Kto na mistrza? Sezon 2011

[szama]

Wcale nie cięzko jak dla mnie po Monako, po prostu wyprzedzanie stało się w wiekszości jakieś takie bezbarwne.

[Angulo]

Hamilton i Alonso nie wierzą w zdobycie tytułu

No i po ośmiu wyścigach losy tytułu są w zasadzie przesądzone. McLaren musiałby w 2 tygodnie tak poprawić bolid był tak szybki jak Mp4-20, a jest to z dwóch przyczyn niemożliwe. Po pierwsze jest za późno, a po drugie nie mają już Neweya, który jest w RBR... Jak już nawet Ci dwaj powątpiewają w tytuł, to nie pozostaje nic innego jak pogratulować Vettelowi obrony tytułu, pierwszej od dobrych paru lat.

[plastic]

Poklikałem trochę na kalkulatorze i wychodzi, że Vettel do tej pory powiększał swoją przewagę o 9,6 punktu na wyścig. Jeżeli ten trend się utrzyma to matematycznie rzecz biorąc zostanie mistrzem w Singapurze kiedy będzie miał 134 punkty przewagi a do zdobycia zostanie 125. Niewykluczone, że Ferrari albo McLaren zanotują zwyżkę formy taką, że nie będą sobie nawzajem punktów wyszarpywać i jeden z nich zacznie regularnie dojeżdżać przed drugim. Wtedy tempo powiększania się przewagi Vettela może nieznacznie spaść i majstra przypieczętuje na Suzuce. Tyle mojego wróżenia z fusów

[rafaello85]

Seba ma już olbrzymią przewagę nad rywalami i co najważniejsze - powiększa ją z wyścigu na wyścig. Myślę, że jeszcze kilka GP i po mistrzostwach, zostaną nam już tylko wicemistrzostwa Nie sądzę, żeby nowe regulacje techniczne jakoś bardzo spowolniły RBR. Albo będzie to spowolnienie minimalne ( nie mające większego przełożenia na uzyskiwane wyniki ), albo żadne. Tertium non datur
Przy okazji, cherubin ma szansę pobić kilka rekordów w tym roku.

[qTeck]

Na pewno pobije rekord ilości punktów uzyskanych w sezonie, ale to jest bezwartościowa statystyka. Mimo wszystko takie dokonania jak największa ilość zwycięstw w sezonie (13), PP w sezonie (14), czy podiów (17/17!) są mocno wyżyłowane i będzie ciężko, najpewniej wygląda próba pobicia ilości pierwszych pól startowych. Największe szansę na poprawienie jakiegoś rekordu upatruję w liczbie okrążeń na prowadzeniu w danym sezonie, niemniej jednak trzeba brać poprawkę na to, że sezon jest dłuższy niż dawniej, więcej jest okazji do żyłowania wyników.

Jest też sporo innych statystyk, w których Seb pnie się niebotycznie wysoko - ilość GP, w których prowadził pod rząd (12, ex aequo 3. wynik w historii, jeszcze 1 GP i będzie to drugi wynik), ilość GP na podium pod rząd (10., 3 wynik w historii), itd.

[Oliwia91]

A pomyślcie co by było jakby Kubica (oczywiście zdrowy) jeździł w bolidzie Red bulla? Jednym słowem masakra.Wg mnie w F1 za dużo zależy od bolidu i teamu a kierowca jest tylko po to aby zarabiać na nim pieniądze i przyciągać publike.

[dekadent]

No byłoby ciekawie zapewne, ale Kubica chyba nie pasuje wizerunkowo do marketingu Red Bull.
Statystyki niczego nowego nie odkrywają, chyba że ktoś bardzo lubi zastanawiać się kto prowadził przez najwięcej wyścigów. Jednak trzeba przyznać, że sezon dominacji nie jest aż tak pociągający jak takie sezony jak 2007. Szkoda że RBR aż tak odjechał peletonowi, gdyby bolidy były bardziej wyrównane to ten sezon byłby czymś kapitalnym i chyba by przebił 2010:D

[qTeck]

A pomyślcie co by było jakby Kubica (oczywiście zdrowy) jeździł w bolidzie Red bulla? Jednym słowem masakra.

A teraz to przepraszam co ma miejsce - pieszczenie się z konkurencją?

[Arya]

Wg mnie w F1 za dużo zależy od bolidu i teamu a kierowca jest tylko po to aby zarabiać na nim pieniądze i przyciągać publike.

Ach, ci biedni, wykorzystywani kierowcy, oni dostają ochłapy, a szefowie tylko zarabiają na nich pieniądze, niczym na niewolnikach w kamieniołomach
To dość naturalne, że więcej będzie zależało od zespołu, w końcu nad bolidem pracuje kilkaset osób, a prowadzi tylko jedna. Ale procentowo jako jednostka kierowca ma ogromny udział. I jednak kierowca ma coś do gadania - spójrzmy na przewagę Alonso nad Massą czy Vettela nad Webberem.
Nie jest tak źle, w końcu zespołom nadal opłaca się szukać jak najlepszych kierowców, robią szkółki, żeby ich szybko wyhaczyć, niektórzy nawet drugi zespół sobie utrzymują

A pomyślcie co by było jakby Kubica (oczywiście zdrowy) jeździł w bolidzie Red bulla? Jednym słowem masakra.

Byłby zapewne mistrzem Jaką przewagą, ile wyścigów by wygrał, nie wiemy. Takie gdybanie jest trochę bez sensu. Ale też jest mi przykro, że Kubicy tak pechowo układa się kariera i nawet nie miał okazji bliżej poznać świetnego bolidu jak Vettel czy Hamilton.

[krzysiek_aleks]

Szkoda, że nie ma tak jak w inych seriach, np.: Indy Car. Jeden bolid, jeden silnik i to są prawdziwe wybory MŚ

[pepsi-opc]

F1 ma nie wybierać najlepszego kierowce tylko ma to być dobrze się sprzedające show.
Mistrzów się wybiera w WSbR,GP2 itp.

[Pieczar]

Szkoda, że nie ma tak jak w inych seriach, np.: Indy Car. Jeden bolid, jeden silnik i to są prawdziwe wybory MŚ

Nie są, bo nadal są spore różnice między zespołami. Power zaczał wygrywać dopiero po przejściu do Penske.

[dekadent]

Dajmy im najlepiej gokarty, takie same, rzecz jasna. Nie popadajcie w skrajności, bo zaraz faktycznie ktoś będzie obwieszczał światu, że najlepszym kierowcą świata jest Grosjean bo wygrał GP2. Formuła 1 jest jak życie, jeden ma więcej kasy i ma prościej, drugi ma mniej i nadzieja w jego talencie i kreatywności.