GP Monako 2013

[ZderzacK]

Liczę ten sezon, jestem wspaniałomyślny. Inaczej, powiedzmy że dopiero od tego sezonu przykładam się do obserwowania wyczynów Pereza na torze. I dziwię się, że dopiero teraz podciął komuś tylną oponę. Dlatego pisałem, że pewnie także Button chętnie by Perezowi zrobił z Kimim ustawkę. Kimi nazwał to po imieniu.

[ice]

Za chwilę nie będzie można wyprzedzić Alonso bo jeździ w Ferrari i nazywa się właśnie Alonso, jechał wczoraj jak dupa wołowa i jeszcze płacze że mu Perez wjechał,

Nie ma znaczenia jak jechał, to nie jest żaden argument.

wszystko było okej według mnie,

No właśnie, słowo klucz.

Alonso miał wystarczająco miejsca ale wydawało mu się że On jest wielki Hiszpan z Włoskiego zespołu i jemu wolno wszystko

Gdzie miał niby to miejsce ? miał się rozpłynąć w powietrzu czy może zawiesić/uszkodzić podłogę na żóltym krawężniku wysokości ala chodnik pod Tesco ?
Widzę, że jedynym twoim argumentem jest Alonsofobia, mi Fernando jest obojętny, ale nawet jakby na jego miejscu był Vettel to też bym go bronił, bo nie było tam żadnej winy.

[Michal2_F1]

Za chwilę nie będzie można wyprzedzić Alonso bo jeździ w Ferrari i nazywa się właśnie Alonso, jechał wczoraj jak dupa wołowa i jeszcze płacze że mu Perez wjechał, wszystko było okej według mnie, Alonso miał wystarczająco miejsca ale wydawało mu się że On jest wielki Hiszpan z Włoskiego zespołu i jemu wolno wszystko, nie panie Alonso, panu nie wolno wszystkiego. Mam tylko nadzieję że będzie jeszcze okazja zobaczyć w tym roku akcje Perez - Alonso bo chciałbym aby Meksykanin ukrócił jeszcze troszeczkę Hiszpana który głównie od pewnego czasu skupia się na płaczu w mediach a nie na jeździe. A jeżeli Alonso nie chce uczestniczyć w kolizji to może wystartować z samego końca stawki, będzie miał pewność że przynajmniej z tyłu nikt go nie zaatakuje

Widzę, że nie możesz przeżyć, że nie doszło do kolizji pomiędzy nimi i Alonso zdobył te sześć punktów.

[MPOWER]

@ice
Wczoraj wieczorem przeryłem zagraniczne fora. Alonso został wyprzedzony na własne życzenie. Zostawił miejsce Perezowi a ten się wcisnął. A że Alonso nie miał już miejsca to nie jest ważne. Tor jest wąski, więc takie ryzyko istnieje. Mógł oddać pozycję wcześniej a tego nie zrobił. Znając temperament Hiszpana, pewnie sam by krzyczał, że Sergio obronił się poza torem gdyby to Ferdek wyprzedzał.

A tutaj macie moment, gdy Kimi dogania Hulkenberga i go wyprzedza.

[ice]

@MPOWER - nie ważne jak wygląda tor, przepisy są takie same dla wszystkich torów. Alonso żeby nie ścinać szykany i jednocześnie uniknąć kontaktu musiałby wyhamować ze 100 czy ilu tam km/h na 2-3 metrach, żeby schować się za Pereza i wrócić na swój tor jazdy a to jest nierealne chyba nawet w Need For Speedzie. Alonso został zmuszony do ścięcia szykany, amen.

EDIT: wyobraźmy sobie taką sytuację kierowcy jadą w sznurku do najwolniejszego nawrotu jeden za drugim, teoretycznie ktoś z tyłu może zjechać na wewnętrzną i wyprzedzając wszystkich przed sobą ładować się w nawrót na chama, i co też powiesz, że zostali wyprzedzeni na własne życzenie i to wina toru ? Bez przesady, jakby każdy tak jeździł to mielibyśmy tam co chwilę karambol i zator, ale większość kierowców na szczęście dysponuje mózgiem i tego nie robi.

Taki Perez czy inni młodzi gniewni, nie potrafią przewidywać, ani pomyśleć jak zakręt układa się dalej i nie interesuje ich to czy później będzie miejsce, aby we 2 z niego wyjechać, ważne, żeby wjechać razem, a potem liczyć na wyrozumiałość "wyprzedzanego".

[madeinitaly]

Widzę, że nie możesz przeżyć, że nie doszło do kolizji pomiędzy nimi i Alonso zdobył te sześć punktów.

Tak się składa że lubię Alonso a jeszcze bardziej Ferrari, jednak szlag mnie trafia kiedy widzę to jego kunktatorstwo i ciągły ostatnimi czasy płacz, że to się ściga z projektantem RB a nie Vettelem, że to źle, że tamto źle. Nikt Alonso tytuły nie poda na tacy, takie wyścigi jak te mogą decydować o tytule a gość w nawrocie perfidnie prosi się o wjechanie mu pod łokiec Buttona czy Sutila.

No właśnie, słowo klucz.

A według ciebie co było nie okej? Taka specyfika toru, nie przytrzymasz wewnętrznej gość Cię robi oddajesz pozycję albo próbujesz walczyć, jeżeli nie to po co robić w Monaco wyścig? Niech jadą kwalifikacje i tyle bo i tak tam KAŻDY atak można uznać za agresywny co wiąże się z brakiem miejsca w KAŻDEJ części toru.

Dzisiejsza formuła wygląda mniej więcej tak że połowa zawodników płacze że ktoś ich atakuje a przecież dla nich liczy się mistrzostwo nie walka w poszczególnych GP, pragnę tylko zauważyć że bez walki w poszczególnych GP ciężko zostać mistrzem, chyba że chcemy liczyć na farta, wtedy może się udać, ale nie przy RB i Vettelu

[baron]

Po co cienias Massa jest w cudzysłowie?.

Ponieważ dla mnie wcale nie jest cienias, jak mówią/mówili co niektórzy. Skoro spokojnie ogrywał w tym roku Alonso w kwalifikacjach lub był blisko za nim, to dobrze o nim świadczy. Tylko wyścigi ma słabsze...

Pozdrawiam panie kogucie .

[Campeon]

A że Alonso nie miał już miejsca to nie jest ważne

To jest równoznaczne z wypchnięciem z toru. Jechali bok w bok, ale Perez nie zdołał zacieśnić - bo się wcisnął na chama - zakrętu tak, by zostawić miejsce rywalowi, co zgodnie z przepisami uczynić powinien. I to nie jest ważne? Jeśli to nie jest ważne, to może ogólnie niech kierowcy robią co chcą, skoro jedna z podstawowych zasad rywalizacji na torze nie jest ważna.

Perez zachowuje się tak, jakby grał sobie w Need for Speeda czy inne gierki - "o jest miejsce, może mi się uda". Owszem, raz czy drugi mu się uda, ale za którymś razem (Kimi) już nie, a i przy okazji rywale (Alonso) zostaną niesłusznie ukarani.

[MPOWER]

Ferdek

Gdybym nie ściął szykany, nie byłbym w stanie uniknąć kolizji z Perezem, potem podobnie było w Loews z Sutilem. Co do Sergio, nie mam za wiele do powiedzenia, gdyż jego podejście przypomina mi moje własne z sezonów 2008 i 2009. Kiedy nie walczysz o mistrzostwo, możesz podejmować większe ryzyko, a dla mnie ważne było ukończenie wyścigu i dowiezienie do mety jak największej liczby punktów.

Problem polegał na tym, ze to Ferdek dał ciała zostawiając miejsce dla Sergio, który się wcisnął. (na marginesie podobny błąd popełnił z sytuacji z Sutilem)
A nie raz widzieliśmy sytuację nawet na innych torach, gdzie jakiś kierowca wciskał się pod ramię "na chama" a broniący się musiał uciekać na bok albo łapać pobocze. Perez w zakręcie był już przed Ferdkiem i to Meksykanin był tym który nakreślał prawidłowy tor jazdy.
Sam byłem zdziwiony karze ale jak napisałem wcześniej - połowę wieczoru spędziłem na innych forach bo chciałem poczytać interpretację innych.

Perez zachowuje się tak, jakby grał sobie w Need for Speeda czy inne gierki - "o jest miejsce, może mi się uda". Owszem, raz czy drugi mu się uda, ale za którymś razem (Kimi) już nie, a i przy okazji rywale (Alonso) zostaną niesłusznie ukarani.

To samo napisałem w temacie Sergio Perez. Udało mu się raz z Buttonem, udało mu się drugi z Ferdkiem to chciał trzeci raz. Niestety się mocno zdziwił. Kimi go nie wpuścił - mało tego nie zostawiał mu tyle miejsca co Ci dwaj. Raz wywiózł Raikkonena, drugi raz wywiózł Raikkonena no i 3-ci - bach. Zero pokory, zero rozumu Pereza. Za każdym razem miał coraz mniej miejsca i tak się pchał. Ewidentnie Meksykanin szukał guza. I znalazł. A w gratisie dostanie jeszcze plombę między oczy

[PawelPob]

Proponuję rozpocząć debatę na temat: Czy Max Chilton ma dobrze poukładane pod sufitem?

[pawel92setter]

Moim zdaniem to nie jest kierowca na standardy F1. Miałem na myśli przede wszystkim tempo, a tu widać, że jak przyszła okazja z kimś powalczyć to nie dał rady, ale póki to nie jest recydywa to nie ma co panikować

Przynajmniej nie odebrał Maldonado wielkich punktów ;P

[Anderis]

Przynajmniej nie odebrał Maldonado wielkich punktów ;P

Ani nawet małych punktów.

[Campeon]

Perez w zakręcie był już przed Ferdkiem i to Meksykanin był tym który nakreślał prawidłowy tor jazdy

W żadnym momencie nie był przed Ferdkiem, a jedynie obok niego i właśnie dlatego Hiszpan musiał odbić, bo inaczej najechałby na żółtego garba, co byłoby jednoznaczne z wybiciem w powietrze. Sergio po prostu nie zostawił miejsca rywalowi.

Dotychczas bardzo lubiłem Pereza, ale teraz nieco zraził mnie do siebie swoją postawą na torze.

[MPOWER]

Nie mam zamiaru się sprzeczać o sytuację z Alonso
Sergio się wepchnął w wierzchołek zakrętu w lewo, Alonso się "przestraszył" (lekko odbił i Perez miał miejsce na wejście) Po minięciu tego wierzchołka w szykanie tuż przed zakrętem w prawo (pierwszym) Perez był przednimi kołami przed Ferdkiem, co oznacza że był już przed nim. (przednie koła już dawno się zrównały z tylnymi) Dlatego Alonso musiał oddać pozycję. Wiem, że to głupie ale tam samo myślałem jak Ty
A później ciągle w nerwach jak jechał za Kimasem. I cały czas obserwowałem jak Kimi przestrzelił w czasie obrony szykanę czy Perez też to zrobił. I czułem, że to się źle skończy.....niestety. Meksykański "idiota" (cytując Raikkonena)

[pawel92setter]

Mi najbardziej szkoda w tym wszystkim Bottasa. O wszystkich się mówi tylko nie o nim. Jeździ rozważnie, bez kraks, miał wczoraj niezły start, ale niestety bolid nie pozwalał na wiele. Zresztą... Nawet gdyby pozwalał, to z takiej pozycji wyjściowej na wiele by się nie zdał. Wydaje mi się, że to kolejny wygrany przez niego weekend, mimo, że Maldonado dysponował wydaje się lepszą wersją bolidu (ale czy na pewno? Nie zmieniali nic po czwartku).