GP Kanady 2011

Moderator: Ekipa F1

Postprzez grzybf169 N cze 12, 2011 22:40  Re: GP Kanady 2011

Brawa dla organizatorów za przeczekanie niesprzyjającej aury! Wreszcie pomyśleli o kibicach i o widzach przed telewizorami.
Wyścig emocjonujący do ostatniej chwili.
Prawdopodobnie zwycięzcą zostałby Hamilton gdyby ni kolizja z Buttonem, widać było że miał o wiele szybsze tempo od wszystkich kierowców na torze i nie mógł znieść widoku ich bezradności - cały Hamilton.
Button dobre tempo całego wyścigu nie tylko w końcówce.
Schumacher miał szanse na 2 pozycję, ale musi sobie jeszcze przypomnieć trochę jak się jeździ w F1.
Brawa dla Kobayashiego i Alonso.
face off=off wins
Avatar użytkownika
grzybf169
 
Dołączył(a): N kwi 23, 2006 8:46
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Shaitan N cze 12, 2011 22:41  Re: GP Kanady 2011

Pod koniec to myślę, że połowa oglądających F1 w Polsce kibicowała Buttonowi jakby to był Robert :D .
Niesamowity wyścig :ukłon: !!!!
Mika: "Real men never cry"

Alonso: "I am aware that today I spent some of the luck remaining in life"
Avatar użytkownika
Shaitan
 
Dołączył(a): Pn mar 09, 2009 18:26
Lokalizacja: Starside

Postprzez rafaello85 N cze 12, 2011 22:43  Re: GP Kanady 2011

Kupę lat oglądam F1 i co roku przekonuję się jak bardzo nieprzewidywalny jest ten sport.

Zacznę od tego, że obecna F1 nie jest już tą serią, którą oglądałem przed ponad dekadą. Niestety. To już po prostu jest tragikomiczne - gdy spadnie deszcze to race startuje za SC :evil: Gdy leje cały czas to mamy SC lub czerwoną flagę :evil: :evil:
Gdzie te czasy, kiedy to zawodnicy ścigali się w każdych warunkach? Jeśli ktoś ogląda F1 3 lub 5 lat, to jest przyzwyczajony do sytuacji, którą mamy obecnie. Ja natomiast pamiętam fenomenalne wyścigi deszczowe z lat 90tych; Wspomnę chociażby: GP Belgii'95, GP Hiszpanii'96, GP Monako'97, GP Belgii'98. Przecież tam były megaulewy, a mimo to dyrektor wyścigu pozwolił się ŚCIGAĆ! Napomnę tylko o tym, że kiedyś nie mielismy tak bezpiecznych bolidów jak teraz.
Dlaczego wtedy można było WALCZYĆ i jeździć po każdej nawierzchni, a obecnie kierowców otacza się swoistym 'parasolem bezpieczeństwa"? Nasuwają mi się 3 odpowiedzi:
-Charlie już się postarzał i stał się nadwyraz ostrożny,
-jest nieformalne rozporządzenie WMSC żeby nie ryzykować w takich warunkach,
-Charlie nie ufa obecnym zawodnikom tak, jak ufał kierowcom z poprzednich dekad. Czyt. obecni kierowcy to delikatne panienki, nie to co ich poprzednicy

A może WMSC uchwali oficjalnie, że nie wolno się ścigać w deszczu? :evil:
Jestem zażenowany początkiem wyścigu, tym, że ponad godzinę czekałem na jego wznowienie. To jest coś, co mnie zniechęca do tego sportu.

Ufffff, a teraz o samej rywalizacji.

Button - tyle przygód to chyba nie miał przez cały zeszły sezon. Czekam z niecierpliwością na decyzję sędziów. Incydent Button-Alonso niewątpliwie miał miejsce. Hiszpan był przed McLarenem i wydaje mi się, że to Jenson tam zawinił. Pytanie: dlaczego sprawa nie została rozwiązana od razu? Mieliśmy duzo innych incydentów i kary nakładano od razu. Mam nadzieję, że w przypadku Jensona sędziowie nie zrobili tak po to, zeby mieć końcowy obraz sytuacji i swoją decyzję dostosować do zaistniałych okoliczności.
Jeśli chodzi o incydent Hamilton-Button to moim skromnym zdaniem wina lezy po stronie Lewisa.
Vettel - cholernie mi go szkoda :sad: Myslałem ( miałem nadzieję ), że dowiezie zwycięstwo. Zasługiwał na wygraną.
Webber - sporo błędów dziś popełnił, DRS sprawiło, że ma podium.
Schumacher - trzymałem dziś kciuku za wielikiego mistrza tak mocno, jak przed laty. Wymiatał na mokrej nawierzchni - na pewno nie zapomniał jak się jeździ. Wierzyłem, że będzie podium. Niestety nie poradził sobie z kombinacją szybszych bolidów konkurencji + DRS :rozpacz: Stary lis pokazał, że potrafi jeździć. Żeby tylko miał lepszy bolid. Może za rok :-)

Massa - dał ciała, jak zwykle. Jednak końcówkę miał fenomenalną :o O "centmetry" pokonał Kobayashiego.
Alonso - jeszcze wczoraj upatrywałem w nim dzisiejszego zwycięzcę :( Ta cholerna nierówność terenu i zawieszenie się na niej bolidu wszystko popsuło...
Hamilton - no dziś spotkał go zasłużony los :patelnia: Ale wiem, że to i tak niczego go nie nauczy. Jest jeszcze analiza sytuacji z Buttonem. Naiwnie liczę na to, że wreszcie spotka go zasłużona kara.


p.s
Do tej pory mam polew z tego gościa co dwa razy wyrżnał na torze :twisted: Dawno się tak nie uśmiałem. Moja pierwsza myśl: "na...pity jest" :wink:
Obrazek
Avatar użytkownika
rafaello85
moderator
 
Dołączył(a): Śr wrz 14, 2005 9:08

Postprzez marrak N cze 12, 2011 22:46  Re: GP Kanady 2011

And the winner is .... Formula 1.

A o reszcie jutro, bo na dziś już mam dość :P
press the red button...
Avatar użytkownika
marrak
 
Dołączył(a): Pn maja 07, 2007 10:09
Lokalizacja: wlkp

Postprzez lukizc N cze 12, 2011 22:47  Re: GP Kanady 2011

Ile to emocji podczas tego wyścigu przeżywałem, sikałem ze śmiechu z tego kamikadze (bądź co bądź to nie takie śmieszne, ale WTEDY było), no a Button do ORGAZMU mnie doprowadził. KOCHAM CIĘ F1 :D Nie zasnę dziś :P
Get well soon Bobby K!
Avatar użytkownika
lukizc
 
Dołączył(a): Pt kwi 10, 2009 10:07
Lokalizacja: ok. Oświęcim
GG: 9230678

Postprzez Sikorex N cze 12, 2011 22:49  Re: GP Kanady 2011

Nieżle nieżle z tego co czytam, a ja drugi wyścig nie obejrzany przez prace :evil:
Avatar użytkownika
Sikorex
 
Dołączył(a): Śr mar 05, 2008 14:51
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez ExiT N cze 12, 2011 22:52  Re: GP Kanady 2011

Grand Prix Kanady 2011 - Będzie co opowiadać dzieciom w przyszłości ^^
I kto tam jeszcze ględzi, że F1 jest nudna?
Mimo , że jestem zwolennikiem DRS, dzisiaj wg. mnie była to z grubsza przesada - Użycie DRS = ok. 2 sekundy przewagi...
Nie chce mi się rozpisywać, 4h wyścigu, już przed północą, czas lulu, by wstać do szkoły :D
Avatar użytkownika
ExiT
 
Dołączył(a): N lis 15, 2009 13:33
GG: 9542681

Postprzez Mexi N cze 12, 2011 22:53  Re: GP Kanady 2011

Pozwolę się odnieść do kilku kwestii :)
rafaello85 napisał(a):Dlaczego wtedy można było WALCZYĆ i jeździć po każdej nawierzchni, a obecnie kierowców otacza się swoistym 'parasolem bezpieczeństwa"? Nasuwają mi się 3 odpowiedzi:
-Charlie nie ufa obecnym zawodnikom tak, jak ufał kierowcom z poprzednich dekad. Czyt. obecni kierowcy to delikatne panienki, nie to co ich poprzednicy.

Sam słyszałeś te panienki jak mówiły, że absolutnie nie da się ścigać :) Vettel? Webber?

Vettel - cholernie mi go szkoda :sad: Myslałem ( miałem nadzieję ), że dowiezie zwycięstwo. Zasługiwał na wygraną.

Ale co on Twoim zdaniem dziś pokazał?
Schumacher - trzymałem dziś kciuku za wielikiego mistrza tak mocno, jak przed laty. Wymiatał na mokrej nawierzchni - na pewno nie zapomniał jak się jeździ. Wierzyłem, że będzie podium. Niestety nie poradził sobie z kombinacją szybszych bolidów konkurencji + DRS :rozpacz: Stary lis pokazał, że potrafi jeździć. Żeby tylko miał lepszy bolid. Może za rok :-)

Żałosny widok Webbera wyprzedzającego Michaela jak w Le Mans P1 wyprzedza GT. Piękne tempo na przesychającym, szkoda, że bez pudła.

Massa - dał ciała, jak zwykle. Jednak końcówkę miał fenomenalną :o O "centmetry" pokonał Kobayashiego.

Massa wyspinował za jakimś łosiem, który wrócił na tor po cięciu szykany... łoś zajął suchą nitkę a Massa chciał go zdublować od ręki. Chyba to było HRT. Massa i tak miał farta, że rozbił tylko spojler.

Alonso - jeszcze wczoraj upatrywałem w nim dzisiejszego zwycięzcę :( Ta cholerna nierówność terenu i zawieszenie się na niej bolidu wszystko popsuło...

Zaraz za tym garbem była bariera, w którą Alonso chyba uderzył. Tak więc mimo zawiśnięcia, miał połamany tył.
RK: "Przepraszam to nie do d... tylko do pupy..heheheh" LOL
(21:40:17) Mexi: nando chyba ciśnie aż rozk**wi silnik ;p
(21:44:55) macko93: Alonso out
Avatar użytkownika
Mexi
 
Dołączył(a): So kwi 07, 2007 12:15
Lokalizacja: Łódź
GG: 3539392

Postprzez pijawa N cze 12, 2011 22:54  Re: GP Kanady 2011

Dawno nic nie pisałem, ale przy takiej okazji nie mogę się powstrzymać.
Tyle radości ile sprawił mi dzisiaj Button objeżdżając dzieciaka dawno nie przeżyłem.
Darowałbym mu przy tej okazji nawet biednego Alonso. :)
A Massa na kresce? Marzenie!
Avatar użytkownika
pijawa
 
Dołączył(a): N mar 16, 2008 16:39

Postprzez emZi N cze 12, 2011 22:55  Re: GP Kanady 2011

rafaello85 napisał(a):p.s
Do tej pory mam polew z tego gościa co dwa razy wyrżnał na torze :twisted: Dawno się tak nie uśmiałem. Moja pierwsza myśl: "na...pity jest" :wink:


Fakt, śmieszna sytuacja. Jednak mi zdecydowanie szerzej usta się uśmiechały, gdy Vettel zarzucił tyłem i dał się objechać Jensonowi :) Przepiękna chwila, zdecydowanie warto było czekać na nią tyle godzin i aż do ostatniego okrążenia!

Moim zdaniem Sebastian przestał zasługiwać na zwycięstwo z chwilą, gdy zaczął jechać w miarę na poważnie dopiero, gdy przewaga nad Jensonem stopniała mu do magicznej granicy "DRS Enabled". Powinien szybciej to kontrolować i wtedy nie byłoby żadnych problemów z utrzymaniem lidera.
emZi
 
Dołączył(a): N lut 06, 2011 17:15

Postprzez AutoryteT N cze 12, 2011 22:58  Re: GP Kanady 2011

Jednak chyba bym wolał wyprzedzanie Jensona na przedostatniej prostej, lub na prostej start/meta jak to zrobił Felippe na Kamuim
Lepiej być uczniem praktyki niż mistrzem teorii
Avatar użytkownika
AutoryteT
 
Dołączył(a): Śr gru 26, 2007 22:00

Postprzez grzybf169 N cze 12, 2011 23:00  Re: GP Kanady 2011

Średnia prędkość zwycięzcy: 74,864 km/h

:-D
face off=off wins
Avatar użytkownika
grzybf169
 
Dołączył(a): N kwi 23, 2006 8:46
Lokalizacja: Łódź

Postprzez sceptyk N cze 12, 2011 23:00  Re: GP Kanady 2011

@rafaello85
Vettel - cholernie mi go szkoda Myslałem ( miałem nadzieję ), że dowiezie zwycięstwo. Zasługiwał na wygraną.

Nie przesadzajmy, specjalnych zasług nie miał, jechał swoje jako jedyny w czystym powietrzu, sprawili się za to stratedzy.
Na końcu załatwiły go opony, jak się ocknął w obronie przed Buttonem tył juz mu uciekał.

Ps.
Nick zaparkował na poboczu po mistrzowsku :twisted:

Ślizgająca się Czarna Stopa na torze przejdzie do historii F1.
sceptyk
 
Dołączył(a): Cz lut 28, 2008 20:37

Postprzez Mati93 N cze 12, 2011 23:08  Re: GP Kanady 2011

Cudowny wyścig.
Ja się nie dziwie, że coraz mniej ludzi ogląda F1. No kurcze, już mocniej popadało, to od razu SC. Ja nie powiem, co było jeszcze nie tak dawno podczas deszczu. I jakoś wszyscy jechali, dawali radę. I nic nikomu złego się nie stało. Teraz wystarczy, że jedna panienka beczy (tak on, i to jest co wyścig. On ma zawsze najgorzej, choć jedzie pierwszy :twisted: ) Paranoja.

Może teraz mnie zlinczujecie, ale dla mnie Hamilton to prawdziwy kierowca. A dziś pokazał jaja. Oczywiście, zachował się nie zbyt mądrzę, ale jest w tym także duża wina Buttona. Nie ważne jakie warunki, on po prostu chce się ścigać. Wkurzył mnie komentator, gdy powiedział tak ironicznie ''On lubi w każdych warunkach się ścigać'' No żesz kurde... Zauważcie, że coś w tym jest, Hamiltonowi zawsze warunki pasują, tak samo Kubicy, który już nie raz mówił przez team radio, że chce się ścigać, i nalegał aby zaczynać, gdy większość po prostu mówiła na odwrót. F1 zmierza w złym kierunku, zamiast kierowców mamy panienki, zamiast pięknego ryku bolidów (niedługo), odgłos odkurzacza, zamiast królowej motosportów - jedną z tysiąca biednych serii wyścigowych, w której wszystko co nie ekologiczne to złe, i co najgorsze, to od 2009 roku, popadanie z skrajności w skrajność. Było mało wyprzedzeń, zrobiło się teraz za dużo. Naprawdę wolałem lata od 2008 w dół, gdy bolidy miały setki skrzydełek, były super ekstra, ale coś się działo. Oczywiście nie zawsze, ale w dużej większości. Wystarczy oglądnąć wcześniejsze wyścigi te w deszczu. Widać różnicę ? Albo awarię, wypadki (mam wrażenie, że kierowcy byli bardziej ''ludzcy'' błędy zdarzały się częściej. )

Wracając do wyścigu.
Genialny.
Vettel niesamowicie wypadł z rytmu, gdy Button zbliżył się do niego. Miło było krzyknąć na cały dom, z radości, gdyż od pewnego czasu, lepiej zobaczyć jakąkolwiek twarz na podium, niż Vettela :-P Mam nadzieje że obejdzie się bez kary dla Jensona.

Każdy popełnił błąd. Nikt nie jechał idealnie, ale Schumi i Button zasłużyli na swoje pozycję. :)

Więcej takich wyścigów !
Avatar użytkownika
Mati93
 
Dołączył(a): Pt cze 20, 2008 12:49
Lokalizacja: Podlasie
GG: 8604191

Postprzez RY2N N cze 12, 2011 23:09  Re: GP Kanady 2011

Incydenty Buttona nie są takie łatwe do zinterpretowania i na pewno wymagają głębszej analizy.
Pierwszy z Hamiltonem - to gdyby zastosować proste reguły - na 99% jego wina. Nie można spychać innych zawodników na mur czy wypychać poza tor (jak się o tym przekonał MSC). Zmieniać linię wyściogową można gdy inny zawodnik jest z tyłu, a nie jak już jest obok - wtedy to już jest za późno. Są potencjalnie 2 okoliczności łagodzące, pierwsza nie wiadomo czy Button widział, że ktoś się zbliża (może w dostrzeżeniu nie przeszkodził mu pióropusz wody spod przednich kół)? Druga - być może idealny tor jazdy (sucha linia) przebiegał tak jak pojechał Button i to niejako Lewis próbował wymusić na Buttonie zejście z idealnej linii jazdy. Uwzględniając te okoliczności dałbym 50% wina Buttona; 40% szans że Race Accident; 10% wina Hamiltona. Jeżeli chodzi o drugi incydent z Alonso to mniej go pamiętam, ale wydaje mi się, że Alonso dojechał jeszcze dalej wzdłuż bolidu Buttona niż Lewis gdy Button zamknął drzwi. Dlatego tu bym ocenił jeszcze ostrzej 70% wina Buttona; 25% RA; 5% wina Alonso.
RY2N
 
Dołączył(a): Pn maja 30, 2011 8:57

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sezon 2011

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość