Strona 2 z 4

Re: GP Niemiec 2011

PostNapisane: N lip 24, 2011 15:52
przez maiesky
Wykresy już dostępne:
http://www.f1wm.pl/php/rel_gen.php?rok=2011&nr=10&dzial=29

Przyjemny epizod- Mark podwozi Alonso!
Jak już zauważono- wreszcie wyścig, gdzie DRS nie jest głównym bohaterem, wręcz się o nim zapominało. Szkoda, że Mark nie dał rady więcej wyciągnąć, ale równie dobrze można uznać, że to McL i Ferrari dogonili RBR.
Zairytowało mnie jak nasi komentatorzy podkreślali, że to zbyt wolna praca czerwonych mechaników była przyczyną awansu Vettela- niestety zakładając ten sam czas pracy mechaników już w momencie zjazdu na pitstop Massa był przegrany, bo gdyby go puścili pewnie sędziowie przyczepiliby się do niebezpiecznego wypuszczenia z postoju. Szkoda. Emocje w wyścigu były, znakomicie się ogląda, gdy kierowcy mają równe możliwości (pierwsza trójka).
Cichy bohater to Sutil.

Re: GP Niemiec 2011

PostNapisane: N lip 24, 2011 15:54
przez patgaw
Nawet dobry wyścig, jak tylko Alonso wyprzedził Vettela, to od razu wiedziałem ze w jego bani zacznie sie katastrofa, tyle jest wart wasz nieomylny prawie dwukrotny mistrz świata.

Re: GP Niemiec 2011

PostNapisane: N lip 24, 2011 15:59
przez marwoj666
RB7 jako taxi dla Fernando - me gusta :twisted:
Wreszcie miłościwie nam panujący mistrz świata pokazał pełnię swoich umiejętności :-D

Re: GP Niemiec 2011

PostNapisane: N lip 24, 2011 16:13
przez Mati93
fletcher napisał(a):Ręka do góry kto nie był zaskoczony zawalonym startem Webbera.

V
| :-D

To było pewne, że Webber zepsuje start, ale tak samo było pewne że Hamilton obejmie prowadzenie, nie wiem skąd te zdziwienie u komentatorów.
Brawo Lewis i Alonso, piękny wyścig !
Vettel tak trzymać ;) Widać, że jak zobaczył bolid przed sobą to od razu spanikował :twisted:
Renault - Jejuś... porażka, na całej linii.

Ogólnie wyścig bardzo ciekawy, choć były momenty leciutko nudne. Ten deszczyk by się jednak trochę przydał :-)

Re: GP Niemiec 2011

PostNapisane: N lip 24, 2011 16:41
przez axel
Vettel to good driver, tylko jeszcze psychika nie ta. Przyzwyczajenia do jazdy w czubie stawki zrobiły swoje i gdy dochodzi do konfrontacji koło w koło, niestety zawodzi. Ale jak to się mówi jest tylko człowiekiem. Na pewno i domowe GP dołożyło pare groszy + jakieś tam problemy techniczne. Ale suma sumarum i tak może być zadowolony z tego weekendu, patrząc na top 3.
Ale co ja tam wiem. Już większość tutaj napisała całą prawdę o Vettelu.

Re: GP Niemiec 2011

PostNapisane: N lip 24, 2011 17:43
przez atb
Widząc stan toru w czasie wyścigu GP3, byłem praktycznie pewien mokrego wyścigu. Do pełni szczęścia zabrakło trochę deszczu w czasie wyścigu; liczyłem na powtórkę z tegorocznej WSbR (kto oglądał - wie, o co chodzi).

"Niemcy na niemieckim torze" - cytując klasyka - się nie popisali, oprócz Glocka, który się podpisał... Zdecydowanie najlepsze wrażenie pozostawił Sutil. Solidne tempo, konsekwentna, bezbłędna jazda i P6 przed dwoma Mercedesami. FI już drugi wyścig pod rząd potwierdza wzrost formy; trochę przygoda di Resty nie pozwala ocenić, gdzie są w stawce, ale w przekroju całego weekendu wyglądali na 4-5 siłę wspólnie z Mercem.

Re: GP Niemiec 2011

PostNapisane: N lip 24, 2011 18:08
przez Sycior
Ten wyścig utwierdził mnie w przekonaniu jakimi kierowcami są panowie z pierwszej piątki. Hamilton, Alonso i Webber pojechali super wyścig, u Webbera zawaliła strategia i musiał się pożegnać ze zwycięstwem. Vettel? Jeśli nie startuje z pierwszej linii to zapomnijcie o wygranej. Jego jedyne wyprzedzania to było po błędach rywali albo w pit stopie. A może bał się wyprzedzać normalnie żeby kogoś nie staranować? To mamy postęp. Nie wiem skąd się bierze u niektórych wielkie uwielbienie dla niego. Bo dla mnie to jest taki lepszy Trulli sprzed kilku lat. Renault, bardzo słabo incydent Heidfelda na początku i potem stłuczka z Buemim i koniec wyścigu. Zaskoczył mnie Sutil, ostatnio prawie go nie było widać na wyścigach a teraz dowiózł dobre punkty. Najbardziej smuci mnie forma Williamsa, zupełnie ich nie było widać dzisiaj. Barichello awaria a Maldonado jakoś się dotelepał. Ten sezon mogą śmiało spisać na straty i brać się za nowy bolid, albo coś w tym teamie zmienić.

Re: GP Niemiec 2011

PostNapisane: N lip 24, 2011 18:19
przez slipstream
A ja nie wiem skąd w tym gronie "jakimi kierowcami" znalazł się Mark Webber. Ot, wiadomo że Nurburgring to "jego" tor co dziś potwierdził, ale niczym nie potwierdził miejsca obok Hamiltona i Alonso w ogóle. Prawdopodobnie Mark powtórzy dobry start na Hungaro, a potem... hm, kontuzja barku...

Re: GP Niemiec 2011

PostNapisane: N lip 24, 2011 20:36
przez Arnulf
Pytanie tylko: po co Vettel miał na siłę starać się wyprzedzać w bezpośredniej walce na torze? Ma ogromną przewagę w klasyfikacji generalnej i nie musi walczyć o każdy punkt. Oczywiście rozumiem, że gdyby walczył i doszłoby do jakiegoś kontaktu (obojętnie czyja byłaby wina) to komentarze byłyby odmienne o 180 stopni. Zarzucano by, że Vettel walczy, a nie musi. Byłyby kolejne argumenty, że "niedojrzały", "słaby psychicznie", bo zamiast dowieźć kolejne punkty to napalony walczy i się rozbija... Niektórym nigdy się nie dogodzi ;).

Sam wyścig bardzo dobry, żal tylko, że Button drugi wyścig z rzędu nie punktuje. Ogólnie Anglik coś w ten weekend bezbarwny był. Średnie kwalifikacje, słaby start, potem nie nadrabiał strat, a w końcu awaria. Może za tydzień będzie lepiej ;).

Re: GP Niemiec 2011

PostNapisane: N lip 24, 2011 20:41
przez totalfun
Ja zupełnie nie rozumiem skąd taka krytyka Vettela. Zdarzył mu się słabszy wyścig, w którym zajął 4 miejsce i od razu chłopak ma słabą psychikę. Ja rozumiem, że można go nie lubić, ale ludzie zejdźcie na ziemię. Przecież, tak niedawno temu, w poprzednim sezonie udowodnił, że z psychiką u niego wszystko w porządku. Wytrzymał presję i został mistrzem świata. W tym sezonie wymiata znakomitym bolidem, bije rekordy, i zostanie mistrzem świata. Czego chcieć więcej?
Dla przykładu taki Hamilton, wychwalany za serce do walki i kosmiczny talent, powinien być już dwukrotnym, a o mały włos nie miał by na koncie żadnego tytułu...

Re: GP Niemiec 2011

PostNapisane: N lip 24, 2011 20:49
przez maiesky
Sycior napisał(a):u Webbera zawaliła strategia i musiał się pożegnać ze zwycięstwem.

???
Ewidentnie coś nie zagrało po drugiej zmianie opon, bo HAM i ALO od razu (zwłaszcza ten pierwszy) zmusili je do pracy, a Webber miał gorsze czasy, dopiero druga połowa tego stintu to były dobre czasy.

Re: GP Niemiec 2011

PostNapisane: N lip 24, 2011 20:51
przez Endrju Szopen
Ja nie będę po raz kolejny pisał o jeżdżeniu po Vettelu, bo już pisałem o tym wcześniej, a i tak tego nie zmienię.

Niezaprzeczalne jest jednak to, iż w tym sezonie Sebastian trafił właśnie na okres, kiedy jego forma nie jest najlepsza, a chyba każdy wie (a przynajmniej jeśli się interesuje jakimkolwiek sportem wiedzieć powinien), że nie ma sportowca, który utrzymałby swoją najlepszą formę przypuśćmy przez cały cykl zawodów. Dlatego też ocenianie przez ten jeden wyścig całej kariery i talentu Seba jest nieprofesjonalnie bezsensowne. Ale owszem - abstrahując nawet od problemem z hamulcami - Vettel miał lekki spadek formy.

Co do błędów - większe błędy popełniali dzisiaj także Alonso (zakręt 2, strata pozycji na rzecz Vettela) i Webber (start i strata miejsca na rzecz Hamiltona; podobny błąd jak Vettela, tylko że przed szykaną z mniejszą prędkością, więc i konsekwencji prawie żadnych), więc to chyba normalne, że w takiej rywalizacji błędy się pojawiają. Wielu kierowców miało różne problemy z wyprzedzaniem przeróżnych rywali, więc także nie tylko Vettel. Ale rzeczywiście on wyglądał dzisiaj z nich najsłabiej.

A kto się wyróżniał w takim razie skoro wszyscy według mnie tacy omylni i w ogóle? ( <- sarkazm) No cóż - definitywnie jest trzech takich, a mianowicie Hamilton, Sutil, Massa (w takiej kolejności podług mojej subiektywnej opinii). Hamilton - pierwszy stint nie mógł odjechać, więc w drugim był cierpliwy, trzymał się Webbera, by potem przejąć prowadzenie po wyprzedzeniu w zakręcie numer 2 wyżej wymienionego po jego zmianę opon i zbudować wystarczającą przewagę, by dojechać z tym do mety - panie Lewisie, gratulacje. Sutil - P6! I to mi starczy. A Massa - nie jest to może jego forma A.D. 2008, ale jest zdecydowanie lepiej. Keep going!

Re: GP Niemiec 2011

PostNapisane: N lip 24, 2011 20:52
przez Zakhary
totalfun napisał(a):Ja zupełnie nie rozumiem skąd taka krytyka Vettela. Zdarzył mu się słabszy wyścig, w którym zajął 4 miejsce i od razu chłopak ma słabą psychikę. Ja rozumiem, że można go nie lubić, ale ludzie zejdźcie na ziemię. Przecież, tak niedawno temu, w poprzednim sezonie udowodnił, że z psychiką u niego wszystko w porządku. Wytrzymał presję i został mistrzem świata. W tym sezonie wymiata znakomitym bolidem, bije rekordy, i zostanie mistrzem świata. Czego chcieć więcej?
Dla przykładu taki Hamilton, wychwalany za serce do walki i kosmiczny talent, powinien być już dwukrotnym, a o mały włos nie miał by na koncie żadnego tytułu...


Tak został mistrzem świata. Kręcenie szybkich kółek, a walka bok w bok to CO INNEGO. I nie widziałem jeszcze tej super formy u niego, kiedy przyszło mu walczyć.
Nie twierdzę, że jest do niczego, do tego mi daleko, ale mówię, że po prostu nie jest to jeszcze wyszlifowany talent.

Re: GP Niemiec 2011

PostNapisane: N lip 24, 2011 20:59
przez totalfun
Raczysz żartować. Strata do kolegi z zespołu 50 sekund w wyścigu, gdzie Massa miał praktycznie wolny tor przed sobą, to dla mnie żenada. Wyraźnie odstaje od kierowców 3 topowych zespołów, nawet od Webbera. Dla mnie Massa jest przereklamowanym babe.

Re: GP Niemiec 2011

PostNapisane: N lip 24, 2011 21:02
przez Endrju Szopen
totalfun napisał(a):Raczysz żartować. Strata do kolegi z zespołu 50 sekund w wyścigu, gdzie Massa miał praktycznie wolny tor przed sobą, to dla mnie żenada. Wyraźnie odstaje od kierowców 3 topowych zespołów, nawet od Webbera. Dla mnie Massa jest przereklamowanym babe.


Na początku utknął za Rosbergiem, gdzie stracił trochę.

Ależ dodałem, że Massa nie jest tym Massą jakim był A.D. 2008 w sensie szybkości itp., jednak widzę/zauważam lekki progres w jego wykonaniu. A że do Ferdynadna nie dorównuje i od czołówki odstaje - to widzą wszyscy i raczej nikt nie myśli, że jeszcze kiedykolwiek dorówna. Jednak jego osobisty progres w stosunku do siebie samego obecny jest, nawet w małym stopniu.