GP Bahrajnu 2013

[Kazik]

Force India - Cóż Di Resta mnie dzisiaj bardzo pozytywnie zaskoczył. Od początku dobre tempo, mógł powalczyć o podium, ale mimo wszystko zdania o nim nie zmienię.

Nie wnikam w czyjeś zdanie n.t.Paul di Resta ale muszę przyznać, że Force India jak i sam Szkot robi wrażenie. .W tym zespole naprawdę dobrze sę dzieje a przecież niedawno byli "debiutantami". (Szacun Mallya).

[Sycior]

Tego nie przeczę, i kiedyś o tym mówiłem że fajnie patrzeć jak ten zespół się rozwija. Myśl że wielu tutaj obecnych pamięta jak zamiatali tyły A Di Resta nie mówie że jest zły tylko przereklamowany, solidny średniak, co nie zmienia faktu że dzisiaj ładnie pojechał

[SirKamil]

Lotus - Dobre zarządzanie oponami, świetna strategia i mamy 2 i 3 miejsce. Po raz kolejny Raikkonen lepszy od Romaina. Lotusy całkiem nieźle się obchodzą z oponami.

Niekoniecznie lepszy. Kierowcy mieli swoje strategie, przy czym strategia Grosjeana była wymuszona i improwizowana- nie mógł wykorzystać potencjału pierwszego zestawu twardych gum bo jakieś śmieci zatkały chłodnice i silnik się przegrzewał- dlatego zjechał tak bardzo wcześnie i dlatego jego postój trwał tak długo. W konsekwencji znalazł się w kotle trudnej walki środka strefy punktowej z Ferrari, McLarenem i Mercedesem. Kimi miał tymczasem komfort jechania własnego wyścigu praktycznie bez konfrontacji... ergo, obaj pojechali najlepiej jak się dało.

[Michal2_F1]

Szkoda, że taki fajny wyścig ma takie wyniki.

Dziwi mnie, że Webber nie dostał kary za ten wyścig, kolizja z Rosbergiem i wężykowanie przed Hamiltonem nadawało się na przyznanie +20s.

[SirKamil]

Webber nie wężykował przed Hamiltonem- jakiekolwiek pejoratywny odcień jazdy Webbo to durny wymysł naszych tuz komentatorskich którzy chwile wcześniej wychwalali bardziej kontrowersyjną jazdę Pereza- a jeśli chodzi o kontakt, to on "był" takim Rosbergiem w Chinach.... z tym, że konsekwencje były inne toteż Niemiec nie dostał kary.

[slipstream]

W tym zespole naprawdę dobrze sę dzieje a przecież niedawno byli "debiutantami". (Szacun Mallya).

'
Już bez przesady, kawał czasu są w F1. Co w niczym im nie ujmuje bo mimo wszystko potrafi FI zaskakiwać pozytywnie. Jak się patrzy an tę ekipę, to mam wrażenie że jest potencjał, ale brakuje tylko ostatniego sznytu w postaci kogoś takiego jak Newey.

Swoją drogą ciekawie wygląda sytuacja w mistrzostwach - Hamilton 3. po 4 wyścigach. Kto by się tego spodziewał przed sezonem

Ja się ciekawie ile potrwa "odyseja" dywagacji nad tym ile to Rosberg jest lepszym czy tak dobrym kierowcom jak Lewis i jak długo będzie rozpamiętywana Malezja jako koronny argument na nic. No to dzisiaj każdy widział skąd startował Nico i gdzie dojechał, a także skąd startował Lewis i gdzie skończył.

[Kazik]

Swoją drogą to Fernando i tak ma szczęście, że DRS daje się naprawiać za pomocą pięści.Jakieś punkty ma dzięki temu(być może cenne).Filipek trochę mniej szczęścia miał bo takiej opony nie da rady w ten sposób naprawić.

[MarK]

Checo i owszem pojechał dzisiaj jak "wariat" ale chyba coś udowodnił.

Udowodnił - że nie potrafi się poważnie zachować i jeździć jak przystało na kierowcę topowego zespołu. Nie pojmuję dzisiejszych zachwytów jego jazdą. Wbijanie się w koło partnera zespołowego, jazda owszem zgodna z przepisami, ale manewry nieodpowiedzialne i na granicy bezpieczeństwa jak zajeżdżanie Hamiltonowi na prostej przy 300 w ostatniej chwili.

Zdaje się, że w F1 tak mało jest prawdziwej walki (podziękujmy DRSowi...), że ludzie już się ekscytują takimi "popisami". Cóż, na bezrybiu i rak ryba...

[Kazik]

Hej,hej. To o co w końcu chodzi? Owszem Checo dzisiaj balansował na pewnej granicy ale w/g mnie robił to fair.Ścigamy się czy dojeżdżamy tylko? Nie rozumiem jak według Ciebie ma wyglądać F1.

[chmiel]

Wypychanie rywala jadącego z nim koło w koła poza białe linie, czyli de facto poza tor, nie jest jednak całkowicie czyste i do końca fair. Powinien był zostawić więcej miejsca.

[bohdi]

Checo i owszem pojechał dzisiaj jak "wariat" ale chyba coś udowodnił.

Udowodnił - że nie potrafi się poważnie zachować i jeździć jak przystało na kierowcę topowego zespołu. Nie pojmuję dzisiejszych zachwytów jego jazdą. Wbijanie się w koło partnera zespołowego, jazda owszem zgodna z przepisami, ale manewry nieodpowiedzialne i na granicy bezpieczeństwa jak zajeżdżanie Hamiltonowi na prostej przy 300 w ostatniej chwili.

Zdaje się, że w F1 tak mało jest prawdziwej walki (podziękujmy DRSowi...), że ludzie już się ekscytują takimi "popisami". Cóż, na bezrybiu i rak ryba...

Sergio w żadnym ze swoich manewrów nie złamał przepisów.
Nie otrzymał żadnej kary. Nie zrujnował też nikomu innemu zawodów.
Zgadza się, pojechał agresywnie, zwłaszcza walcząc z kolegą z zespołu. Ale przecież tego oczekiwał od niego jego szef.
Wielkie brawa dla Pereza, bo mi ten wyścig "otworzył oczy" na tego zawodnika.

[Shaitan]

Hej,hej. To o co w końcu chodzi? Owszem Checo dzisiaj balansował na pewnej granicy ale w/g mnie robił to fair.Ścigamy się czy dojeżdżamy tylko? Nie rozumiem jak według Ciebie ma wyglądać F1.

Miał szczęście, że opona Buttona wytrzymała, bo oboje obaj wylądowaliby poza punktami. Button z racji przebitej opony a Perez dzięki karze, którą najpewniej by dostał.
Jego jazda dzisiaj była bardzo agresywna, mogła się podobać, ale miał bardzo dużo szczęścia, że skończyło się bez incydentów. Aha, dwukrotne dotknięcie innego bolidu, to już jest IMO przekroczenie pewnej granicy. Delikatne, ale przekroczenie.

[Michal2_F1]

Dajcie spokój z tym Perezem, nic złego nie zrobił, ile razy jeden kierowcy wypycha drugiego na pobocze jadąc koło w koło.

Co do wężykowania OK, jednak zamknięcie drzwi Rosbergowi przez Webbera nie było czyste, uratowało go tylko, że nie wpadł w poślizg Mercedes.

[chmiel]

Sergio w żadnym ze swoich manewrów nie złamał przepisów.

Co do tego mam wątpliwości. Ja bym się skłaniał ku opinii, że Perez złamał przepisy przy wyprzedzaniu Alonso. Tak samo uważam, że Button złamał przepisy, wypychając Pereza. Przecież jest jasny zapis regulaminu, który mówi, że jeśli rywal zrównał się z Tobą jakąkolwiek częścią bolidu, to masz obowiązek zostawić mu co najmniej szerokość bolidu miejsca, czyli inaczej mówiąc tyle, aby mógł zmieścić się on w torze. Perez nie zostawił tyle miejsca Alonso, a Button Perezowi. Button i Perez zmusili swoich rywali do wyjazdu poza białe linie, czyli de facto poza tor. Oznacza to w moim mniemaniu, że jednak złamali oni przepisy. Nie wiem, czemu sędziowie nie rozpatrywali tych sytuacji. Chyba że źle interpretuję ten przepis.

[MarK]

Sergio w żadnym ze swoich manewrów nie złamał przepisów.
Nie otrzymał żadnej kary. Nie zrujnował też nikomu innemu zawodów.
Zgadza się, pojechał agresywnie, zwłaszcza walcząc z kolegą z zespołu. Ale przecież tego oczekiwał od niego jego szef.
Wielkie brawa dla Pereza, bo mi ten wyścig "otworzył oczy" na tego zawodnika.

To przecież chyba napisałem, że przepisów nie złamał nie? Że nie zrujnował - fart bo pięknie miał szansę to zrobić Buttonowi i to zrobił, ale opona wytrzymała, a to już kategoria cudów znając tekturowe ogumienie Pirelli. Jak tylko zaczęła się walka z Buttonem od razu wiedziałem, że Perez w niego przywali i się nie zawiodłem.

Jest różnica między ładną, inteligentną agresywną jazdą, a napierdzielaniem na pałe jak ślepy. Perez dzisiaj zrobił to drugie. To już Hamilton w najlepszych swoich latach, kiedy sędziowie pozwalali mu na wszystko, nie zajeżdżał w ostatniej chwili nikomu na prostej, a to mu dzisiaj zrobił Perez. To co on robił nie było po prostu ładne. Pchać się potrafi każdy. Ścigać się potrafi niewielu już niestety. Nawet w F1.