WPR napisał(a):I znowu Vettel.
Od kolejnego wyścigu, Vettel będzie się zatrzymywał i przepuszczał rywali żeby zrobić przyjemność niektórym kibicom... Wtedy będzie "interesująco" i "sprawiedliwie", czyż nie?
Lipek napisał(a):Tego nie da się już oglądac. Szkodami Buttona, bo należało mu się to zwycięstwo....
To dlaczego oglądasz?
Pieczar napisał(a):Co za durny przepis o możliwości zmiany opon przy czerwonej fladze. To zabiło rywalizację o zwycięstwo na końcu wyścigu.
Nie tylko to. Dorzucę jeszcze wszelakie naprawy auta np. prace przy tylnym skrzydle...
Powinien być zakaz jakichkolwiek prac przy bolidach w sytuacji w której czerwoną flagę wywieszono w trakcie trwania rywalizacji.
Dzisiejszy wyścig na pewno był interesujący. Trzymał w napięciu, mimo że nie było wyprzedzania. Byłem 'prorokiem' w kwestii SC
Jednakże jego zakończenie pozostawia wiele do życzenia. Na miejscu Charliego zakończyłbym wyścig za SC, ewentualnie przerwałbym go bez możliwości wznowienia.
Najciekawsze dla mnie było to, jak pierwsza trójka trzymała się blisko siebie i każdy z nich mógł wygrać. Do drugiego wyjazdu SC, Vettel miał 1 stop na swoim koncie, Alonso dwa, a Button trzy. Mimo to jechali w małych odstępach i tak naprawdę wszystko mogło się wydarzyć
Vettel - po raz kolejny zalicza świetny wyścig. Pierwszy postój zawalili mu mechanicy. Później wyjazd SC w nieodpowiednim dla niego momencie, zmiana taktyki i jazda na coraz bardziej zużywającym się komplecie opon
Mimo, że jego miękkie ogumienie było już bardzo zniszczone, cherubinek dzielnie odpierał ataki Hiszpana. Drugi wyjazd SC i czerwona flaga zadziałały na korzyść dla młodego Niemca. Wygrał wyścig, IMHO w zasłużony sposób.
Alonso - cieszę się, że znowu mamy ( kibice SF ) podium
Tym razem drugie miejsce, mam nadzieję, że doczekamy się też pierwszego
Nie mam zastrzeżen do jego dzisiejszej jazdy. To był dość wyrówanny "bieg". Trzymał się blisko za Sebastianem, ale tu ciężko się wyprzedza. Ja się ciesze, że dowiózł dużo punktów i drugie w tym roku podium.
Button - pierwszy postój wysunął go na czoło. Wydawało się, że pierwszy SC ułatwił mu zadanie. Później przyszedł trzeci pit-stop i gonitwa za Vettelem. Tak czy siak - jazda solidna. Trzecie miejsce pewne.
Hamilton - jak dla mnie, to był dziś jeden z negatywnych bohaterów tego widowiska. Najpierw było całkiem dobrze, jechał jak po sznurku, wyprzedził Schumachera i cisnął dalej. Następnie "wcisnął się" Massie, doszło do kontaktu i dostał zasłużoną kare. Następnie pociskał z urywającym się tylnym skrzydłem. Ja pytam - dlaczego stewardzi nie nakazali mu zameldować się w boksie w celu naprawy uszkodzenia? Lewisek stanowił wielkie niebezpieczeństwo dla innych zawodników. Czerwoną flagę wykorzystał do naprawy skrzydła ( widziałem, że mechanik biegł też z "nosem"
). Dobrze, że całego auta od podstaw mu nie odbudowali... Po restarcie przyczynił się do kraksy Maldonado i znowu dostał słuszną karę. Niektórzy się tutaj oburzają, że kara była za mała. Najważniejsze,
że była. Istotna zawsze jest nieuchronność kary.
A ta wypowiedź, którą mieliśmy wątpliwą przyjemność czytać później, była poniżej wszelakiej krytyki
Tutaj skieruję swoje pytanie do
Angulo. I co powiesz mój drogi? Znowu Lewis miał "pecha"? Czy tym razem miał więcej szczęścia niż rozumu? Przeanalizuj fakty i sam oceń. A na drugi raz nie pleć bzdur.
Massa - też negatywny bohater dzisiejszego dnia. Głupia kraksa, która zaprzepaściła marzenia o punktach (
) i wymusiła neutralizację. On już chyba powinien się pożegnać z Ferrari. Dla dobra Ferrari.
Schumacher - fatalny start, potem coraz gorsze tempo i awaria. Ale to w jakim miejscu pozostawił swój bolid woła o pomstę do nieba