przez Mariusz Pn kwi 11, 2011 7:36 Re: GP Malezji 2011
Drugi wyścig tego sezonu utwierdził mnie w przekonaniu, że Maldonado to niezbyt dobry wybór dla Franka Williamsa. Zespół z Groove zyskałby więcej zostawiając Hulkenberga albo ściągając Pereza. Maldonado i Perez maja potężnych sponsorów z Ameryki Południowej, wydaje mi się że Peter Sauber lepiej zainwestował. Dla Barrichello to będzie już chyba ostatni sezon w F1.
Jak patrzę na Virgin to zastanawiam się, po co istnieje ten zespół i co chce zyskać w kolejnych wyścigach. W Lotusie jeszcze widać chęć walki, jest jakiś duch zespołowy, a w Virgin tego nie widzę. Może to kwestia innego podejścia od strony PR. Glock po tym sezonie powinien szukać innego pracodawcy.
Mercedes w przyszłym roku ma dać Schumacherowi kolejny tytuł, ale też to chyba już mało realne. Może Niemcowi uda się w tym sezonie zająć miejsce na podium raz czy dwa, ale nie sądzę, by wygrał wyścig. W przyszłym roku też raczej powalczy tylko o miejsca na podium i pewnie Niemiec pożegna się z F1 już na stałe.
Massa dziś nie jest już tym samym człowiekiem, co kilka lat temu. Rozwinął się, wygrywał, walczył o mistrzostwo, ale ten nieszczęsny wypadek najwyraźniej zostawił zadrę w jego psychice. Do tego obecność Alonso w zespole też chyba go nie motywuje. Chyba Massę przerasta fakt, że jeździ z Alonso w jednym zespole. Obawiam się, że Ferrari nie przedłuży z nim kontraktu.
Bardzo dobra postawa Renault. Heidfeld odniósł chyba życiowy sukces. Jeśli Kubicy uda się wrócić do tego zespołu to możemy mieć nadzieję, że będzie dobrze. Ten zespół - jakkolwiek będzie się nazywał w przyszłości - w tym roku powinien walczyć o miejsca na podium regularnie.
Vettel zdaje się chce już na samym początku zdeklasować nie tylko rywali, ale przede wszystkim Webbera. Zaś Webber to rutyniarz, ale jeździ póki co mniej skutecznie niż przed rokiem. Chyba też pożegna się z tym zespołem po sezonie. Vettel głównym kandydatem do mistrzostwa.
McLaren imponuje walecznością. Obecny szef zespołu z Woking najwyraźniej lepiej sobie radzi z prowadzeniem dwóch topowych kierowców, niż jego poprzednik. Mam wręcz wrażenie, że Hamilton i Button współpracują - do pewnego stopnia rzecz jasna - a to może zaprocentować. Będą walczyli o wygrane w wyścigach i może o mistrzostwo. Cieszy mnie dobra forma Buttona. Nigdy nie byłem specjalnym zwolennikiem tego zespołu, ale mi teraz imponują ci kierowcy.
Force India będzie tuż za czołówką, ale raczej o miejsca na podium nie powalczy. Sutil chyba w końcu ma właściwego partnera w zespole, który może mu dorównać. Jak zespół będzie dobrze prowadzony, to w przyszłości będzie jeszcze lepiej. Współpraca z Mercedesem też chyba wychodzi im na dobre.
Sauber zrobił dobry krok angażując się w rynek meksykański. Ma sponsora i kierowców (Perez + Gutierrez). Kobayashi będzie liderem i na pewno jeszcze nie raz pokarze się z dobrej strony. Zostawiłbym obu kierowców również na przyszły rok. A współpraca z Ferrari zawsze wychodziła temu zespołowi na plus, więc tu też bym nic nie zmieniał.
W Toro Rosso Buemi chyba jednak będzie nieznacznie lepszy niż Algersuari. Ten zespół jest w chili obecnej - poza HRT - najmniej pewny. Skład kierowców może zostać, ale może się i zmienić w trakcie sezonu. Przypuszczam też, że nawet jak Webber zakończy karierę, to może być i tak, że żaden z tego duetu w STR może nie przejść do RBR.
Hispania ma za sobą pierwszy wyścig tego sezonu. Pytanie: ile ich jeszcze będzie w tym roku?