przez Magic So lis 17, 2012 20:19 Re: Przed GP USA
Zgodnie z moimi przewidywaniami padła granica 1:36,000 i to dość zdecydowanie. Świetna forma Lewisa. W McLarenie już mogą mocno żałować, że Brytyjczyk ich opuszcza. To wielka strata i boleśnie to odczują w przyszłym sezonie.
Beznadziejna forma Ferrari beznadziejną formą, ale Alonso przegrał z Massą! Na pewno bolid mu w tym nie pomaga, ale zdecydowanie włoska ekipa ma ogromne problemy z przyczepnością na torze w Austin. Hiszpan jutro rusza z P8, czeka go ciężkie przebijanie się do przodu. Jeśli nie będzie przynajmniej 4., a Vettel wygra koniec marzeń o tytule. Jestem gotów zagrać u buka właśnie na taki scenariusz. Po tym co dzisiaj zobaczyłem straciłem jakiekolwiek nadzieje. Wróżyłem 0.7 sekundy różnicy na okrążeniu, może 0.8, ale nie ponad 1.6! To są lata świetlne. Może tempo wyścigowe będzie lepsze w porównaniu do czasów kwalifikacyjnych, ale to i tak nic. Sprawa jest rozegrana. Niemiec będzie kontrolował wyścig od pierwszego do ostatniego okrążenia. Jedyne co może go pozbawić tytułu to awaria mechaniczna, tragiczny pit-stop lub jakieś wypadki losowe a'la pies pod kołami Bruno w Turcji jeszcze za czasów GP2. W taki jednak rozwój wypadków nie bardzo wierzę.
In plus zaskoczył mnie Lotus. Po formie w treningach nie wyglądało to najlepiej. Grosjean i Kimi jednak pojechali świetne kwalifikacje i ustąpili tylko Red Bullom i Lewisowi. Francuz po swoich tegorocznych przygodach potrzebuje dobrych punktów. Życzę mu tego, bo pokazuje, że jest szybki na jednym okrążeniu. Jak zapanuje nad emocjami, gorącą głową to może być naprawdę ciekawy kierowca. Czy jest to w stanie zrobić? Nie wiem, może nawet bardziej - wątpię. Francuzi potrzebują, podobnie jak Włosi dobrego kierowcy i byłoby to z pożytkiem dla całej serii.
Schumi ostatnie przebłyski, emerytura, a kolejny raz w kwalifikacjach objechał zdecydowanie Nico i w tym sezonie prowadzi 10:9. Niestety dla niego, punktów za to nie przyznają.
Na deser - Perez. Naprawdę nie rozumiem fascynacji wielu środowisk tym kierowcą. Rozumiem oczywiście Meksykanów, ich człowiek, etc. Facet cały weekend poniżej oczekiwań. Po drodze skasowany w trzecim treningu Pic. Whitmarsh już narzeka z powodu odejścia Hamiltona, ostatnio w BBC niezbyt pozytywnie odebrałem jego wypowiedzi co do Pereza. Odniosłem wrażenie, że nie ma co do niego przekonania, a przecież jeszcze nawet ze sobą jednego dnia nie współpracowali. To może być gorąco współpraca. Może się mylę.
Ostatnio edytowano So lis 17, 2012 20:22 przez
Magic, łącznie edytowano 1 raz