To jest jeden z tych wyścigów w których po obejrzeniu kilku okrążeń, człowiek ma ochotę wyłączyć telewizor. Bernie doskonale wiedział, że tak będzie i postanowił go rozegrać w nocy ( ściśle mówiąc popołudnie-wieczór ), bo co innego mogłoby być tu ciekawe?
Wielkie "brawa" dla decydentów, którzy wymyslili, żeby dwie strefy DRS były na dwóch sąsiadujacych ze sobą liniach prostych... Chodziło o poprawienie statystyk "wyprzedzania"? Czy o zrobienie frajdy niedzielnym kibicom, którzy będą oglądać "piekne" manewry "wyprzedzania"? Tak czy inaczej, z kibiców robi się głupców.
Alonso- jestem bardzo mile zaskoczony. Nie przypuszczałem, że Hiszpan zdoła wskoczyć na podium. Szkoda postojów, mechanicy się nie popisali.
Button - jak na zawodnika mającego problemy z bolidem, Guzik jechał całkiem całkiem.
Webber - zespół próbował kombinować z taktyką ( w pewnym momencie sądziłem, że to pogrąży go całkowicie ), ale niewiele to dało. Niby zdołał przeskoczyć Massę, ale na Buttona było to za mało. Ogólnie rzecz biorąc 13 listopada 2011r. nie był dniem teamu RBR.
Massa - jak zwykle nie obyło się bez "przygód". Wypadnięcie z toru w końcówce wyścigu zmniejszyło szanse na to aby utrzymać pozycję za Buttonem.
Vettel - szkoda chłopaka
Myślę, że nadawałby dziś tempo i wygrałby po raz kolejny. Dziwna sprawa z ta oponą. Wyglądało to tak jakby Niemiec przebił ją po zbyt szerokim przejechaniu po tarce. Tylko, że tam nie jedna osoba w ten sposób przejechała.
Prawdziwą plagą byli dziś dublowani zawodnicy. Nie byli oni chętni do przepuszczania szybszych rywali, nawet kilka kar się posypało. A Maldonado to chyba zapomniał co znaczy kolor niebieski
Za dwa tygodnie finał w Brazylii ( jeden z kilku ciekawych torów, na których naprawdę COŚ się dzieje ). Mamy 4 pretendentów do tytułu pierwszego wicemistrza. Może być ciekawie!