przez SirKamil So kwi 21, 2012 17:46 Re: Przed GP Bahrajnu 2012
Red Bull ocknął się i odgryzł za Chiny. Jeśli zawodnik startujący z P11, za tydzień rusza z P1 to świadczy przede wszystkim o jednej istotnej kwestii- wielkim znaczeniu charakterystyki toru a przede wszystkim temperatur. RB8 lubi ciepło. Możliwe, że zawodnik też. Taki mamy sezon, gdzie kilka stopni w tą czy w tamtą zmienia układ w obrębie kilku ekip.
Chromowani jak zwykle czają się gdzieś w czołówce, na P2, w pierwszej i drugiej linii, tylko 0.1 s do PP. Sami nie zdobywali szczytów z większą przewagą. Bez wielkiego przekonania sądzę, że na tempie i zużyciu będą nieco gorsi od RBR, ale to się jeszcze zobaczy. Piękny McLaren- jak już zaznaczałem wielokrotnie- to żaden dominator a w Chinach można było wręcz odnieść wrażenie, że do 11 okrążenia Button wstrzymywał Raikkonena i... Kobayashiego. Jest wiele wątpliwości z pożytkiem dla rywalizacji.
Już w FP2 było widać, że Rosberg stara się pokazać wszystko co najlepsze i chyba pokazał. Wszystko co mógł w ten weekend w Mercedesie- wysokie 32,8. 0,4 s. do PP i zespołu z którym tydzień temu wygrał o 1,2 s. Czy są tu jeszcze jacyś fetyszyści teorii "rozwojowych" ew. pasjonaci grupowania stawki w tzw. siły? Mercedes ma jeszcze drobne pole do rozwoju w nie eksplorowanym obszarze wydechu, ale musi równocześnie odcinać jak największe kupony z okresu posiadania na wyłączność DDRS. Obserwujcie jutro tempo Rosberga i zużycie jego opon przy jeździe w brudnym powietrzu i po gorącym torze. Chiny raczej się nie powtórzą.
Włoska wołowina lubi chyba jeszcze bardziej ciepło, niż główny zespół. Ricciardo pojechał fenomenalny drugi sektor. Nagle najsłabsza z ekip w Chinach, wykorzystując okoliczności stawia samochód na P6. Sam Ricciardo niszczy Vergne w kwalifikacjach czwarty raz pod rząd, zaś Vergne trzeci raz pod kolej zostaje w Q3. Nie wykorzystał nawet kłopotów Schu. Zamiast niego zrobił to... Caterham. Trochę siara. Vergne musi bardzo mocno naciskać, aby nie roztrwonić zaskakująco dobrej opinii i sympatii, którą dostał po trochu zaocznie.
Coś mi się wydaje, że Lotus wystroił dwudziestkę na średnie gumki. Roman i Kimi lekko zawiedli na swoich najważniejszych okrążeniach (Roman z resztą przyznał się do błędu co było widać po S2- bez tego jego targetem była druga linia), ale mają optymistyczną perspektywę na wyścig. Zadanie na jutro: unikać kłopotów i korzystać z prędkości maksymalnej wyprzedzając ile się da, o ile znów jakiś osioł nie zestroił strefy DRS tak, że mogłoby jej nie być. Nie wiem kogo wycenić wyżej. Jak zawsze groźnego w wyścigu Kimiego, który zachował trochę więcej gumy (jutro taktyka średnia>średnia>miękka>miekka?), czy Romana który startuje dwie linie wcześniej i najwyraźniej czuje się wspaniale na średniej oraz umie zadbać o opony (miękka>średnia>średnia? + miękka/średnia?). 2: 2 to jeden z nielicznych "remisów" w stawce. Umiarkowanych rozmiarów porażka nie zamazuje jednak faktu, że Lotus miał dzisiaj bardzo szybki samochód (najszybszy na średniej, 2-3 na miękkiej) a jutro nie powinno być inaczej zważając na przejazdy z piątku. Aj hołp.
Upał uderzył w Saubera, ale go nie pogrążył. Kolejna obecność w Q3, mimo przegrania z STR gruntuje ich pozycje najlepszej z małych ekip (i nie tylko). Tradycyjnie chimeryczny kwalifikacyjnie Kobayashi (błąd) zapewnia ciekawą konfrontacje zespołową.
Nie wiem co powiedzieć o FI, bo siwy swoim starym sposobem ukarał ich całkowitym brakiem ekspozycji, poza tym, że di Resta póki co góruje nad Hulkiem a sam samochód jest szybszy niż w Chinach (kolejny ciepłolub?).
Największy zawód kwalifikacyjny to oczywiście Williams. Fani żyją już niemal wyłącznie nadchodzącym pakietem poprawek. Na szczęście nie widzę analogii względem poprzedniego sezonu a wyścig powinien być lepszy. No i jeszcze raz wrzucę kamyczek do tego ogródka- czy "ktoś" inny nie byłby w stanie pojechać tam szybciej?
Te kwalifikacje to pierwszy realny i istniejący, a nie jedynie werbalny objaw postępu jaki wykonał Caterham. W Q2 już bywali, ale strata jedynie 2,43 s. do PP to zdecydowanie najlepszy wynik w historii zespołu. Poprzednim rekordem był wynik 3,071 s. straty do PP w Walencji 2010 (następnie 3,132 s. Kanada 2010, 3,150 s. Brazylii 2011, 3,268 s. Monaco 2010) Okrążenie życia Kovalainena. Pietrow totalnie zdemolowany. Sekunda straty w normalnych warunkach, to wynik jakiego zaznawał ostatni raz w rywalizacji z (...). To oczywiście rodzi kolejne znaki zapytania co do mitycznych postępów Witalija.
Interesujące, że Charles Pic ograł Glocka, który z resztą przegrał jeszcze z HRT Pedro co świadczy o solidnym poziomie HRT. Pierwsza pochwała w tym roku dla nich. Wszyscy w okolicy 104% Grosjeana, czyli całkiem bezpiecznie.
Ostatnio edytowano So kwi 21, 2012 19:27 przez
SirKamil, łącznie edytowano 1 raz
"Opony są takie same dla wszystkich." A. Newey, Luty 2011 r.