Mógłby się jakiś fizyk wypowiedzieć, ale ja to bym przełożył na taki przykład:
Skaczesz z samolotu, masz stałą masę i działa na Ciebie stałe przyspieszenie g, stąd siła F=mg. Lecąc wytwarzamy jak największy opór rozkładając ręce i nogi na boki. Spadając w próżni będziemy cały czas przyspieszać aż spotkamy się z ziemią (bo nie ma oporów powietrza). W naturalnych warunkach po pewnym czasie będziemy lecieć coś ponad 200km/h. Wszystko to ponieważ nasza siła zrówna się z siłą oporów ruchu(I zasada dynamiki, ruch jednostajny prostoliniowy).
I teraz składamy ręce wzdłuż ciała, prostujemy nogi i pikujemy głową w dół. Mimo iż masa i g się nie zmieniają, zaczynamy przyspieszać, aż do uzyskania kolejnej równowagi sił. Podsumowując lecimy szybciej niż w pierwszym przypadku...i j** w ziemię
Analogia do DRS jest oczywista. Silnik ma pewne naturalne ograniczenia. Można go piłować do granic, ale w pewnym momencie opór powietrza (i tarcia) będzie tak duży, że prędkość się ustabilizuje i silnik więcej nie da rady wytworzyć siły do pchania auta. Jeśli mu zmniejszymy opór, który musi pokonać, zyskamy kilka km/h.
Nie bez kozery bolidy do bicia rekordów prędkości są tak opływowe - nie tylko dlatego, żeby szybko przyspieszyć, ale też żeby przy dostępnym silniku sprawić mu jak najmniej kłopotów i wyciągnąć pełnię możliwości.
I jeszcze jedne przykład: zacznij biec z całej siły i ciągnij za sobą coś ciężkiego (imitacja oporów ruchu). Nagle to puść (otwórz DRS
) - dalej tyle samo siły włożysz w swój bieg, ale znacznie przyspieszysz. To tak łopatologicznie