cravenciak napisał(a):NFS bez tuningu to już nie jest NFS
?
Widzę, że od Undergrounda zaczynałeś^^
Co do reakcji przy wjechaniu na żwir czy piach - a czego się spodziewałeś? To nie Shift.
No i zonk, Twoja teoria legła - zaczynałem od NFS Porsche, cofając się po zapoznaniu z nim do High Stakesa i Hot Pursuit tego "pierwszego".
Chodzi mi o to, że NFS w pewnym momencie poszedł w kierunku, w którym dla mnie powinien zostać, bo bez nich już nie będzie tym samym NFSem (którym zawojował świat - bo to dopiero Undergroundem to zrobił jakbyś nie pamiętał) - gier wyścigowych jest naprawdę pod dostatkiem. Kolejny NFS (kolejna ścigałka) w którym wszystko polega na beznamiętnej jeździe do przodu mija się dla mnie z celem. Z kolei NFS Undercover czy Carbon, poza jakąś fabułą, miały coś do czego człowiek dążył - chciał mieć lepszy samochód, lepsze osiągi, czasem chciał trochę poplanować "jak przejść grę" żeby przy okazji pozaliczać różne osiągnięcia - no i przede wszystkim chciał jechać tym, co mu się widzi, a nie tym, co mu ktoś praktycznie wybrał na dany etap gry. W The Runie tego zwyczajnie w świecie zabrakło - człowiek tak naprawdę jechał przed siebie, według ustalonego przez twórców gry schematu - chcesz jechać BMW od początku do końca - niemożliwe, bo Ci go kasują po parunastu minutach jazdy... Czasem tylko pojawiała mu się możliwość wybrania innego samochodu, łał. Może Tobie to wystarcza i Ciebie to satysfakcjonuje, ale dla mnie stworzenie The Runa to krok w tył. Ba, paręset kroków w tył. Że już nie wspomnę o tym, że 80% TR to jazda po prostej, albo po zakrętach, które wymagają jedynie trzymania wciśniętej strzałki do góry i delikatnego ukierunkowania auta strzałką lewo/prawo - jeśli tak wygląda "przyjemny model jazdy", który Ciebie satysfakcjonuje to sorry... ale niewiele Ci potrzeba do szczęścia, za które się płaci grubą kasę. No, chyba że ściągasz gry i wszystko co dostaniesz jest dla Ciebie "łał i w ogóle"...
Wyraźnie brak tych wszystkich wiejskich świecidełek już na starcie zniechęca większość graczy... Mi tam osobiście to nie przeszkadza i zagram w nowego Most Wanteda.
Świecidełka typu neon to akurat żaden bajer, bo tego nie używałem... ale chodzi o sam fakt jazdą tego, czym chcę... a nie tego, czym oni mi każą