W moim odczuciu Kimi miał ustawiony setup bardziej na sucho, poprawcie mnie, ale nikt chyba tak nie rył podłogą o asfalt na wybojach, a więc prześwit miał ustawiony bardzo nisko. Za tym idzie setup zawieszenia, które być może dzięki temu tak oszczędzało opony. Jedno jednak jest pewne - samymi ustawieniami Kimi nie podarowałby sobie jednego stintu mniej.
Kibicuję Lotusowi, zwłaszcza kiedy widzę co się dzieje z ekipą Franka, ale obawiam się, że pozostałe ekipy a w szczególności RBR po prostu nauczą się używać opon, a wtedy atut Lotusa przestanie mieć takie znaczenie... zobaczymy.
W momencie drugiego pitu Kimasa zrobili przebitkę na buźkę Buliona - na jego twarzy po szybkim pit-stopie wymalował się gest pewności. Już wtedy wiedziałem, kto wygra. Tak czy siak, genialny wyścig - pierwszy stint z dozowaną agresją, świetnym startem i manewrami, pozostałe dwa stinty to maestria stabilności tempa. Tak, pomogli mu Sutil i spółka, ale właśnie dlatego, że tej stabilności nie mieli, nawet Alonso przeszarżował próbując go dojść. Na końcu Kimi i tak pokazał mu Kozaka robiąc FL. Oczywiście TR na mecie czysty miód. Czy on powiedział coś w stylu "mówiłem wam, że ten samochód jest szybki"? Gęba Kimasa na podium bezcenna, podobnie jak niechęć do rozlewania boskiego trunku na kolegów, na rzecz przelania znacznej jego transzy na hejnał. Cudo.
RBR - Webber, cóż, wierzę w zawodność tych systemów na startach, ale to zakrawa albo na jawny, metodyczny, trzyletni sabotaż (po Marko bym się spodziewał, ale są tam jeszcze inni), albo na pewną niezdolność adaptacyjną, którą Vettel IMO ma opanowaną do perfekcji. Ponownie - jeśli zrozumieją opony, dla reszty (niestety) może byc za późno. Korzystać, póki się da
Mercedes - Mam z nimi mentalnego ping-ponga. Nie znoszę fabryk zwłaszcza w niemieckim wydaniu (nieeeeee, nie chodzi o ksenofobię, a o mentalność, którą każdy naród ma i niech nikt nie zaprzecza jaką mają Niemcy. Dla nich mistrzostwo to po prostu perfekcja w rzemiośle, co ma zazwyczaj wiele zalet, ale w tym sporcie... trochę pasji Panowie z zarządu proszę, i ta fabryczna mentalność przekupywania czołowego personelu zarobkami...). Przyznaję, cieszyłoby mnie to, gdyby rozmienili się na drobne jak inne fabryki do tej pory. A tu wczoraj już myślałem, że będę musiał się przeprosić z decyzją Hamiltona. Za to dziś (chyba) widziałem starego dobrego merola, który dobrze jedzie max pół wyścigu a dalej obsuwa i kompletnie nieregularne stinty. Dziś Hamilton miał świetny stint na ss, świetnie zadbał o te opony, a nie mógł sobie poradzić z mediumami. Rosberg na plus - cały czas był kilka sekund za Hamiltonem, a w jego przypadku strategia dwóch stopów miała prawo się udać.