przez SirKamil So kwi 14, 2012 17:25 Re: Przed GP Chin 2012
Dokładnie o 8:00 wyłączyli mi "światło" na pół dnia...ale za to wszystkiemu mogłem się przyjrzeć na chłodno.
Obowiązkowe gratulacje dla Rosberga- wyjątkowo czegoś nie spieprzył (może dlatego, że to początek sesji i miałby jeszcze na to czas później;)-uszczypliwości mode off). Jego kółko było elegancje a zwłaszcza hamowanie-gigant i linia w dwóch ostatnich zakrętach. Rosberg to specjalista od tego toru.
- Zdaje się, że w nocy Mercedes zamieszał w ustawieniach. Od T3 spadła prędkość maksymalna (i to sporo) w punkcie pomiaru, ale wzrosły prędkości na pomiarze granicy sektorów... a to znaczy, że wzrósł docisk. Najprawdopodobniej dzięki swojemu DDRS byli w stanie obrać taką taktykę, bez konsekwencji ponoszenia istotnych strat w S3. Swoje przewidywania ograniczę do opinii iż nie sądzę aby pozbyli się całości problemu ze zużyciem opon i jutro czeka ich bardzo ciężka bitwa jeśli myślą o obronie tego, co mają. Totalny banał, bo nie jestem przekonany czy zostaną zmasakrowani przez rywali, podobnie jak w drugą stronę- do tego, że niższa temperatura faktycznie zagra na ich korzyść i wypiją szampany.
- Nie będę się rozpisywał w pochwałach nad Sauberem. Każdy trzeźwy fan F1 widzi czego dokonuje ten mały-wielki zespół. Chłód im służy.
- Są w F1 gorsze rzeczy, niż start z drugiej linii samochodem, który obiecuje więcej po wyścigu... ale apetyt był większy. Im z kolei chłód nie służy. Póki co Lotus zrezygnował z części poprawek, ale one wrócą.
- Kiedy ostatni raz Red Bull trzy kwalifikacje z rzędu nie był w stanie pojechać szybciej od bandy Brawna, McLarena i Enstończyków? W przypadku dwóch ostatnich trzeba szukać gdzieś w głębokim 2008. Nie mam zamiaru obsikiwać Vettela za dzisiejsze niepowodzenie, ale ta zeszłoroczna egzaltacja nad "najlepszym w historii wszechświata i okolic kwalifikatorze"... Znów z perspektywy czasu triumfuje umiar. Webber- Vettel 3-0
- Bardzo wyrównana walka w latynoskim Williamsie, ale nie może mnie jednak opuścić myśl, czy nie dałoby się pojechać tym niebieskim dłutem nieco szybciej. Cieszy progres, choć kuksańce od dwa razy mniejszego Saubera bolą również podwójnie.
- Zajadły i miły dla oka pojedynek, nawet jeśli w 8 samochodzie stawki. Di Resta ogryzł się za Australię. Force India nie podołało przedsezonowej laurce od doświadczonych obserwatorów, jak sami przyznali przez naciskanie do końca ostatniej kampanii. To dobrze świadczy o kierowcach, jeśli nie najmocniejszy samochód wygląda na bardzo mocny. Dotychczasowe punkty będą dla nich szalenie istotne jeśli nie wykonają skoku jakościowego po Mugello.
- 2,5 dotychczasowego weekendu rywalizacji duetu STR to mikro deja vu 2,5 sezonów rywalizacji poprzedniego duetu. Jeden z kompletnie niezrozumiałych przyczyn zdecydowanie wyżej oceniany, mający słabość do zostawania w Q3 ale i będący wyżej w klasyfikacji dzięki okolicznościom od drugiego nieco szybszego i nieco bardziej doświadczonego kolegi. Piękny, odmienny od rywali samochód STR jest słaby w czasówce.
- Tym razem ustami Marka Smitha Caterham znowu zalicza jakieś nieprawdopodobne werbalne progresy czasowe (znacie hit "9 sekund" Fernandesa?). Z ciekawości spojrzałem w arkusz i nie zdziwiłem się ani trochę, gdy w miejscu "0,8 s. zamiast 1,5 s. rok temu do następnego samochodu" Zobaczyłem 1,5 s. zamiast 1,7 s. rok temu. Tradycyjne, niezwykle kreatywne podejście do czasów w wykonaniu ekipy. Midfield widzimy, ale z lornetką.
- Marussia poniżej sekundy do zielonych a HRT spodziewanie bezpiecznie pod 107.
"Opony są takie same dla wszystkich." A. Newey, Luty 2011 r.