Strona 19 z 20

Re: Przed GP Australii 2012

PostNapisane: So mar 17, 2012 14:04
przez sneer
Krótko: Romain: brawo! Kimi niestety, no, ale tak to jest jak się chce jeździć w F1 jak w rajdach ;) Ferrari - dno. Niżej się nie da. :(
RB - zaszkodziło Vettelowi to że bolidy są niestabilne. I stąd od razu Webber wyżej.

Re: Przed GP Australii 2012

PostNapisane: So mar 17, 2012 14:11
przez kubusiowy
szczerze przyznam, że nie oglądałem kwalifikacji, ale po tym co przeczytałem odważę się coś napisać:
generalnie nie wiadomo jeszcze zbyt dużo, ale cieszy fakt, że Lotus i Mercedes prawdopodobnie wykonały "skok do czołówki", co wpłynie tylko korzystnie na rywalizacje na samym szczycie (w poszczególnych w GP i w całej klasyfikacji), na jutro jest wiele scenariuszy, ale chyba najprawdopodobniej McL jednak trochę odjadą za to o miejsca 3-10 będzie walka do samego końca, oczywiście bardzo dużo zależy od startu, ale mimo wszystko na P4 nie ma Alonso, więc McL może być spokojne, że po T1 będzie miało swój bolid na P1 :wink: nie wiem czemu panuje opinia, że Romain nie da rady utrzymać swojego miejsca na podium (IMO szanse 50/50)
generalnie przez cały sezon będę kibicował Buttonowi, Hulkenbergowi, Williamsom i ekipie z Enstone :-D :-D

na zakończenie chciałbym jednak pohamować zapędy niektórych do skreślania Vettela, tym bardziej po jutrzejszym GP... poczekajmy do... listopada z ocenami :wink:

Re: Przed GP Australii 2012

PostNapisane: So mar 17, 2012 14:42
przez lubczyk
Gdyby ktoś nie oglądał Quala to http://www.vipbox.tv/watch/32669/1/sky- ... nline.html ; >

Re: Przed GP Australii 2012

PostNapisane: So mar 17, 2012 15:07
przez sneer
@kubusiowy:
Vettel może jeszcze się nauczyć ogarniać bolid :)

Re: Przed GP Australii 2012

PostNapisane: So mar 17, 2012 18:12
przez Dasqez
Niestety nie miałem okazji oglądnąć kwalifikacji, ale patrząc na wyniki wygląda na to, że w końcu w jakimś stopniu hegemonia RBR została przełamana, co cieszy. Nie spodziewałem się dubletu McLarena, tak samo jak nie spodziewałem się aż tak dobrego występu Grosjeana. Ładnie też Mercedes, Hulkenberg i Maldonado. Natomiast co się stało z Ferrari? Tak słabych kwalifikacji chyba nie oczekiwał nikt. Oj, źle się dzieje w państwie włoskim..

Re: Przed GP Australii 2012

PostNapisane: So mar 17, 2012 19:28
przez Lysy
Troche statystyk przed nowym sezonem :)

Wziąłem pod uwagę 13 sezonów od 1999 do 2011 + GP Australii, Malezji, Chin, Bahrajnu, Hiszpanii i Monako w celu sprawdzenia który wyścig "typuje" mistrza w danym sezonie. Co się okazało?
53% Skuteczności otrzymuje Malezja
61% - Hiszpania
70% - Australia

Na to wychodzi, że kto wygra jutrzejsze GP będzie miał mistrza w kieszeni, jednak jak się okazało to Malezja poprawnie wskazała czempiona po ostrych zmianiach regulaminu, czyli od 2009 roku włącznie.
Australia pomyliła się między innymi w 2010 roku, a wcześniej dopiero w 2005.

Tak więc, z tego założenia wynika, że kierowca który wygra GP Australii lub Malezji zgarnie tytuł. Jestem ciekaw czy reguła się spełni... Do zobaczenia jutro

Re: Przed GP Australii 2012

PostNapisane: So mar 17, 2012 19:31
przez MarcinPuz
A co będzie jak jutro wygra Button, a za tydzien Vettel?

Zapowiada sie ciekawy sezon :grin:

Re: Przed GP Australii 2012

PostNapisane: So mar 17, 2012 19:39
przez Lysy
Wtedy będzie trzeba czekać do połowy sezonu czy będzie miał ktoś z nich sporą stratę :D

Ale tak serio to bym postawił na Malezje, wkońcu od 2009 nieomylna :)

Re: Przed GP Australii 2012

PostNapisane: So mar 17, 2012 19:41
przez plastic
Romek wprowadził mnie w lekki szok. Wierzyłem w niego, ale żeby w "drugim debiucie" tak zaszałeć? Ładnie, ładnie. Jako wyznawca religii z Maranello chylę również czoła przed formą odwiecznych rywali z Woking. Z kolei jeśli chodzi o czerwonych to jest jeden malutki pozytyw ich sytuacji. Może poleci kilka wysoko postawionych głów z Domenicalim i Massą na czele. Może w maju F2012 spec B będzie zdolne do jeżdzenia. Natomiast jeśli chodzi o jutrzejszy wyścig to zapowiada się smakowicie. Wielu spodziewało się przywrócenia standartowej transmisji wyścigów z zeszłego roku, czyli w sobotę palec a w neidzielę dowiezienie tego palca do mety. A tu takie zdziwko :)

Re: Przed GP Australii 2012

PostNapisane: So mar 17, 2012 20:28
przez PatrykW
1 i 3 trening w tamtym sezonie wygrał Red Bull i miał 1 miejsce w Klasyfikacji Konstruktorów a 1 z kierowców 1 i 3 miejsce :D . 2 trening wygrał McLaren i Button był 2 i w Klasyfikacji Konstruktorów 2 . Więc wychodzi na to że któryś z McLarena będzie miał majstra , a Rosberg lub Schumi 2 miejsce :D

Re: Przed GP Australii 2012

PostNapisane: So mar 17, 2012 20:29
przez cravenciak
Sokół również pocisnął po czerwonych:

W kwalifikacjach do Grand Prix Australii doszło do kilku niespodzianek – tak pozytywnych, jak i negatywnych. Inauguracyjne starcie o punkty w tegorocznych mistrzostwach świata zapowiada się fascynująco. Po raz pierwszy kierowcy przekonają się na własnej skórze, jak nowe opony Pirelli spisują się na dystansie wyścigu. Zmienne warunki w piątek utrudniły wykonanie odpowiednich porównań obu mieszanek na suchy tor, więc jutrzejsze zawody mogą okazać się prawdziwym sprawdzianem dla strategów i kierowców.

Ile pit stopów?
Ci pierwsi muszą na bieżąco reagować na zagrywki taktyczne rywali i pilnie monitorować czasy okrążeń uzyskiwane przez konkurencję. Z kolei zawodnicy muszą z wyczuciem traktować ogumienie: produkty Pirelli mają to do siebie, że narzucenie zbyt ostrego tempa jazdy może się skończyć znacznym skróceniem żywotności opony.

Włoska firma wylicza, że na miękkiej mieszance będzie można jutro przejechać do 20 okrążeń, a na pośredniej do 25. Wyścig rozgrywany jest na dystansie 58 okrążeń, zatem – co podkreślał chociażby Felipe Massa – jazda na jeden pit stop jest raczej wykluczona. Jeśli ktoś mógłby się o to pokusić, to chyba tylko ruszający z ostatniego pola Sergio Pérez, który takiej sztuki dokonał rok temu – tyle, że wówczas stosowano twardsze mieszanki. Pirelli przewiduje, że normą będą dwa-trzy pit stopy.

W czołówce mamy przynajmniej dwóch kierowców, którzy nie słyną ze szczególnie rozwiniętych umiejętności oszczędzania ogumienia. To Lewis Hamilton i Romain Grosjean, za to ruszający z drugiego pola Jenson Button uchodzi za mistrza jeśli chodzi o wyczucie pracy opon i potrafi podejmować trafne decyzje taktyczne. Nie jest wykluczone, że jutrzejsza strategia Hamiltona będzie polegała na kopiowaniu ruchów zespołowego kolegi – o ile nie okaże się, że u zdobywcy pole position ogumienie zużyje się dużo szybciej i konieczny będzie o wiele wcześniejszy zjazd.

Chrzest bojowy mistrza
Z ogromną uwagą będę się przyglądał poczynaniom Sebastiana Vettela. Mistrz świata nie będzie miał łatwego zadania, a po zeszłorocznych pokazach dominacji bardzo chcę zobaczyć, jak radzi sobie za kierownicą samochodu, który nie jest zdecydowanie najlepszy w stawce. Jak na razie dał się objechać zespołowemu koledze, któremu w Q3 nie działał KERS, ale za to plus Vettelowi należy się za szczerą postawę i przyznanie się, że „strata jednej czy dwóch pozycji” leży po jego stronie.

Błędy popełniał także Nico Rosberg, przez co zawalił przynajmniej piąte miejsce startowe. Obaj kierowcy Mercedesa mieli pecha, bo w Q2 wyjechali na tor tuż przed wywieszeniem czerwonej flagi po piruecie Alonso. Napoczęli przez to po jednym komplecie miękkich opon i na Q3 został im tylko jeden świeży zestaw „żółtych” Pirelli (pierwsze wyjazdy w Q3 wykonali na używanym ogumieniu z Q2). Michael Schumacher potrafił to wykorzystać i w rezultacie wywalczył najlepszą pozycję startową od czasu powrotu do F1, natomiast Rosberg przegrał jeszcze z dwoma kierowcami Red Bulla. Pamiętajmy, że jak dotąd „Schumiemu” szło lepiej w wyścigach niż w czasówkach, więc pierwsze od pięciu i pół roku podium (ostatnim było zwycięstwo w GP Chin 2006) nie jest wykluczone.

Poza starym mistrzem pozytywnie zaskoczyli także Pastor Maldonado, duet Toro Rosso oraz Nico Hülkenberg, który po roku grzania ławy w Force India na dzień dobry wygrał kwalifikacyjny pojedynek z Paulem di Restą. Szkot wyciągnął wielką księgę wymówek kierowcy wyścigowego i otworzył ją na haśle „zespół wypuścił mnie w złym momencie na tor, musiałem przepuszczać rywali i schłodziłem opony”.

Walka o przetrwanie
Sporo czasu trzeba byłoby poświęcić na zmontowanie serii ujęć z kierowcami, którzy próbują utrzymać samochód w torze, prezentują szeroki wachlarz ratowań lub wręcz lądują na poboczu. Rosberg tłumaczył przed sezonem, że zakaz stosowania dmuchanych spalinami dyfuzorów zmieni charakterystykę prowadzenia aut. Większą nerwowość, gorszy balans i generalnie mniejszą przyczepność przede wszystkim tylnej osi dało się zauważyć w Australii. Oczywiście spory wpływ na taki stan rzeczy miały warunki oraz charakterystyka rzadko używanej, mało przyczepnej pętli w Albert Park, ale poza kierowcami, po których można się spodziewać wypadów na pobocze podczas treningów (Vettel, Massa), przygody przytrafiały się także Schumacherowi, Räikkönenowi czy Alonso.

Szczególnie dwaj ostatni słono zapłacili za swoje błędy, które popełnili w kwalifikacjach. Räikkönen zaliczył podwójną wpadkę: nie dość, że w decydujących chwilach Q1 na moment znalazł się poza torem, to jeszcze doszło do nieporozumienia z inżynierem wyścigowym, w wyniku którego Fin odpuścił końcówkę okrążenia – myśląc, że szansa na poprawę czasu już przepadła. Gdyby przeciął linię startu-mety parę sekund wcześniej, zdołałby przejechać jeszcze jedno okrążenie pomiarowe, poprawić czas (miał pośrednie opony, które powinny zapewnić wystarczające osiągi na drugim kółku) i awansowałby do Q2 – kosztem Massy…

Kto jest szybszy od Ferrari? Prawie wszyscy…
Brazylijczyk kuchennymi drzwiami wślizgnął się do Q2 i w tym segmencie gorszy wynik miał tylko Pérez, który w wyniku problemów ze skrzynią biegów nie zaliczył ani jednego pomiarowego okrążenia. Massa wykonał dwa przejazdy, ale mimo tego nie zdołał przebić wyniku swojego zespołowego kolegi, który na używanych miękkich oponach był szybszy od niego o sekundę. Alonso wykonał tylko jeden przejazd, bo na początku drugiego pomiarowego okrążenia najechał lewymi kołami na trawę, obrócił się na dohamowaniu do pierwszego zakrętu i wylądował w żwirze. Fani Ferrari mogą mieć na ten temat inne zdanie, ale podoba mi się to, że w kalendarzu F1 są jeszcze takie miejsca, w których podobny błąd nie kończy się tylko piruetem na asfaltowym poboczu i powrotem do akcji. W Melbourne, jak za starych dobrych czasów, wpadki nie uchodzą na sucho.

Hiszpan pociesza się zaoszczędzeniem jednego kompletu miękkich opon, ale nawet to nie pomoże mu w nawiązaniu walki o czołowe lokaty. Ferrari F2012 jest na razie zbyt wolne – wolniejsze niż można było zakładać nawet po kiepskich testach w wykonaniu Scuderii. Spójrzmy prawdzie w oczy: wyjąwszy błąd Räikkönena i defekt Péreza, Massa był szybszy tylko od kierowców Caterhama, Marussi i HRT.

W lepszej sytuacji – mimo gorszej pozycji startowej – jest Räikkönen. Fin dysponuje samochodem, który w kwalifikacjach umożliwił Grosjeanowi zdobycie trzeciego pola startowego. O tempie wyścigowym Lotusa na razie wiemy tyle, że jest lepsze od tempa wyścigowego Ferrari, ale akurat w tym sezonie nie jest to powód do szczególnej radości, bo pewnie to samo można powiedzieć o przynajmniej pięciu innych zespołach. Model E20 jest jednak na tyle szybki, aby umożliwić Kimiemu przebicie się na punktowane pozycje. Ile są warte trzy zestawy świeżych, miękkich opon, pokazał nam Webber w zeszłorocznej GP Chin. Przy okazji Räikkönen zaliczy przyspieszoną powtórkę z jazdy w tłumie i poćwiczy sobie korzystanie z DRS – wszak na Albert Park przewidziano aż dwie strefy, w których będzie można korzystać z tego wynalazku.

HRT – tradycji stało się zadość
Skoro już o DRS mowa, to jeszcze na koniec podzielę się z Wami jedyną pozytywną rzeczą związaną z tym systemem, która jak dotąd przydarzyła się w Australii. Narain Karthikeyan skarżył się, że pokonanie magicznej bariery 107% czasu najlepszego kierowcy w Q1 było utrudnione za sprawą nie działającego systemu DRS. Patrząc na jego poczynania na torze, utrzymanie nowego HRT F112 w torze musi wymagać maksymalnej koncentracji, bo Hindus najwyraźniej nie miał czasu ani na spoglądanie w lusterka, ani na przestrzeganie flag. Może to i lepiej, że czołówka nie będzie miała dodatkowej przeszkody w postaci ruchomej szykany.

Co ciekawe, strata HRT do czołówki utrzymała się na podobnym poziomie jak rok temu, kiedy składanie samochodów także kończono w garażach na Albert Park. Wówczas Karthikeyan uzyskał w czasówce 1.34,293 (strata 8,9 sekundy do zwycięzcy Q1), a teraz 1.33,643 (strata 7,4 sekundy do najszybszego w Q1 Kamuiego Kobayashiego).

Tymczasem w czołówce różnice znacznie się zmniejszyły, co pozwala spodziewać się ciekawej rywalizacji w wyścigu. Vettel już tak nie odlatuje konkurencji jak w niektórych zeszłorocznych wyścigach (ciekawe, jaki w tym wpływ zakazu „dmuchania” dyfuzorów i zamrożenie map silnika). Porównajmy: w tym roku podczas Q2 jedenastu kierowców zmieściło się w jednej sekundzie, a autor 14. czasu – Bruno Senna – stracił do najlepszego 1,2 sekundy. Rok temu w Melbourne podczas Q2 w sekundzie zmieściło się czterech kierowców, a stratę 1,2 sekundy zanotował piąty w zestawieniu Alonso. Dzisiaj w Q3 wszystkich ośmiu kierowców, którzy podjęli realną próbę ustanowienia czasu okrążenia, zmieściło się w jednej sekundzie. Rok temu mniej niż sekundową stratę do najszybszego wówczas Vettela miało… dwóch kierowców. Jedyne, co pozostało bez zmian, to strata Ferrari do najszybszych: sekunda z hakiem w przypadku Alonso, „nieco” więcej jeśli chodzi o Massę. Tyle, że pomiędzy Scuderią i najszybszymi nie ma już jednego zespołu, tylko siedem…


http://sokolimokiem.tv/?p=3022

Re: Przed GP Australii 2012

PostNapisane: So mar 17, 2012 20:44
przez phildoon
Romain Grosjean nie umie dbać o opony? Hmmmmm. Na testach zimowych widziałem chyba coś innego ;)

Re: Przed GP Australii 2012

PostNapisane: So mar 17, 2012 20:54
przez Mexi
Imho za ostro jeździ po Scuderii. Nie wiadomo co by zrobił Alonso w Q2 i ewentualnie w Q3. Do awansu brakło niecałe 0.2s i po przekładce na świeże miękkie spokojne dałby radę. Moim zdaniem MS opiniuje formę SF bardziej po postawie Filipa, który dziś pojechał jak kompletna pomyłka. Ferrari nie jest aż tak bardzo w zupie.

Re: Przed GP Australii 2012

PostNapisane: So mar 17, 2012 20:56
przez barteks
SirKamil napisał(a):http://www.guardian.co.uk/sport/2012/mar/15/adrian-newey-designs-red-bull

Artykuł to zachwyty nad Neweyem, ale zawiera ciekawe opinie:
Pat Fry "Myślę, że Red Bull jest przed wszystkimi w tej chwili. Być może pół sekundy. Zgadujemy dane o poziomach paliwa wykorzystywanych na testach, ale chciałbym powiedzieć, Red Bull jest pomiędzy pięć a siedem dziesiątych sekundy przed wszystkim innym. Myślę, że będzie to [czołówka] Red Bull, potem McLaren i Lotus blisko siebie, a potem my."

Bob Bell: "Myślę, że Red Bull ma pewną przewagę (...) ale nie sądzę, że tak dużą jak w zeszłym roku. Są numerem 1, następnie McLaren a potem my, Lotus i Sauber- wszyscy przed Ferrari, ale niedaleko za McLarenem".

Pat utrzymuje poziom (dobrze obliczonej?) autokrytyki, zaś konkurent poszedł po bandzie. Ciekawe czy tak surowa ocena się sprawdzi.

:-D

Re: Przed GP Australii 2012

PostNapisane: So mar 17, 2012 20:59
przez zdekon
Ogólnie to wszystkim polskim "dziennikarzom" zajmującymi się F1 trudno zrozumieć że Lotus (którego Robert najprawdopodobniej olał) może być tak dobry, . Oczywiście ta decyzja może okazać się słuszna, ale trzeba przyznać że Lotus potencjał miał, ma i będzie miał. Sokół cały czas się Mercem podnieca, a Lotus jakby nie patrzeć poczynił większy postęp i jest chyba ciut lepszy od Niemców :)