Nic odkrywczego nie będzie, jednak mimo wszystko coś naskrobię po tak wspaniałym dla mnie wyścigu.
Kiedy oglądałem wyścig, nie podobały mi się decyzje sędziów, ale teraz już nie potrafię na nic narzekać. Ostateczny wynik przysłonił wszystko. Piękny wyścig.
Alonso - jeden z najlepszych wyścigów Fernando w karierze. Genialne zwycięstwo w słabym bolidzie. Pokaz mistrzowskich umiejętności i (kolejny już) dowód na to, że jest bezapelacyjnie jednym z najlepszych kierowców w stawce, jeśli nie najlepszym w chwili obecnej. Jak głosiła tablica informacyjna zespołu Ferrari: Magico!
Massa - brak słów.
Perez - wspaniały występ młodego Meksykanina. Trochę się podpalił w końcówce, ale pretensji mieć żadnych do niego nie można. Widać, że talent chłopak posiada. Życzę mu powodzenia w dalszej karierze.
Hamilton - mechanicy w boksach nie pomogli, ale tempo Lewisa nie było zachwycające.
Button - ze swojej winy miał zniszczony wyścig, ale cóż, zdarza się.
Vettel - machanie łapami rozumiem. To jest rywalizacja, to są emocje, a machanie łapami nie jest wg mnie wielkim nietaktem, ale żeby pokazywać środkowy palec to już przesada. Minus.
Webber - był lepszy od Sebastiana, więc gratulacje się należą. Zobaczymy, jak będzie dalej.
Lotus - Kimi pokazał w końcówce, jak ten bolid jest szybki. Ciekawe, kiedy Raikkonen i Grosjean zaczną w pełni wykorzystywać potencjał auta, bo póki co nie idzie najlepiej.
Mercedes - kolejna katastrofa. W kwalifikacjach są bardzo mocni, ale w wyścigu tracą wiele ze swojej szybkości i widać to gołym okiem, mimo że Michael nie miał jeszcze bezproblemowego wyścigu, a Rosberg jest póki co słaby.
Vergne - tydzień temu było bardzo blisko punktów, a w końcówce uciekły, ale tym razem już się udało. Bardzo pozytywnie.
Senna - tydzień temu Pastor pokazał, że Williams to szybkie auto, wczoraj uczynił to Senna. Tyle że Senna dowiózł duże przecież punkty do mety. Plus na jego konto.
FI - i Paul i Nico zasłużyli na pochwały.