Re: GP Singapuru 2012
Napisane: N wrz 23, 2012 20:52
Dzisiaj Andrzej wywoływał przysłowiowego wilka z lasu: mówił o zwycięstwie Hamiltona w Singapurze - bam! awaria, zaczał gadkę o dobrej pozycji Vergnea - srut, Miszczu zrobił mu z kupra parking. Szkoda Lewisa, no ale cóż... Mam nadzieję, że nadal będzie walczył o majstra. Im więcej kierowców tym lepiej . Nie wiem czy zauważyliście, ale wydawało mi się, że Fernando zaspał na starcie, ale po zamieszaniu na T1 wrócił na swoje miejsce.