SPIDER napisał(a):Swoją drogą, dano nie było tak, żeby było słychać euforię na trybunach. Za czasów Schumachera, jak wygrywał, to aplauz był słyszany praktycznie cały czas - dodatkowo w Niemczech połączony z tysiącami flag. Coś niesamowitego.
To trochę inna sytuacja. Schumi był pierwszym Niemcem, który zodbywał tytuły w F1. Już za życia stał się dla nich ( i nie tylko dla nich
) żywą legendą F1. Ponadto przez większą część kariery jeździł w Sf, zespole który ma miliony fanów na całym świecie.
W Niemczech faktycznie dostawano orgazmu na jego widok
Pamiętam, że bilety na najlepsze trybuny były wyprzedane w całości już w styczniu czy w lutym
Schumacheromania była tam widoczna na każdym kroku. Tak jak napisałes - to były cudowne czasy
Nigdy tego nie zapomnę.
Vettel na razie jest jeszcze bardzo młodym zawodnkime. Jednak zapewne już ma rzeszę sympatyków za Odrą. Niemcy nazywają go "Schumi babe" lub "Schumi II"
Myślę, ż jeszcze trochę, a nasi zachodni sąsiedzi też będą szaleć na jego punkcie. Seba zapewne obroni tytuł w tym roku, a osobiście uważam, że na tym się nie skończy. Stanie się jednym z najbardziej popularnych sportowców w Niemczech. Czy cherubinek dorówna fenomenowi popularności Schumachera? Myślę, że nie.
qTeck napisał(a):Buczenie było najprawdopodobniej reakcją na pokazanie w tv (czyli również na telebimach) A. Hamiltona,
Dokładnie tak - też to zauważyłem. W momencie gdy pokazano tatusia, rozległo się ogromne buczenie na trybunach. Widać, że Hiszpanie bardzo go tam lubią
qTeck napisał(a):Kto nie pamięta ryku trybuny głównej na widok awarii silnika Alonso na Monzy w 2006 roku?
heh, że nie wspomnę już reakcji niemieckich kibiców kiedy to w 2003 i 2004r. Kimi Raikkonen kończył swoje wyścigi na barierze opon w pierwszym zakręcie. Przecież na trybunie wszyscy jak jeden mąż powstali z rękami uniesionymi do góry