Mexi napisał(a):Jeżeli ktoś ciągle ma jakieś incydenty, dużo częściej niż inni (więc jak widać, da się bezkolizyjnie wyprzedzać) to nie dziwota że sędziowie są na niego cięci. Zresztą, wczoraj każdy incydent był rozpatrywany przez sędziów. No i co innego przerysować komuś nadwozie a co innego rozwalić spojler/oponę/zawieszenie. Massa ledwo się dotoczył do boksów a że był świeżo po postoju, wykonał zupełnie nadprogramowy pitstop, którego nie dało się wpleść w strategię wyścigową.
Mexi, ja rozumiem, ze Lewis ostatnio halasuje i popelnia durnowate bledy/zachowuje sie jak niespelna rozumu, ktore koncza jego badz tez innych wyscig, ale rozmawiamy o wczorajszym incydencie.
Byla to zwykla walka na torze, zaden zamierzony ruch, majacy na celu uszkodzenie bolidu Massy. Zwykly RA.
Zgadzam sie, ze zrujnowal Filipowi strategie (tak samo jak sobie samemu), ale na Boga, w takim razie karac nalezy kazdego, kto, na przyklad, wywola wyjazd SC i rujnuje strategie wszystkim innym?!
Lewis ewidentnie ma jakis problem w tym sezonie i wraz z uplywem czasu niestety poziom jego frustracji rosnie, co przeklada sie na jego jazde. Jednakze powinno byc to, cokolwiek to jest, rozwiazane nie na torze, ale w zespole.
Nie wiem, moze faktycznie ktos powinien z nim powaznie pogadac, moze zrobic przerwe na kilka wyscigow. I pisze to nie jako fan Hamiltona, ba, moge powiedziec, ze nie przepadam za nim na torze jak i poza nim, ale jako zwykly obserwator wyscigow.
I prosze, nie wyglupiajcie sie z czarnymi flagami za wczoraj. To juz nawet nie jest smieszne.
"Mój Bóg śpi w pokoju obok. Rusz Go, a wydłubię ci oczy plastikową łyżeczką "
...lataj synku nisko i powoli... jak mówiła mama do młodego pilota.