2008 i 2012. Jednak chyba najlepszy był w '08, ze względu na walkę o tytuł aż do ostatnich sekund.

Wyścig z 2008 jest mocno przereklamowany - bo przez pogodę na ostatnich kółkach była trzymająca w napięciu końcówka. Wszyscy jakoś zapominają natomiast napięcie w wyścigu 2007 trwające od pierwszego okrążenia w zupełnie nieoczekiwanej walce o tytuł.
Natomiast jeśli chodzi o kombinację "jakość wyścigu"+"napięcie w walce o tytuł" to 2012, oczywiście.

Polecam jeszcze 2001. Niezła dramaturgia rozciągnięta przez cały wyścig.

Michal2_F1 napisał(a):Polecam jeszcze 2001. Niezła dramaturgia rozciągnięta przez cały wyścig.

Właśnie pierwsze co przyszło mi do głowy gdy pomyślałem o Brazylii to właśnie GP z 2001 emocje do samego końca!

Na samą myśl o 2012 przechodzą mnie ciary Ach, co to był za wyścig! McLareny walczące o prowadzenie, Hulk wyskakujący z nikąd, pościg Vettela i ucieczka Alonso, sytuacja zmieniająca się z każdą chwilą, bo tu jedni zyskali 40 sekund na zmianie na intermediate, a po chwili tracili je za SC. Szkoda że ich tylu na starcie odpadło, bo zapewne walka byłaby jeszcze ciekawsza (ale wtedy może Vettel by nie musiał gonić).

To prawda, ten wyścig oglądałem wiele razy w kolejnych dniach i mi się nie nudził. Wg mnie najlepsze GP F1 w historii.

2012. Tam było wszystko. Start, kolizje, SC, świetne manewry, deszcz, ucieczka, pogoń, strategie złe i dobre, kontrowersje, apelacje po wyścigu, pomoc. Ufff... Coś pięknego.