Nie chcę się stawiać na pozycji zwolennika ciułania punktów, ale Nico jest na tyle inteligentny, żeby wiedzieć, że więcej warte jest 18 punktów niż 0.
Jasne, a 25 punktów jest lepsze niż 18
I powiedz w takim razie czemu Rosberg zaraz po wyścigu był taki wkurzony? Myślę, że dobrze wie, że te 7 punktów może zrobić różnicę w walce o mistrzostwo pod koniec sezonu.
Natomiast co do ostatniego - serio #44 tak powiedział? Bo w takim razie świadczy to o tym, że choć krótko, to i tak za długo przebywał w towarzystwie Alonso. Tylko niestety, nie należy on do najbardziej wyrafinowanych i odpornych psychicznie graczy, więc żeby te groźby i psychologiczna gierka nie odbiły się negatywnie na nim samym i nie skończyły się te zacne plany np. wciśnięciem złych przycisków w podwójnie punktowanym, ostatnim wyścigu sezonu.
Chyba serio, to było po GP na Sakhir dla onestopstrategy. Dla mnie to nie zabrzmiało jak groźba, po prostu stwierdzenie, że o zwycięstwo będzie walczył zawsze do końca. LH zawsze mówił, że woli wygrywać walcząc o to z innymi kierowcami na torze niż dojeżdżać do mety z dużą przewagą. A tamte słowa, to nawet rzucił chyba w tym samym wywiadzie co o tej telemetrii. A swoją drogą nie dziwię się, że był zaskoczony, że ktoś z zespołu dał bez pytania jego dane z Malezji do analizy Rosbergowi. Jak widać Hamilton nie jest taki głupi jak niektórzy sądzą, jeśli z jego telemetrii korzysta teraz Rosberg, a w McLarenie Button, bo sam mówił.
No właśnie. Lauda ma trzy tytuły, Hunt jeden. Prost ma cztery tytuły, Montoya żadnego. Którzy mieli ułańską fantazję?
Rosberg Jr wygrał na razie cztery wyścigi w karierze, zapewne był niesamowicie szczęśliwy wygrywając każdy z nich - ale w poprzednich sezonach nie podskoczył wyżej szóstego miejsca w WDC. Rosberg Senior wygrał w karierze pięć wyścigów, ale był mistrzem świata - z czego był szczęśliwszy?
No wiadomo, że z fantazją to był Montoya, no i z tego co widziałam na YT ścigał się z ikrą i kolumbijskim temperamentem. Na pewno bym go polubiła i mu kibicowała. Nie, ja nie mówię, że ci kierowcy co wygrali tylko jeden wyścig w sezonie są gorszymi mistrzami świata od tych którzy wygrywali więcej i za pewne Keke Rosberg był szczęśliwszy wygrywając WDC niż te 5 wyścigów. Tylko że w sporcie, tak chyba jak w życiu są różne odcienie szczęścia. No kto będzie szczęśliwszy i które szczęście po zdobyciu WDC by smakowało lepiej? Ten kierowca, który kalkuluje i odpuszcza walkę, czy ten, który ma świadomość, że walczył całym sercem i zrobił wszystko by wygrać, by być najlepszym?
No ale Rosberg nie toczył spontanicznej walki z Hamiltonem? Walka była naprawdę piękna, próbował jak mógł ale jak się nie da to się nie da. Katinka, Twoim zdaniem co miał zrobić Rosberg żebyś powiedziała że pojechał z "pasją" i "sercem do walki"? Próbował tak i owak, Hamilton bronił się bardzo twardo, więc musiał w końcu spasować. Różnica w tempie była na tyle mała, że nie dało rady zrównać się z Hamiltonem na końcu prostej i łyknąć po wewnętrznej.
Owszem, obaj kierowcy Merca walczyli pięknie i nie mówię, że nie. Tylko wydaje mi się, że na tych ostatnich okrążeniach Rosberg nie wykorzystał swojej szansy na P1, miał DRS, lepsze tempo wyścigowe, szybsze gumy i jeśli się nie mylę rekordy w S1 i S2. A Hamilton na jakiś atak czekał na tym ostatnim okrążeniu, czyli chyba uważał, że jednak była szansa na zwycięstwo dla Rosberga.