No, wreszcie jakaś bratnia dusza
Wielu fanów F1 zapewne odrzuci od LFS brak torów F1, a wspomniany przez Ciebie bolid F1 to prędzej WSbR (silnik V8 3.0L o mocy 458 koni, opony slick, brak kontroli trakcji). Nie zmienia to jednak faktu, iż jest to bardzo dobry symulator z wieloma różniącymi się od siebie znacząco samochodami - od Mini z napędem na przednie koła, przez samochody klasy GTR (AWD, RWD) i na bolidzie klasy F3 oraz WSbR kończąc.
Wszystkie samochody poza dwoma wyjątkami są fikcyjne, podobnie jak i tory, choć w obu przypadkach można doszukać się podobieństw do rzeczywistości. Od króciótkich torów zwykłych i ulicznych, przez typowe obecne o długści ok. 4 km, tri-oval typu superspeedway i gigantyty (jak na dzisiejsze standardy), na których jedno okrążenie pokonuje ponad trzy minuty. Do tego dochodzi wspomniany przez AMD tryb rally-cross, który jest całkiem nieźle wykonany.
Otrzymujemy więc do rąk bardzo rozbudowaną grę przeznaczoną niemal wyłącznie do gry w sieci. Kto nie chciałby się pościgać z 20 osobami na raz na licznych europejskich serwerach? LFS to oferuje i nawet przy 20 samochodach gra jest nadal stabilna, choć na wolniejszych komputerach może być konieczna redukcja detali. Gra ma jednak stosunkowe małe wymagania - Athlon 1.7 i FX5700 w zupełności wystarcza do gry niemal przy pełnych detalach.
No dobrze, a co powoduje, że LFS w Polsce nie zdobył jak dotąd dużej popularności? Odpowiedź jest bardzo prosta - do gry on-line w pełnej wersji (S1 lub S2) trzeba mieć wykupioną licencję. Jest jednak możliwość pogrania w demo on-line (trzy samochody i jeden tor). Jak ktoś chce się ze mną zmierzyć w wersji demo lub S2 wie gdzie mnie znaleźć