ice napisał(a):Jak już chcesz wiedzieć to jestem dość zadowolony z samych wyników
Nie chcę wiedzieć. Postaraj się czytać ze zrozumieniem. W poprzednim poście wyraźnie zasygnalizowałem, że nie zamierzam się zagłębiać w to, co myślą pojedyncze osoby (takie jak Ty) i udawać, że wiem to lepiej. To, że na ogół narzekają niezadowoleni z końcowego rezultatu (nie na sam rezultat, tylko na to, jak to się niedobrze dla F1 zadziało) to była obserwacja dotycząca ogółu narzekających, a nie jednego konkretnego przypadku dotyczącego Ciebie.
ice napisał(a):więc argument totalnie nie trafiony.
Ale argument niby na co? Ja nic nie próbowałem argumentować, ja po prostu stwierdziłem fakty, że Lotus się raczej nisko kwalifikuje w stosunku do tego, gdzie są w wyścigach względem reszty stawki i że Mercedes zbierał złośliwości w podobnej sytuacji (tylko, że ich zależność kwalifikacje-wyścig była dokładnie odwrotna). Mimo to niektórzy ciągle wierzą, że w każdym następnym qualu Lotus będzie walczył o pierwszą linię.
I tym razem zwróć uwagę na słowo "niektórzy", bo "niektórzy" to nie znaczy użytkownik o loginie
ice.
ice napisał(a):Nie wiem po co ten wywód, bo ja nic nie mówię ogólnie o dzisiejszej F1 tylko konkretnie dzisiejszych kwalifikacjach.
Jeśli kogoś kwalifikacje w zmieniających się, loteryjnych warunkach emocjonują i jara się, że na P1 ciągle wskakuje ktoś inny to spoko, tyle, że to jest zupełnie normalne i spodziewane w tego typu warunkach. Zaskoczenie i emocje to mogły być jak Fisichella wygrał quala na suchym 4 lata temu.
No tak, narzekasz, że inni wiedzą lepiej co myślisz, a sam próbujesz innym mówić, kiedy zaskoczenie i emocje mogłyby się pojawić. To, że na P1 ciągle wskakuje ktoś nowy jest możliwe do przewidzenia, ale trudno przewidzieć kto dokładnie tam wskoczy. I to jest właśnie to, co ludzi w tym emocjonuje, bo to ciekawsze, niż czekanie na jedno okrążenie dwóch lub trzech facetów w Q3, a reszta niech zbiera ochłapy, jak to się zazwyczaj w suchych qualach dzieje.
ice napisał(a):Argument z klasyfikacją zupełnie nietrafiony. Wiadomo, że choćby rozrzucać gwoździe po torze to na koniec w klasyfikacji na 1 miejscu nie znajdzie się Marussia z Chiltonem, ale kolejność na miescjach 1-3 może już być różna, przez losowe warunki pogodowe i owszem należy to zaakceptować bo to nieoderwalna częśc F1 ale czy rozsądnym będzie cieszyć się z tego?
Nie rozumiem czemu ma służyć przytoczona sytuacja z rozrzucaniem gwoździ. Omijanie gwoździ nigdy nie było częścią F1, a zmienne warunki pogodowe już tak. Rolą zespołu i kierowcy jest takie reagowanie na zmiany pogody, by zmaksymalizować szanse na dobry wynik. Mają nawet zatrudnionych ludzi od tego.
Czy rozsądnym jest narzucać innym jakie emocje powinna taka sytuacja powodować?
A cieszyć się oczywiście, że jest rozsądnie. Wielka życiowa krzywda się przez mokre kwalifikacje nikomu nie stanie, a dla własnego zdrowia lepiej cieszyć się, niż narzekać.