Niestety nie mogłem obejrzeć dziś wyścigu czekałem z tym do 22, oczywiście do tego czasu uciekałem od wszelakich informacji o F1
. Cały dzień sądziłem, że to będzie ciekawy wyścig, stawiałem, że wyścig może wygrać 5 osób z czołowej 7, nie liczyłem Mercedesa, dla nich miałem miejsce gdzieś pod koniec pierwszej dziesiątki. Dziś Mercedes zszokował pewnie sporo ludzi siedzących lub interesujących się F1. Wygląda na to, że nowe opony całkiem nieźle im pracują, a to owocuje niezłym tempem nawet w takim upale, co jest dla mnie szokiem. Oczywiście na pochwałę zasługuje Lewis, kontrolował tempo i szanował opony super rozegrany wyścig, ale mam wrażenie, że wszystkie zbiegi okoliczności chciały mu to ułatwić, kiedy on w 1 okr wyprzedził poprzedniego team-mate tak reszta walczyła z nim chyba 10 okrążen, potem Vet też utknął na kilka okrążeń. Vettel dziś miał po prost pecha, ale z ustawieniami prędkości brakowało wszędzie, przez co jakakolwiek walka była trudna. Kimi dziś nie zauważalny, a potem pokazał klasę, tylko czy warto było po raz kolejny dawać pewnej części ciała w Q, aby potem całą 1 część wyścigu być blokowanym? Grosjeana strategia od początku była dziwna, mogli też mu dać 2 pity, ale w jego sytuacji jeszcze cała kara, z Buttonem według mnie słuszna, zaś z Massą, ciężko powiedzieć. Regulamin mówi, że nie można wyjeżdżać z toru podczas wyprzedzania, ale przecież do jasnej ciasnej podczas Q też tego nie można robić, a jeszcze nie widziałem, aby komuś odbierano za to pozycje. Coś mi się GP Indii przypomina. Ferrari bez szału. Dziś Rosberg miał samego pecha, szkoda go trochę. To zwycięstwo dodaję mi dobrych myśli przed pozostałymi 9 wyścigami, Lewis wraca do gry, jeszcze nie jest za późno, Monza i Spa nie powinny pomóc Sebastianowi o jakiejkolwiek dominacji, a wtedy 3 pozostałych kandydatów z MŚ może odebrać im trochę punktów.
PS. Lewis jeszcze raz wygra na Węgrzech i można mu chyba mówić "król Węgier"