Najlepsze kwalifikacje jak do tej pory, a ciężko przebić te z Australii. Włos się jeżył, do samego końca oglądało się jak dobry thriller.
W Q2 w 0,3s zmieściła się cała ekipa Q3, także wypad Vettela to nie jakiś blamaż. Nie rozumiem jednak tego, że jak Abbey, jego aktualna kochanka mu nie podchodzi, to próbuje ją na siłę zmienić. Zmieniać na siłę to można ewentualnie próbować żonę
Rosberg zmiażdżył . Szczerze mówiąc spodziewałem się mercedesa na PP, no bo w końcu druga od najdłuższych prosta w sezonie. PP spadło im z nieba, zarząd musi dzisiaj podjąć wszystkie kluczowe decyzje odnośnie pozostania w F1 bo jutro to już nic nie wiadomo
. Zastanawiałem się kto będzie z nich na PP, bo tor nie sprzyja stylowi jazdy Schumiego. Ale żeby aż taka miazga? Ja to widzę tak: Albo Schum zrobi leap start i po T1 już będzie prowadził, albo załatwią to przez TO, bo Miszczu zdecydowanie do tej pory lepiej radził sobie z tempem wyścigowym, a pierwszy stint z pełnym bakiem będzie dla nich kluczowy.
A teraz najlepsze... nie mam pojęcia kto wygra ten wyścig, i to jest cudne! Pomijając pogodę i temperaturę, nie ma na kogo postawić.
Mercedesy? Niby beznadziejne w wyścigu, ale wystarczy zobaczyć ile zaoszczędzili świeżego ogumienia, a nie zdziwiłbym się, gdyby decyzja o zjeździe Schumiego po zaledwie trzech zakrętach nie była jego autorską decyzją.
Kobayashi? Normalnie prawie sekunda straty w wyścigu, ale temperatura i doskonałe zarządzanie ogumieniem...
Raikkonen - w tej sytuacji wręcz stworzony do wygrania tego wyścigu, gdyby nie dwie rzeczy - temperatura i wręcz masakryczne zużycie opon w kwalifikacjach. Jeśli miałbym gadać, że Mercedesy jeżdżą tak, jakby chcieli zdobyć punkty w sobotę, to tu musiałbym się ostro ugryźć w dziób.
Button - tak, i owszem, ale ta temperatura... może się równie dobrze skończyć zygzakowaniem na prostej przez pół wyścigu. Button w takich warunkach po prostu nie istnieje.
Webber - mam nadzieję, że zespół wreszcie postawi na niego, bo może po prostu nie ma innego wyjścia. Dobre tempo wyścigowe może dać mu wyższą pozycję na mecie.
Hamilton - no, gdyby startował z P2, to typ na wyścig zaklepany, zwłaszcza, że tutaj Hamilton zawsze czuł się jak ryba w wodzie. Przy niższych temperaturach sobie wreszcie poszaleje.
Perez - nie wiem i nie powiem nic.
Alonso - jw.
Grosjean - Dobry start, spokój ducha i IMO mając dużo lepsze zasoby ogumienia dojedzie w okolicach kolegi z zespołu.
A ciekawe co zrobi Vettel... Myślę że spokojnie będzie w top ten.
Słowem - najlepszy sezon jak dla mnie od 2003 roku.