Forum Wyprzedź Mnie!

Nie idzie. Teraz będą testy dla młodych kierowców i zespoły nadrobią, Mercedes spadnie w tempie wyścigowym znowu na 3-4 miejsce. M.in. dlatego szkoda mi dziś było tej gumy Hamiltona, bo mógł odrobić.

Jeśli taki stan rzeczy się utrzyma to idzie.

To fakt nie zauważyłem , ale mimo wszystko taki stan rzeczy się nie utrzyma.

Jednak gdyby się utrzymał, to idzie .

No zobaczymy czy się utrzyma, bo jednak testy młodzików to nie to samo. Wątpię żeby dały tyle samo innym zespołom co testy Merca. Gdybanie. Zobaczymy.

xdomino996 napisał(a):Nie idzie. Teraz będą testy dla młodych kierowców i zespoły nadrobią, Mercedes spadnie w tempie wyścigowym znowu na 3-4 miejsce. M.in. dlatego szkoda mi dziś było tej gumy Hamiltona, bo mógł odrobić.

Może odrobią, a może nie. Nie zmienia to faktu, że przez 4 wyścigi ( od Monako do Niemiec, testy 17 lipca), oszuści mają bardzo duże profity z tytułu nielegalnych testów.

Wnioskujecie po tym co się działo w Kanadzie (niewielkie zużycie opon ze względu na układ toru), na Silverstone (zadyma z oponami, której ofiarą stał się także Hamilton) i Monako (chyba nie muszę komentować), że zdobyli nie wiadomo jaką przewagę. Kolega z Ferrari pokazuje przeciętny poziom intelektualny fanów tego zespołu, i już dopisuje im 43 punkty za Niemcy (bo przecież na ich terenie, to na pewno wygrają). Proponuję się ogarnąć i przypomnieć sobie, że Ferrari także uczestniczyło w tym teście (podobno miało także taki test w zeszłym roku)

Celowo tak piszesz czy nie znasz podstawowych faktów? Ferrari owszem testowało, ale 2 LETNIM BOLIDEM, a nie aktualnym(tegorocznym). Takim bolidem to mogą sobie jezdzić ile zechcą.

Ale wiecie co? Mówiło sie coś że Michelin bardzo chętnie by wrócił. Według mnie gdyby wrócili do F1 było by o wiele ciekawiej. Gdyby była konkurencja to Pirelli nie wypuszczało by tych swoich opon z plasteliny, tylko żeby pokonać Micheliny puszczali by normalne opony, które nie rozwalają sie co 10 kółek.

I wypuszczaliby opony jak w sezonie 2010, gdzie pit był wykonywany tylko dlatego, żeby regulaminowi stało się zadość... Wolę już opony z 2012 roku.

xdomino996 napisał(a):I wypuszczaliby opony jak w sezonie 2010, gdzie pit był wykonywany tylko dlatego, żeby regulaminowi stało się zadość... Wolę już opony z 2012 roku.

Nie mówie, że powinny być takie jak w 2010 bo to też było bez sensu, ale na przykład takie lata jak 2004-2006?

Opony,opony...ale dzisiejszy komentarz Endrju Borowczyka bezcenny. Nie cytuję dosłownie bo nie jestem pewien: "Proszę Państwa Fin otrzymał uderzenie w głowę fragmentem opony Vergne ale nawet nie drgnął. To jest właśnie Iceman."
Edit:
A sam wyścig?-mało kto chyba się spodziewał, że na Silverstone (spokojnym) taka zadyma będzie.
Trochę mi nawet szkoda Vettela-jechał po zwycięstwo.Akurat dzisiaj mi go szkoda.
Pani o imieniu Vivian(?) to chyba jest brzydsza od zwycięzcy dzisiejszego wyścigu.
Jestem pod wrażeniem tego jak dzisiejsi "wystrzałowcy" potrafili się potem poskładać w wyścigu. Hamilton-Massa.
Webbo-wybitnie ciekawa postać.Pyta inżyniera: co do diabła stało się na starcie? Tego to chyba najstarsi aborygeni nie wiedzą. Dojeżdża na pudło.
Alonso-niby słabe Ferrari na Silverstone a jednak jedzie dość szybko...to Filipkowe też.

seba97 napisał(a):

xdomino996 napisał(a):I wypuszczaliby opony jak w sezonie 2010, gdzie pit był wykonywany tylko dlatego, żeby regulaminowi stało się zadość... Wolę już opony z 2012 roku.

Nie mówie, że powinny być takie jak w 2010 bo to też było bez sensu, ale na przykład takie lata jak 2004-2006?

W 2005 nie wolno było w ogóle zmieniać opon. Odwiedzano boksy tylko po paliwo.

seba97 napisał(a):

xdomino996 napisał(a):I wypuszczaliby opony jak w sezonie 2010, gdzie pit był wykonywany tylko dlatego, żeby regulaminowi stało się zadość... Wolę już opony z 2012 roku.

Nie mówie, że powinny być takie jak w 2010 bo to też było bez sensu, ale na przykład takie lata jak 2004-2006?

Wtedy były takie same pod względem wytrzymałości jak w 2010. Jakakolwiek konkurencja oponiarska nie wchodzi w grę - to powoduje ogromny wzrost kosztów, a efekt jest żaden. Jeden dostawca opon to najbardziej ekonomicznie optymalne rozwiązanie.

Wszyscy tak tęsknią za Michelin a chyba mało kto pamięta już sławne GP USA 2005. Poza tym zrozumcie ludzie, że Pirelli potrafi zrobić dobre opony, a tegoroczne problemy to efekt dostosowania się do przedsezonowych próśb zespołów o więcej pit stopów. Wystarczy powrócić do opon zeszłorocznych i się skończą cyrki takie jak dzisiaj. Tyle, że do tego potrzeba zgody wszystkich zespołów.