Ogólnie całkiem spoko, ale jest dosyć dużo uciążliwych błędów.
- Pierwszy wyścig na pełen dystans - dostałem drive through, bo wypchnęli mnie 2 razy na ścięcie zakrętu (nie używałem przewinięć). Ok, przejadę - wjechałem na pozycji 7, 4 okrążenia do końca wyścigu. Mimo tego, że byłem 11, to licznik się zamroził. Liczył czasy okrążeń, odległości do pozycji 6 i... przejechałem tak z 8 okrążeń. Stwierdziłem, że nie da się tego skończyć i dałem retire - wszyscy kierowcy sklasyfikowani jako DNF i zostałem uznany za zwycięzcę...
- Po trawie, piachu, wodzie? Dodaj gazu i składaj się w zakręt jakby to było wyrównanie na prostej Mugello
- Stawianie koła nie idzie w ogóle
trzeba się prawie zatrzymać
- Recovery po wypadku trwa tak krótko, że zdażyło mi się nadrobić czas przez to, że wyłożyłem się na zakręcie
- Właśnie.. wykładanie się - gram na heavy damage i.. uderzenie przednim kołem w motor przed Tobą czasem powoduje poważne uszkodzenia, natomiast gleba przy >300 km/h z szorowaniem asfaltu, które kończy się uderzeniem w bandy zarówno motoru jak i zawodnika, który nie miałby szans wstania po tym o własnych siłach, nie zmienia koloru uszkodzeń nawet o jakikolwiek odcień.
- No i największy ból - Moto3 i Moto2 i tylko około 20 zawodników?!
- Co do drogi hamowania, to ciężko mi się wypowiedzieć, ale coś jest dziwnego