Ocenę tych wydarzeń zachowam dla siebie. Nie ma sensu strzępić ozora gdy i tak to nic nie zmieni. Vettel zlekceważył ścianę serwisową
BO MÓGŁ to zrobić i tak samo będzie robił w przyszłości, bo również będzie mógł. Co mu zrobią... zawieszą... a może wyrzucą z RB? trolololo.
Przez analogię, Rosberg również będzie postępował tak jak dzisiaj, bo tak jak dzisiaj, nie będzie mógł zrealizować swojej zachcianki i wyprzedzić. Jeśli będzie fikał, dobrych Niemców na zastępstwo nie brakuje. To wszystko.
Co do samego ściganka, niestety descyk srescyk zamiast w jakikolwiek sposób uatrakcyjnić widowisko, tylko roooooozciągnął stawkę jak gumkę od majtek i gdy przyszła pora na slicki, wyścig w skali rywalizacji zespołowej był już skończony.
Darcie szat o opony jak zwykle okazało się bezpodstawnym bełkotem. Jak się okazało, wystarczyło należycie wykonać swoją pracę w treningach i voila- dublet. Oczywiście jest to zwycięstwo wspaniałego Red Bulla, który przez opony może tylko przegrać. Czy ktoś odnotował jakieś płaczliwe tezy o możliwości przegrania rywali w mocniejszych samochodach przez opony? Nie? Cóż za niespodzianka.
Plus dla Mercedesa za tempo i Massy oraz Lotusa za udane ratowanie wyścigu.
Jeśli oburza Was komentarz Alonso o sytuacji w Red Bullu polecam dobrze wytężyć wzrok. Wzajemnego opluwania się i robienia sobie czarnego PR czołówce jest coraz więcej. Kiedyś była to rzadkość. Teraz staje się to smutną normą. Powiedziałbym, że syndrom Hemluta Marko.