przez SirKamil N kwi 22, 2012 20:07 Re: GP Bahrajnu 2012
Sebastian bezbłędnie wykorzystał dzisiaj wszystkie atuty jakimi dysponował i wśród których o dziwo nie było dominującego samochodu. Atut #1: drobniutka przewaga trakcji dzięki quasi EBD, którego nie miał rywal i atut #2: mapa silnika pt "ogień na tłoki" która w pewnym momencie zrodziła moje poważne wątpliwości co do zapasu paliwa w kontekście ukończenia wyścigu. Wydawało się, że Kimi jak we wszystkich wcześniejszych manewrach wcieli się w rolę kata, a jednak nie. Pozostaje pogratulować. Sebastian wygrał to wczoraj i dzisiaj na wyjściu z ostatniego zakrętu i prostej.
Chciałoby się powiedzieć, że Lotus jechał dzisiaj w swojej własnej lidze. Strata 1/3 testów, systemu stabilizacji prześwitu, dotychczasowy brak eksploracji kontrowersyjnych obszarów regulaminu i choćby zawodnicy, którzy powrócili do F1 po dwóch latach tylko podkreśla jakość pracy fabryki. Roman to fachura od starów.
Nie wiem co myśleć o całej reszcie. Pomijając nieciekawe manewry, Mercedes pojechał dzisiaj swój wyścig, co z uwzględnieniem kwalifikacji zdaje się gruntować ich trzecią pozycje u szejków, ale z drugiej strony dostali wciry na minute od Red Bulla i Lotusa a na mete wjechał razem z FI (2 stopy ale to nic nie zmienia), Ferrari i McLarenem, gdzie kolejność mogła być w zasadzie dowolna.
Co do McLaren to nikt nie przewidywał takich kłopotów chromowanej stajni chyba w każdym aspekcie- od stopów, przez brak szybkości i zużycie opon po awaryjność. Warunki Bahrajnu drastycznie uwypukliły wszystkie słabości MP4-27. Te, które dociekliwi zauważyli jeszcze w trakcie zimowych testów czy wcześniejszych wyścigach, mimo pozornej doskonałości. Do zapomnienia. Fani nie płakać bo będzie dużo lepiej.
Świetna robota di Resty i Force India. W obecnej dyspozycji punkty może im dać albo przygody czubka stawki, albo odważne strategie i są to punkty na wagę złota. Każdy z osobna.
Na małą pochwałę zasługuje Ferrari- prawdopodobnie okazali się lepsi, niż ktokolwiek się tego spodziewał Sauber przegrał z dużymi chłopcami. Muszą się z tym pogodzić. Perez narzekający na nadmierną degradacje? No proszę. Szkoda Ricciardo.
Caterham nadal dość daleko w strefie zdublowanych. Prawie dwie minuty straty do zwycięzcy i circa 50 s. do strefy punktowej stanowi postęp, ale to dużo w kontekście ich celów midfieldowopunktowych.
"Opony są takie same dla wszystkich." A. Newey, Luty 2011 r.